"Star Wars Episode:V The Empire Strikes Back"
Za młodu byłem wręcz zakochany w Gwiezdnych wojnach (częściach IV, V i VI) ale Imperium Kontratakuje obejrzałem najwięcej razy. "Luke, I'm your father"
Nie chcę skłamać ale śmiem twierdzić, że ponad sto razy widziałem ten film, na przestrzeni jakichś 5-6 lat, teksty i sceny znam na pamięć a i tak mi się nie nudzą
. VHS był zajeżdżony masakrycznie, moi starzy przegrywali mi (i mojemu bratu zresztą też) całą trylogię wiele razy żebyśmy mogli sobie znowu obejrzeć te filmy
Nowe "stare" części (I, II i III) obejrzałem po razie z czystej ciekawości zobaczenia "co było wcześniej" i cholernie się zawiodłem... Nędzne aktorstwo, nacisk położony na efekty specjalne i ogólna kicha... Natalie Portman dawno takiej kichy nie odwaliła jak właśnie w Gwiezdnych Wojnach... szok... Lipa w proszku...
Z filmów które widziałem więcej niż 10 razy to będzie na pewno Braveheart ("But they can never take OUR FREEDOM!!"
) Advent Children (yummy) oraz Lucky Number Slevin (Josh Hartnett pokazał na co go stać)