No cóż, moja kolej:
Dziadek Kukka opowiedział mi bardzo ciekawą historię o meteorytach, które spadały kiedyś na ziemię w jednym tylko celu, niszczenia i zabijania, a mówił to tak:
-Lehtri, słuchaj mnie, będziesz opowiadał to swoim dzieciom, wnukom i prawnukom.
-Dziadku, czasy zmieniają się i to co było kiedyś już jest nieważne.
Miałem wtedy czternaście lat i nie miałem większego pojęcia o życiu, sugerowałem się jedynie naukami mojego ojca, który był dobrym żołnierzem armii Puolalainen, naszego wodza i największego nauczyciela tamtych czasów. Dziadek wtedy rzekł:
-Powiedziałem, słuchaj mnie! To nie jest tylko opowieść ale równierz i ostrzeżenie!
Dziadka głos był tak przerażający, że aż zamilkłem.
-Lehtri, za moich czasó było tak spokojnie jak teraz, nie działo się nic nadzwyczajnego. Tutaj żyliśmy w spokoju i dostatku a na frontach zwyciężaliśmy. Jednak na miasto Maa dopadło nieszczęście. - Próbowałem przypomnieć sobie tę nazwę, ale jeszcze nigdy nie słyszałem o takim mieście, więc zapytałem:
-Dziadku, czy takie miasto istnieje?
-Widzisz mój drogi wnuczku, jesteś za młody by pamiętać te czasy. To było misto tętniące życiem. Były tam wielkie uczelnie kształcące czarowników, z tamtąd właśnie wywodzi się twoja matka, ale nie wspominaj jej o tym.
-Dlaczego?
-Ta historia, którą Ci opowiem, nie jest przyjemna dla uszu dla nikogo. Było to pewien czas temu, nikt tego nie przewidywał, nawet nasi wróżbici. Na miasto spadła ognista kula, która nie pozostawiła kamienia na kamieniu w tym mieście. Objawiło się to wielkim wybuchem, zostali wysłani tam żołnierze z myślą, że ktoś napadł na to miasto. Gdy jednak tam dotarli to zauważyli wielką unoszącą się tuż nad ziemią kulę, która chwilę po zauważeniu przez nich oddaliła się do nieba. Żołnierze zaczeli przeszukiwać wówczas teren i okazało się, że nikt nie przeżył. Jednak w ich pamięci zagościł na dobre widok tej kuli, kolor miała jakby błyszczący błękit a cała świeciła mocno krwistym kolorem. - Cała historia zdumiała mnie i wiem, że nidy o jej nie zapomnę. Dwa lata później zaczełem chodzić do szkoły żołnierskiej, największej w całym państwie Tori. Pod okiem wielkiego mistrza walk włóczniami Lujapunainena, uczyłem się jak walczyć tymi wspaniałymi broniami. Na środku dziedzińca tej wielkiej uczelni stała wbita w wielki głaz halabarda zwana Raaka, gdyż była zrobiona z metalu, którego nikt wtedy nie odkrył. Była ona niemiłosiernie ciężka a legenda powiadała: \"Ten, który ją wyciągnie, będzie najsilniejszym wojownikiem i poświęci całe swoje życie aby uwolnić świat od wszelkich złych mocy, a jego życie nie dobiegnie końca dopóki na świecie nie zapanuje tylko dobro\". Odobiście w te brednie nie wierzyłem, ale każda odkąd dziadek mi opowiedział tą historię o kuli to wiem teraz, że każdą historię warto poznać, po to przynajmniej, żeby pośmiać się z tego. Była ładna noc kiedy wraz ze swoimi przyjaciółmi wracałem z gospody, kiedy nagle niebo rozjaśniło się. Chilę później poczułem na sobie ogromny żar, który palił mnie od zewnątrz, jakiś dziwny ogromny przedmiot zbliżał się do mnie. mineło wiele czasu, kiedy to zatrzymało się nagle tuż nad ziemią. Wszyscy wtedy byli przerażeni, nawet moi przyjaciele, zaczeli uciekać. Jednen z nich krzyknął:
-Lahtri, głupcze! Uciekaj! Ja na to nic nie zrobiłem, stałem w miejscu i przyglądałem się tej kuli. Wtedy przypomniałem sobie opowieść dziadka, ale coś mi mówiło, żeby nie wiązać jaj z tym wydarzeniem. Nagle obejrzałem się za siebie i spojrzałem jak jakiś płomień wydobywa się z wnętrza moje przyjaciela. Przyjąłem to bez niczego i stałem dalej, skoro ta kula zabija to mnie też zabija, nie mam co uciekać, nic nie czułem. Widziałem tych co uciekali, wszyscy gineli, budynki zaczeły płonąć jeden po drugim, w końcu zostałem sam z kulą. Myślałem: \"Po co uciekać skoro i tak zginę.\" Lecz jednak nadal byłem przytomny i nie czułem jakby ta kula miałby mnie zabić. Stałem jeszcze tak kilka chwil aż nagle ujrzałem postać wyłaniającą się z płomieni. Ona mówiła do mnie:
-Albo jesteś głupi, albo wiesz co robisz.
