aj tam. i tak imo summon z największym jajem to był i będzie mogles na chocobo. i dobrze, ze panią rzecznik praw dziecka odwołali, bo po teletubisiach i kobietach w ciąży zajęłaby się moglesami i jRPGami. a tak poza tym to nie wiem, czemu jeszcze sie tu nie wypowiadałem, to sie wypowiem. najfajniejszy moim zdaniem był Alexander. smoki i wodne węże są przereklamowane, ifrit wyglądał, jakby się miał zaraz zesrać, a shiva może w późniejszych częściach ładnie wyglądała ale nie w ff7. co tam jeszcze odyn - 100% overrated. kotr - moze to byli rycerze, ale oglądając animację nie pamiętam, abym jakiegokolwiek widział, raczej studentów poprzebieranych na juwenalia w kartonowe zbroje tam powrzucali. tytan, to był taki pudin, ze szczękościskiem w stylu arniego gubernatora, zaś ramuch to taki kolejny dragon ballowy master kame (dla niekumatych - genialny żółw (boże zmiłuj sie nad tym, kto to tłumaczył) )widać, ze staruch jest zboczony i tylko mu cycki w głowie. z hadesem sie nie rozprawiam, bo go z tak nie pamiętam. a phoenixa nie ruszam, bo i po co. ot przerośnięty wróbel. i tyle ode mnie ;f. jak jeszcze za słabo sie rozprawiłem z summonami to wybaczcie ;f po prostu w ff7 summony są brzydkie i tyle ;/ silne owszem, ale wizualnie kalały moje oczy