Seriali telewizyjnych to ja może i w życiu za sporo nie oglądałem <bo TV oglądać po prostu nie lubię, nie mam czasu/choć maratony się zdarzały, nie powiem>. Do moich ulubionych należały:
- MacGaver <czy jak to się tam pisze> - podobał mi się luz głównego bohater, ktory był nieźle uwypuklony w odcinkach "pełnometrażowych", jak i jego spryt i pomyślunek.
- Andromeda - serial młody, na AXN. Świetnie łączył epicką opowieść z ratowaniem znanego im wszechświata, z luzackimi tekstami i nie braniu tego całego życia na poważnie <zaś tekst pana kpt. Hunta /what a .. name/ "Zawsze po grudzie" wszedł do pamięci tekstów kultowych>. Harpera nic nie przebije. Również fabuła, taka zła nie była.
- Star Trek - też na AXN w każdą niedzielę koło 20:20 <niestety, nieaktualne juz...>. Ach, ta pani porucznik "zimna jak lód"... Świetna kreacja. Oczywiście, pisze tu o pierwszej serii, nie The Next Generation i innych odmianach. W serialu można było z łatwiością wczuć się w klimat odkrywania nowych, niezbadanych szlaków.
- Drużyna A - Murdocka i Mr. T nic nie przebije, czy tekstow Bużki
A z nowości, których to próźno szukać na naszych rodzimych stacjach TV, to gorąco polecam Tru Calling - serial dotyczący śmierci <jako takiej> ze świetną kreacja pani Elizy Dushku <mam kilka filmów z jej udziałem i muszę przyznać, że moze talent aktorski ma średni, ale za to jej "specyficzna" /nie kazdemu musi się ona podobać/ mnie urzekła> Ściągnołem wszystkie 20 epizodów serii I, teraz czekam na II, ale chyba się nie doczekam, bo podobno Fox wstrzymał produkcję <mimo wykonanych 2 odcinków II serii>. W każdym bądź razie, fabuła serial ma, nie powiem. Zwroty akcji może i da się przewidzieć, lecz ogląda się całość bardzo przyjemnie <muzyka też nie najgorsza, zwlaszcza opening i końcowy utwor ostatniego odcinka I serii>.
Polskich serili komediowych nie znoszę. Rodzina Zastępcza? To nie dla mnie, za drętwy <chociaż numery Filipa, czy jak mu tam, byłe nie z gorsze>. Jedynym, w miarę dobrym komediowym serialem, to był 13 posterunek. Szkoda, że skończył się w tak "głupi" sposób. Świat Według Kiepskich też można od czasu do czasu obejrzeć, ale osobiście, to wolę ten czas lepiej spożytkwoać: śpiąc na przykład <pomijając juz fakt, że to bardzo kiepska kalka Świata według Bundych, serialu, który oglądałem z przyjemnością - ach, jak się przy nim upajałem własnym śmiechem>.
Dziewczyna z Komputera- jedyny serial komediowy, przy którym śmiałem się jak nigdy wcześniej. Moze i ostatni odcinek był trochę "drętwy" <ktoś go jeszcze pamięta?>, ale za postać Lisy <Lizy?>... Heh.