Muszę podzienkowac Musiolowi za stronkę,bardzo się przydała^^.Daję kolejny rozdział bez ortografów ;P(oczywiście również poprzednie popdrawiłam).Życzę miłego czytania.
"Nie mam dla ciebie już nic na dzisiaj" przypominała sobie w głowie słowa Richarda.
- Niech ja go dorwę ... - pomyślała ze złością - był tak bardzo zalatany by powiedzieć mi, że nie mam dziś wolnego ... w końcu skleroza nie boli. - z irytacja spojrzała na przejeżdżające samochody, odczekała chwilę i przeszła na drugą stronę ulicy.
Słońce świeciło już wysoko na niebie, zapowiadała się ładna bez chmurna pogoda. Ognistowłosa spojrzała na kartkę, napisany był na niej adres i nazwa lokalu, do którego miała się udać.
- "Lust for Blood" - przeczytała na głos, po chwili przypominając sobie, że już kiedyś tam była, raz może dwa.
Był to lokal wyłącznie dla wampirów, jeśli chciał tam wejść jakiś człowiek to tylko na własną odpowiedzialność. Tym razem zadaniem Arieny było zlikwidowanie pewnego niewygodnego wampira, imieniem Cedric, który w czasie nie jednej bójki zabił przy okazji bez podstawnie kilkunastu niewinnych ludzi jak i wampirów.
- Czemu nie wysłali na niego jakiegoś łowcy ... - pomyślała spoglądając na zdjęcie owego jegomościa - czyżby był, aż taki silny? - weszła do środka.
Powolnym krokiem ruszyła w stronę baru rozglądając się przy okazji w poszukiwaniu swojego celu. W środku panował pół mrok, okna zasłonięte były czerwonymi, zasłonami. Po prawej stronie od drzwi znajdowały się loże obite czerwonym zamszowym materiałem. Po lewej zaś była dość duża scena, dla tych, którzy od długiej paplaniny woleli bardziej taniec. W lokalu o tej porze nie było zbyt wielu gości, w śród nich nie dostrzegła Cedrica. Dziewczyna usiadła przy barze bliżej strony lóż i postanowiła tu na niego poczekać, dochodziła dopiero pierwsza.
Szedł wolnym krokiem pogrążony w myślach. "Zrobię to" przekonywał się "zabije tego drania". Wsadził rękę do kieszeni kurtki, w jednej chwili poczuł dotyk zimnej stali "wejdę tam i strzelę mu w łeb, potem niech się dzieje co chce". Spojrzał na napis widniejący nad lokalem.
- Lust for Blood - szepnął.
Chłopak założył kaptur na głowę i wszedł do środka. Znajdując się już w środku rozejrzał się po sali, ale tego kogo szukał jeszcze nie było. Spojrzał na zegarek wiszący nad barem.
- Nie ma jeszcze pierwszej - pomyślał
To była jego ulubiona godzina, zawsze zjawiał się równo o trzynastej w lokalu. Chłopak postanowił zaczekać i wolnym krokiem ruszył w stronę baru siadając przy nim. Założył ręce na stół i rozejrzał się po sali znudzonym wzrokiem. W tle leciała jakaś piosenka o miłości i nienawiści, ale nie wsłuchiwał się w nią za bardzo. Po chwili jego uwagę przykuła jakaś dziewczyna siedząca na drugim końcu baru. Siedziała odwrócona przodem do sali z założoną nogą na nogę, opierając się łokciami o stół. Wyglądała jakby na kogoś czekała. Miała długie, rude włosy sięgające poza ramiona spięte wysoko spinką, reszta opadała luźno. Dwa pasma okalały jej bladą twarz. Miała na sobie czarną skórzaną kurtkę, czarne, obcisłe spodnie i wysokie skórzane trepy z metalowymi wstawkami. Przyglądał się jej jakiś czas i stwierdził, że nawet mu się ona podoba. Po chwili spostrzegł, że w jego stronę spogląda dwoje zielonych oczu i odwrócił wzrok.
Ariena siedziała dłuższy czas bez ruchu, zastanawiając się kiedy Cedric się zjawi. Po głowie chodziły jej różne myśli, ale ktoś przerwał jej zamysł. Poczuła na sobie czyjś wzrok, ktoś bardzo się jej przyglądał. Jej spojrzenie padło w tamta stronę.
Po drugiej stronie baru siedział chłopak w ciemnobrązowej kurtce z kapturem na głowie i jeansach. Twarz miał zasłoniętą rękoma, więc jedyne co mogła dostrzec to trochę wystających z pod kaptura czarnych włosów i metaliczne oczy wbite w nią. Po chwili dostrzegła, że chłopak urwał kontakt wzrokowy.
- Cóż nie każdy ma odwagę długo patrzeć w oczy wampirowi ... - pomyślała spoglądając z powrotem na drzwi.
Wybiła trzynasta. Właśnie w tej jednej chwili zjawił się ktoś na kogo czekała.
Czas na kolejny rozdział.
