Co do pozy, ugh, pewnie nie wiecie, ale podstawowy szkic miał ponad 4 lata i nie chciało mi się go zmieniać >.<
Nie wiem, czy już gdzieś to pisałam, ale nie zrezygnuję z fotoszopa. Nie mam radykalnych poglądów typu "braki w talencie nadrabiam kompem", to też jest w końcu narzędzie i w jego używaniu też trzeba się wykazać.
Samokrytyka jest sygnałem dla oceniających, oni też muszą sobie uświadomić, że widzę, że nie jestem najlepsza, i nie oczekuję wychwalania pod niebiosa ani też nie chcę zbytniego czepialstwa - bo to męczące. PR0siaki powinny o tym dobrze wiedzieć, od jakiegoś czasu przestali mnie atakować, z czego się zajebiście cieszę.
Światła - a tu wiecie, się nie zgodzę. Owszem, nie umiem nadawać powierzchniom faktur, przynajmniej jeszcze nie. Ale popatrzcie na to z drugiej mańki... To jest fantasy. To tylko takie małe spostrzeżenie.
Tło napisalam skąd wzięte. jakby co.
Światłocień - przy takich powierzchniach, przy dziennym świetle jego źródeł jest od groma, od słońca po jasne przedmioty i inne rzeczy odbijające białe światło. Ale z tyłu jest zielonkawe. Przyjmijmy, że czerwone elementy stroju mają powierzchnię jak atłas (eh, w sumie jest to rysek do pewnej historii i obrazek jest formą zilustrowania zbrojki... Stąd tyle "usprawiedliwień"). Atłas się lubi "mienić".
I errrrrr... To już ta godzina, muszę spadać. Po dniu sprzątania jestem, zmęczona i bablam bez sensu ;]