Chrono Trigger - 3 dni... Non stop <bez snu, z przerwami na kibelek, posiłki jadlem przed kompem>. To był taki okres, kiedy poznałem prawdziwy smak kawy i jej jedną, chorą wlaściwość - bez popicia, czyli branie jej łyżeczką od razu do ust <jakbyście pili herbatę>, szybciej się wchłania do organizmu, przez co ładnie trzyma na nogach... Fakt, wyglądalem, jak wrak człowieka, ale warto było. Przez Triggera nawet w szkole nie byłem, a to u mnie jest tak rzadkie, jak bycie trzeźwym po vodce.
Ostatnio najdłużej, bo 24 godziny <od 5 rano, do 5 rano> spędziłem przy Star Wars: Knights of the Old Republic. Niezła rzecz, nawet.
Ale z przerwami, to Chrono Cross i Baldur's Gate 2 + dodatek Tron Bhalla - w końcu nie ma niczego dziwnego w tym, że zamiast walczyć, to się zwiedzało okolicę, którą się znało na pamięć, nie?