Mnie tam poszczególne utwory nie jarają, ale bez końca mogę słuchać dwóch utworów
-Prelude- w obojętnie jakiej wersji (chociaz z pierwszych fajnali to takie za bardzo zajezdza syntezatorami z atarowców, a w X jest jakaś profanacja). Mój ulubiony to IX jest taki spokojny i baśniowy- a uzycie fletu w utworze to genialny pomysł. W XI taki jakby powrót do korzeni i skrócenie utworu,ale chyba raczej nie wyszło to na dobre. Teraz czekam na prelude z XII
Aha no i jeszcze uwielbiam wersji na pianino- nawet sam kiedyś jak miałem dostęp męczyłem ten utwór (a nut w ogóle nie znam )
A drugi utwór to temat Aerith-
tak samo, w wersji na pianino, oficjalnej oraz tej zwolnionej. Zawsze mi sie kojarzy z tym zniszczonym przez rakiete kościołem. No i sentymentalna strasznie wartość bo w siódemke po raz pierwszy grałem tak dawno.