Nie wiem, u mnie takie utwory wywołują "otępienie". Mam ochotę przycisnąć słuchawki do uszu, usiąść w jakimś kącie i siedzieć tak godzinami. Nienormalne, wiem, ale tak jest. Czasami mam tak jeszcze z kilkoma utworami "The Cure".
Nie wiem, ale słyszałam, że myzyka trafia do ludzi nie tylko po usłyszeniu.. Ponoć ma coś do tego nawet ciśnienie krwi, czy po prosty czułość naszych uszu (nie chodzi mi o głuchotę, powstrzymajcie się od komenterzy). O to co w nas "gra"... Ludzie mawiają mi że lubię dziwne rzeczy... Czy tylko ja w tym kawałku słyszę coś innego?...
Zmieszana i niepewna.