- Chosen by the gods, the two face their ultimate challenge - rzekł narrator w czasie, gdy na kamera unosiła się na Dunan Castle, pokazując majestat budowli, będącej miejscem narodzin nowego królestwa. W końcu zbliżenie wskazało na dziedziniec, na którym ma się zacząć decydujący pojedynek. Z jednej strony stał 19 letni Japończyk, Jin Kazama. Szybko rzucił jakiś tekst po Japońsku do swojego przeciwnika, po czym przyjął pozycję obronną. Po drugiej stronie stał 16 letni Riou. Popisywał się chwilę, obracając szybko swoimi dwoma tonfami, a następnie bez słowa stanął naprzeciw karateki.
- Round one - rzucił narrator - FIGHT!
Pierwszy rzucił się na swego przeciwnika Riou, uderzając tonfami w twarz, jednak Jin umiejętnie odchylał głowę przed ciosami, po czym uderzył dwukrotnie swego przeciwnika pięściami w klatkę piersiową, po czym celne kopnięcie odesłało młodzieńca na łopatki. Riou jednak się nie poddawał. Szybko wstał, po czym zaatakował z wyskoku. Uderzenie chybiło, gdyż Japończyk zwinnie odsunął się na bok, by szybko skontrować kopnięciem z półobrotu. Młodzieniec szybko przeturlał się na bok, unikając nogi przeciwnika, po czym szybko skontrował, trafiając w blok mężczyzny. Jin natychmiast uderzył przeciwnika kolanem w brzuch, po czym przerzucił go przez ramię. Riou zdążył w porę przeturlać sie na bok, zanim Japończyk nie wykończył go uderzeniem stopą, szybko wrócił na nogi, rzucając się ponownie z tonfami na przeciwnika. Dwa uderzenia ponownie trafiły z blok mężczyzny, a próba podcięcia nóg skończyła sie podskokiem karateki, po czym Jin skontrował trzema szybkim ciosami pięściami, które posłały Riou na łopatki.
- Perfect - rzucił narrator, po czym, niczym w powtórce, pokazana została ostatnia akcja. Desperackie ciosy Riou w zasłoniętego rękoma Japończyka, próba podcięcia, po której krótka seria ciosów posłała młodzieńca nieprzytomnego na łopatki.
- You Win - Jin wykonał dwa kopnięcia z półobrotu, po czym rzucił jakiś japoński tekst do przeciwnika. Nagle przed kamerą coś przeleciało, po czym cały ekran stał się czarny.
Gdy się rozjaśniło, arena, na której walczyli, zmieniła się. Teraz znajdowali się w japońskim dojo, ze ścianami udekorowanymi tygrysami i innymi japońskimi motywami. Obydwaj stali naprzeciw siebie w pełni sił, gotowi do walki. Żaden z nich, szczególnie Riou, nie wykazywał odznak zmęczenia, ani nie mieli na ciele żadnych siniaków.
- Round two. FIGHT!
Podobnie, jak w pierwszej rundzie, pierwszy rzucił się Riou, uderzając dwukrotnie swego przeciwnika swoją. Jednak ciosy nie trafiły w cel, który zwinnie uchylał się przed tonfami, po czym skontrował dwoma ciosami pięściami w klatkę piersiową przeciwnika. Tym razem młodzieniec zdążył osłonić się swoją bronią, ale tą obronę Jin przeszedł ciosem w podbródek, wyrzucając chłopca w powietrze, po czym dwukrotnie uderzył pięściami, kończąc kopnięciem z półobrotu w wciąż unoszącego się nad ziemią przeciwnika. Riou szybko wstał z ziemi i podbiegł do przeciwnika, w ostatniej chwili unikając pięści Japończyka. Młodzieniec zwinnie obszedł swego przeciwnika, po czym wyładował w jego bok krótką serię trzech ciosów swą bronią. Na to Jin szybko obrócił się, próbując uderzyć wroga, jednak ten był ponownie zwinniejszy, trzykrotnie uderzając tonfami w plecy Japończyka. Karateka w ostateczności spróbował chwycić młodzieńca, ale Riou odrzucił jego ręce, po czym dwukrotnie uderzając w klatkę przeciwnika, po czym trzeci cios wymierzył w podbródek Japończyka, poprzedzając krótkim "młynkiem". Jin uderzył łopatkami o drewnianą podłogę.
