Strefy klimatyczne są pomieszane. Jeżeli wierzyć, że na mapie północ jest u góry, tak jak powinno być, to mamy strefę zwrotnikową/półzwrotnikową na północy (linia z Archades), strefę subpolarną na południu (Paramina Rift.. o ten strefie potem, bo to większa jazda jest), a pomiędzy tymi dwoma, mamy strefę równikową/półrównikową na równoleżniku Rabanastre. Geograficznie niemożliwa sprawa (chyba że planeta jest dużo mniejsza od ziemi i ma większe przechylenie osiowe względem orbity... wtedy by to mogło jakieś zaburzenia wywołać, temporalne bieguny i takie tam... ale to nie post na to heh).
Paramina Rift... bez względu gdzie byśmy szukali północy i jak byśmy tego nie roważali, sąsiedztwa artycznego Paramina Rift i tropikalnej dżungli Golmore, wyjaśnić się nie da. Ba, nawet mamy formę przejściową pomiędzy tymi dwoma bajkami w postaci Feywood'u... mają nieźle powalony klimat w tej krainie, nie powiem).
Giza Plains. Rozumiem, że gdzieś może być pora deszczowa, ale dlaczego miejsce to jest z dwóch stron otoczone pustyniami, a od południa zwrotnikową równiną? Rozumiem, gdyby Giza była otoczona górami, ale jeżeli cały ten region, to cholerna równina, to dlaczego deszcz pada tylko tam, a nie np. w Esterland (który jest blisko morza i według wszystkich znaków na niebie i ziemi, powinno tam odrobine padać.
No to mamy trzy nieprawidłowości...