Autor Wątek: Pac - Man po ciemnej stronie mocy  (Przeczytany 2404 razy)

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Pac - Man po ciemnej stronie mocy
« dnia: Września 03, 2006, 10:28:22 pm »
UWAGA: artykuł należy traktować z przymrużeniem oka, gdyż wzięcie go na poważnie grozi poważnymi skrzywieniami psychiki i kręgosłupa.

Zastanawialiście się kiedyś czemu w pierwszej części swoich "przygód" niejaki Pac-Man goniony jest przez cały tabun kolorowych duszków, które mają zamiar go zjeść, podczas gdy on zjada podejrzanie wyglądające kuleczki? Gdy tak sobie nad tym dumałem, doszedłem do zadziwiającego wniosku. Mianowicie śmiem twierdzić, iż gra o tym żółtym stworku, jest chyba pierwszym produktem w świecie elektronicznej rozrywki, który pozwolił się nam wcielić w... czarny charakter z prawdziwego zdarzenia! Na pierwszy rzut oka może się to wydawać pomysłem idiotycznym, ale zastanówmy się nad tym chwilkę. W pierwszej odsłonie Puck-Mana, bo tak się pierwotnie zwał, w zasadzie nie ma żadnej fabuły. Nie trzeba jednak być geniuszem by zauważyć, że nasz na pozór sympatyczny zjadacz kulek bezczelnie pożera to, czego pilnują jego kolorowi przeciwnicy. Czy wpadło Wam kiedyś do głowy, że może labirynt po którym nasza okrągła postać grasuje, jest posiadłością duszków, nieustannie goniących Pac-Mana? Może to właśnie on jest tutaj bad guyem, bezczelnie włażącym na cudzą posiadłość...? Ale to przecież nie wszystko, bo to, że nasz „kulek” wlazł komuś na chatę, to pół biedy. Gorsze jest to, ze Pac bez cienia litości pożera zapasy żywnościowe tych biednych duszków. Czyż nie jest to dla nich powód wystarczający, by udać się za "panem niedojedzona pizza" w pościg? Przecież to jedyna droga do uratowania bezcennych żółtych kulek, których tak pilnie strzegą oponenci Pucka. Ale to jeszcze nie wszystko. Przecież przy odrobinie szczęścia kierujący żółtym zjadaczem gracz, sam może dobrać się do skóry tychże duchów, które przecież niczym mu nie zawiniły. To one występują tu jako postacie najbardziej skrzywdzone. Przecież jedyne co robią, to starają się ratować to, co jest ich własnością, a wredny Pac-Man niejednokrotnie odbiera im za to życie. Tak moi drodzy – może się Wam to wydawać nierealne, ale Namco w jednej ze swoich pierwszych mega-produkcji zaserwowało nam prawdziwe zło wcielone w postaci głównego bohatera. Ha! A wydawać by się mogło, że coś stworzone na podstawie rzeczy tak wspaniałej jak pizza* nie może mieć niecnych planów. A jednak – nigdy nie wiadomo co czai się w pełnej pomysłów głowie pana Iwataniego (człowiek odpowiedzialny za sam fakt istnienia naszego herosa).

No ale skoro tak, to czemu powstały gry z serii Pac-Man World, w których sympatyczny PizzaMan okazuje się być wzorem rycerskości i zjadaczem kulek stojącym na straży prawa i moralności? A to kogoś mu porwali i ruszał go ratować, a to świat stawał na krawędzi zagłady i jak zwykłym musiał się tym zająć nie kto inny jak właśnie bohater tego tekstu... W takim razie, jak można wobec tak dobrej i sympatycznej postaci wysnuwać oskarżenia o jakich przeczytaliście w poprzednim akapicie? Ano bardzo prosto. Śmiem twierdzić, że wszystkie gry z serii Pac-Man Word, Pac-Man Rally itd. są niczym więcej jak po prostu prequelami tytułu, który Namco wydało już blisko trzydzieści lat temu, a który wciąż jest znany i lubiany. Puck swego czasu był dobrym zjadaczem kulek, ale jak wiadomo – tylko krowa nie zmienia swoich poglądów, a skoro w tym znanym powiedzeniu nie ma ani słowa o PizzaManie, znaczy to, że ma on do zmiany zdania pełne prawo. W końcu większość ludzi (świadomie pozwalam sobie tutaj na podciągnięcie Paca pod człowieka) dąży do poszerzenia swoich intelektualnych (i nie tylko takich) horyzontów, więc czemu „Kulek” miałby tego nie spróbować. Może po prostu znudziło mu się spełnianie kolejnych dobrych uczynków, których nikt nie docenia? Ludzie woleli zwracać uwagę na BatMana, Supermana, czy też postacie z Marvelowskich komiksów, a na starania biednego, żółtego stworka nikt nie zwracał uwagi. Chyba każdy, kto spotkałby się z taką niewdzięcznością ze strony całego świata, zasiałby w sobie małe ziarenko nienawiści, które stopniowo kiełkowałoby... Z Pac-Manem było tak samo. Ludzie odtrącili go, wiec postanowił przejść na ciemną stronę mocy. Siał śmierć i spustoszenie wśród biednych kolorowych duszków w międzyczasie pozbawiając ich jedzenia.