- Knockout - ponownie została pokazana powtórka ostatniej akcji. Zwinne uniki Riou, przed ciosami Jina, udana obrona, przed chwytem karateki, dwa uderzenia w klatę i ostatni cios w podbródek, poprzedzony ładującym „młynkiem”, posyłający Japończyka na deski.
- You Lose - Riou stał bokiem do swego przeciwnika, po czym zakręcił tonfą w prawej ręce, chwytając w geście wygranej. Ponownie nastała ciemność.
Ponownie nastąpiła cudowna zmiana areny. Obydwoje w pełni sił, bez śladów wcześniejszych pojedynków, stali na szczycie tajemniczej wieży, zewsząd otoczonej przez ciemność. Podłoże było wymalowane witrażowym malunkiem, przedstawiających 32 wojowników, walczących między sobą, a nad nimi stało dziesięć zakapturzonych postaci. Część walczących była wyraźnie ciemniejsza, jakby nie liczyli się w dalszej bitwie.
- Final Round. FIGHT!
Tym razem pierwszy zaczął Jin, atakując wślizgiem, przed którym Riou zwinnie uskoczył. Japończyk szybko stał, po czym zaatakował swego przeciwnika kopnięciem z półobrotu. Ponownie młodzieniec okazał się być szybszy, uchylając się pod kończyną karateki, po czym skontrował dwoma uderzeniami. Jednak Jin tym razem zaskoczył swego przeciwnika. Choć otrzymał pierwsze uderzenie, to przed drugim zdołał chwycić Riou za nadgarstek, a następnie przerzucić przez ramię, dodatkowo kopiąc raz już leżącego przeciwnika. Chłopiec powoli wstał, by w porę zablokować kombos przeciwnika. Pod koniec Jin wycofał pięść, w celu uderzenia z większą siłą, jednak Riou zdołał to zauważyć, uderzając kilkakrotnie, zanim Japończyk zdołał cokolwiek zrobić. Po otrzymaniu trzeciego uderzenia, Jin zasłonił się rękoma, jednak młodzieniec zwinnie go obszedł, uderzając w plecy. Jin szybko obrócił się, próbując chwycić swego przeciwnika, jednak Riou uniknął chwytu, uderzając karatekę, uderzając tonfami dwukrotnie, po czym trzeci cios wykonał z "młynkiem" w podbródek. Jin przeleciał prawie całą arenę, zatrzymując się tuż przed krawędzią. Czuł, że kolejny cios będzie dla niego ostatnim. Szybko się zorientował, że jego przeciwnik wyskoczył w jego kierunku, by zakończyć walkę, ale Japończyk jeszcze się nie poddał. Przeturlał się na bok, unikając uderzenia tonfy, po czym wstał, uderzając młodzieńca kopnięciem z półobrotu. Cios zrzucił Riou z areny do niekończącej się otchłani.
- Ring Out - jak wcześniej na ekranie ukazała się powtórka ostatnich sekund pojedynku.
- The gruesome battle has ended, with the victory off Jin Kazama - Riou uderzając "młynkiem" zrzuca Jin na krawędź, po czym wyskakuj z zamiarem zadania ostatniego ciosu. Jednak Jin zwinnie unika uderzenia, zrzucając przeciwnika z areny celnym kopnięciem.
- You Win - Kazama chwycił swoją rękę, jak gdyby próbowała sprzeciwić się woli swego właściciela.