Wampir wszedł wolnym krokiem do środka śmiejąc się donośnie, po bokach trzymając jakieś tanie, roznegliżowane, ludzkie dziwki. Od razu skierowali się w stronę lóż. Cedric zawołał barmana i powiedział do niego kilka słów po czym ten pierwszy pokiwał głowa i wrócił za bar szukając czegoś. Wygląd się zgadzał, to musiał być on. Wysoki i barczysty, włosy miał koloru jasnego blond, krótko przystrzyżone i postawione na żel. Czerwone, skośne oczy nadawały mu groźnego wyglądu. Oprócz tego po lewej stronie twarzy miał tatuaż. Oczywiście miał również wszczepione implanty pod skórą imitujące rogi, jaki i kolczyki, po jednym w brwi, ustach i nosie. W tej chwili rozmawiał o czymś z dwoma panienkami, rechocząc się pod nosem od czasu do czasu. Ubrany był w czarną, skórzaną kurtkę, pod którą nie miał nic, oraz czarne, również skórzane spodnie. Ariena postanowiła poczekać na odpowiedni moment. W tym samym czasie zauważyła, że chłopak, który siedział na drugim końcu baru, ruszył w jego stronę.
Szedł pewnym krokiem nie zatrzymując się nawet na chwilę.
- Teraz nie ma odwrotu - pomyślał.
Zatrzymał się przed stolikiem i spojrzał na blondyna, ten również podniósł na niego wzrok.
- Czego? - wampir odezwał się pierwszy.
- Wstawaj, wychodzimy. - powiedział zimno brunet.
Wampir spojrzał na niego z pogardą.
- Zmuś mnie - rozsiadł się wygodnie.
Chłopak tylko się uśmiechnął.
- W takim razie załatwię cię tutaj. - mówiąc to sięgnął do kieszeni kurtki i wyciągnął pistolet mierząc w wampira.
Chłopak właśnie miał nacisnąć spust, ale nawet nie zdążył zauważyć kiedy wampir był już koło niego. Wystrzelił, ale nie trafił. Wampir wytrącił mu pistolet z ręki i złapał go za ubranie.
- Taki jesteś cwany? - przyciągnął go do siebie szczerząc kły - No to wyjdziemy.
Po tych słowach cisnął chłopaka przez całą salę tak, że wyleciał on przez drzwi na zewnątrz.
Ariena nawet nie zdążyła połapać się co właściwie przed chwilą zaszło. Widziała tylko, że chłopak strzelił i po chwili wyleciał na zewnątrz. W lokalu nawet nikt nie za ragował na strzelaninę. Dziewczyna podbiegła do pistoletu, podniosła go z ziemi i szybko wybiegła.
Wampir znów podniósł chłopaka i tym razem cisnął go w ślepy zaułek.
- Cholera niedobrze, nie tak to planowałam. - powiedziała biegnąc w ich stronę.
Blondyn chciał podejść do chłopaka, ale po chwili usłyszał czyjeś słowa.
- Nie ruszaj się! - krzyknęła do niego mierząc z pistoletu.
- No proszę - odwrócił się nonszalancko - wampirzyca ... chcesz mnie zastrzelić? - zapytał rozkładając ręce - Przecież wiesz, że tym krzywdy mi nie zrobisz.
Dziewczyna zawahała się przez chwilę, ale widząc, że wampir rusza z impetem w jej stronę cisnęła w niego kilka kul. Po chwili spostrzegła, że wampir zatrzymał się stając w pozycji kurczowej. Spojrzał na rany, a potem na chłopaka.
- Srebrne ... - wymamrotał blondyn.
- Tak srebrne ... - odpowiedział chłopak powoli podnosząc się z ziemi - nie zabiją, ale osłabią. - uśmiechnął się pod nosem.
Cedric nie postrzeżenie ruszył na niego z wściekłością w oczach, ale dziewczyna była szybsza. Wbiegła między nich i kopnęła wampira z obrotu w twarz. Ten zamroczony cofnął się kilka kroków w tył, ruda skorzystała z okazji i podbiegając kopnęła go jeszcze raz, niestety ten cios już zablokował. Blondyn złapał ją za nogę, pociągnął i rzucił w przeciwną stronę. Dziewczyna odwróciła się w powietrzu i wylądowała na nogach, w jednym ułamku sekundy z jej pleców wyrosły duże, błoniaste skrzydła. Ariena podleciała do wampira i z całej siły uderzyła z pięści w twarz, trafiła jednak na blok.
- Dobra jesteś, ale nie wystarczająco. - wampir w uśmiechu pokazał kły.
Zamachnąwszy się prawą ręką dosięgnął jej i uderzył w brzuch posyłając z powrotem na ziemię. Zanim jeszcze upadła próbował dobić ją ręką z powietrza, jednak ona odtoczyła się na tyle szybko, że nie zdążył. Jeszcze na kuckach podcięła go nogą i z pięści trafiła w żebra posyłając go kilka metrów w tył. Wampir wbił się w ścianę robiąc tym samym dużo hałasu i kurzu. Chłopak postanowił wycofać się z kąta, kaszląc i kierując się w stronę Arieny. Dziewczyna dojrzała jednak w tym pyle, że wampir złapał chłopaka za nogę i ściągnął go do parteru.
- Uważaj! -krzyknęła i ruszyła z pomocą młodemu.
Podbiegła i kopnęła leżącego Cedrica tak mocno, że ten od turlał się od nich kilka metrów dalej. Złapała chłopaka w pasie i wzleciała w powietrze zabierając go ze sobą.
- Później się policzymy Cedric. - powiedziała pod nosem odlatując.