Mam nadzieję, ze udało mi się dobrze zobrazować to, jak tragiczną postacią jest wydawać by się mogło że sympatyczny stworek. Jest doskonałym przykładem tego, że niewiele potrzeba by z przykładu rycerskości i szlachetności zawsze stającego w obronie dobra, stać się niczym więcej jak mordercą i złodziejem, stąpającym po drodze zła i występku usianego żółtymi kulkami i kolorowymi duszkami, z którymi walka zdaję się nigdy nie kończyć. Co ciekawe, w historii gier nasz Puck był zdaje się pierwszym bohaterem o tak głębokim podłożu emocjonalnym i wcale a wcale nie trzeba
daleko szukać developerów, którzy z pana Toru Iwataniego wzięli przykład i również stworzyli postacie, które z bohaterów stoczyły się na samo dno i zyskały miano terrorystów. Na pewno kojarzycie Hideo Kojimę i chyba nie muszę mówić za jaką wielką serię jest ten człowiek odpowiedzialny. Spójrzmy teraz na Big Bossa – czyż z naprawdę wielkiego człowieka, który uratował świat (a to nowość, no) nie stał się jednookim bad-assem? Ano stał się. Inną sytuacją, kiedy bierze się za swoją muże legendarnego Pac-Mana, jest znana seria Rockstaru, o której na pewno słyszeliście i prawie na pewno się z nią zetknęliście. Oczywiście mam tu na myśli Grand Theft Auto. Pewnie teraz myślicie sobie coś w stylu "jakim kretynem trzeba być, żeby doszukiwać się analogii pomiędzy Kulkiem, a dzieckiem R*"? Chodzi mi o nic więcej jak o to, że RockStar właśnie od Toru Iwataniego, bo od kogóż innego, wziął pomysł na granie bad-guyem po wielkim obszarze i uciekanie przed policją, która może nas "zbustować". Że nie wspomnę o hidden packages itp. patentach, które są ewidentną metaforą żółtych kuleczek, za którymi Pac-Man uganiał się bez przerwy.

Tak więc widać jak na dłoni, że stworzenie przez Namco żółtego krążka z wielką paszczą było prawdziwym przełomem i kamieniem milowym w dziedzinie elektronicznej roz(g)rywki, którą przecież tak wszyscy lubimy. To właśnie ta zła i podstępna postać, jaką jest Pac-Man niewątpliwie zainspirowała takich gigantów jak choćby Konami czy Rockstar do tego, by wydać na świat gry tak znakomite, jak wspomniane powyżej Metal Gear Solid, czy GTA. Gdyby się postarać, to pewnie takich przykładów można by mnożyć bardzo wiele. Na zakończenie pozostaje mi tylko napisać słowa: "tak niepozorny, a taki wielki" – Pac-Man po ciemniej stronie mocy. OGM

Siergiej

*Inspiracją dla powstania Pucka była właśnie ugryziona pizza.

Offline White_wizard

  • Keyblade Master
  • Weapon Master
  • *********
  • Wiadomości: 2242
  • A way to the Dawn
    • Zobacz profil
Pac - Man po ciemnej stronie mocy
« Odpowiedź #1 dnia: Września 04, 2006, 12:42:41 am »
o jasna cholera..... ty naprawdę jesteś chory ;] Nawet w sumie nie wiem co powiedzieć o tym "artykule" ...... niby stylistycznie poprawny, ale nie zmienia to faktu, że Siergiejowi po prostu na mózg padło..... proponują "artykuł" przy następnym apdejcie dać do publicystyki na stronie głównej ;]
You were born from nothing, you will turn into nothing. What have you lost? Nothing!

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Pac - Man po ciemnej stronie mocy
« Odpowiedź #2 dnia: Września 04, 2006, 12:48:45 am »
W-W po prostu poziom dałna u Sergieja rozwija sie w zastraszającym tępie :)

swoją drogą - ciekawy tekscik. zburzyłes nim całe moje podstawy i fundamenty wiary w sens elektronicznej rozrywki.... co ja tera biedny, samotny człeczyna poczne ;(
Kame Hame Ha

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Pac - Man po ciemnej stronie mocy
« Odpowiedź #3 dnia: Września 04, 2006, 12:56:33 am »
Holy crap... nie wiem co wdychałeś Serge, żeby to napisać....

Intrygujące... w ten sposób można się coprawda doszukać analogii Mario do Burnout'a albo DonkeyKong do ChronoCross... jak się uprzeć, to można wszystko w ten sposób rozkminić hehe.... ale fakt faktem, tekst ciekawy. Chociaż IMO, chronologia serii Pac-Man jest poprawna, a główny bohater nie przeszedł na ciemną stronę mocy, a poprostu miał trudne dzieciństwo, w którym znęcał się nad duszkami. Poza tym, z tego co wiem, to Pac-Man nie miał rodziców, więc zjadał te cholerne kulki z głodu. Potem, jak zaczął być popularny, to zaczął sam się żywić i przeszedł na jasną stronę mocy. Ale to dywagacje na inny artykuł...

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Pac - Man po ciemnej stronie mocy
« Odpowiedź #4 dnia: Września 04, 2006, 07:41:31 am »
Cytuj
proponują "artykuł" przy następnym apdejcie dać do publicystyki na stronie głównej ;]
Sry no bonus - to jest moj artykul z OGMu. Tak tylko chcialem sie swoja tworczoscia pochwalic ;]