Ja w tym momencie zastanawiałem się nad tysiącami rzeczy, co on do mnie mówi, kim on jest, co ja tutaj robie, czy ja naprawdę żyję?
-Człowieku! Wiesz jaki jestem radosny?
Powiedział on, a potem wyszedł z płomieni i mogłem go w pełni zobaczyć. Był on już garbaty i stary, ale jego głos świadczył o tym, że był mimo wszystko krzepki.
-Wiesz, młodzieńcze! Nie spotkałem nikogo jeszcze kogoś, kto stałby w miejscu i wpatrywał się.
Dopiero wtedy nabrałem sił i mogłem zapytać:
-Kim jesteś, starcze?
-Ah, to stara historia, to nie jest ważne. Ważna będzie twoja historia, bo wygląda na to, że jej karty właśnie Ciebie chcą. Podszedł do mnie i spojrzał mi głęboko w oczy, chwilę później zemdlałem. Obudziłem się cały przepełniony złością i zdenerwowaniem, a gdy spojrzałem obok widziałem kości oraz ubranie tego starca. Nie miałem pojęcia co się stało i nagle poczułem głęboki chłód, tak jakby wbito we mnie sopel lodowy a później wyszedł ze mnie jakby duch. To był duch tego starca, oddalił się i kierował w kierunku zgliszczy szkoły, a ta kula ciągle unosiła się nad ziemią, duch starca powiedział: \"Idź za mną\". Wielkiego wyboru nie miałem i szedłem. Dotarliśmy w końcu do miejsca gdzie była Raaka i ten wielki głaz. Duch starca kazał mi wejść na głaz i wyciągnąć tą halabardę, jednak odpowiedziałem:
-To niemożliwe!
-Nic nie jest niemożliwe, to tylko ograniczenie umysłu człowieka!
Wszedłem więc na głaz i kiedy chwyciłem oburącz Raake to poczułem się jakby koło mnie tańczyło miliony ogników wołających: \"Masz siłe, pociągnij...\". Opętało mnie skupienie i po chwili z całej siły zaczełem wyciągać. Głaz przełamał się na pół i rozpadł. W tym momencie miałem \"legendę\" w swoich rękach i czułem się panem świata. Zauważyłem równierz kulę zbliżającą się bardzo szybko w moją stronę, po czym ona uderzyła mnie i weszła we mnie. Wtedy na prawdę czułem się jak \"król nad królami\". Duch starca odezwał się:
-Mój czas dobiegł końca. Ale wiedz, młodzieńcze, los świata spoczywa w twoich rękach i tylko ty z tak zacną bronią możesz stawić czoło całemu złu. Zastanawiasz się czemu kula nie zabiła Ciebie? Ona zabija tylko tych co czują strach a strach to jest uczucie, które ma swój początek od zła. Od tej pory Świat jest pod twoim okiem...
...i jeszcze jedno, od tej pory twe stare imię nie jest ważne, teraz nazywasz się Refumkono.