Co do gameplay zgadzam się bardzo wciąga. Choć dla mnie jest i pozostanie najlepszym finalem zawsze 8, nie wiem, może dlateog, ze byla to pierwsza czesc w jaka gralem. Wciągnęła mnie ona do reszty. Poźniej skończyłem finala 7, 9,4,5, 6, i 10. Ale dla mnei tez w 12 jest najlepszy system poki co jak do tej pory, no ale jednak poprzednie czesci ( mowie tu tylko o ósemce i siódemce, gdyż 9 podoba ła mi sie srednio, a 10 to juz przeszedłem aby tylko przejsc, podobał mi sie tam bardzo za top poczatek
bardziej mnie wciagneły. Stanowczo nadrabiały klimatem, a fantastyczne FMV po prostu rowalały, tylko sie czekało kiedy to pojawi się filmik, ze wspaniałymi ujeciami kamey, i pięknymi, płynnymi przejsćiami z gry w filmik. Gdyby moim pierwszym finalem była 7, to pewni to byłaby moja ulubiona czesc, a gdybym [moja przygode zaczal z finalem 12 to moze to wlasnie ta czesc bylaby dla mnie mistrzowska, kto wie, dl;atego, ze kazda czesc porownuje z tą którą gralem jako pierwszą, czyli 8. Wiem, ze gdybym nigdy nie grał w final 8 i teraz po tylu latach miał zagrac w tamtą część to pewnie wydała by mi się gorsza od 12, gdyż no jak nie patrzeć ma juz wiele lat, a rozwiązania w niej zawarte nie są już tak świeże, nie mówiąc juz o grafice i denerwujących ładujących sie walkach. Ale pomimo wszystko zawsze bedzie dla mnie rządzić 8, uwielbiłem tamte limity, szczegolnie ostatni masakryczny limit Squalla, rewelacyjną muzykę, możliwośc kombinowania z przedmiotami i umiejetnosciami GFów, dzieki czemu, gdy ktos był sprytny mógl juz prawie na początku gry mieć 4000hp. No i weapony tez były fajne.
Większy jednak poziom trudnosci chyba jest w czesci 12 z tego co zauwazyłe, i poczytuje to za bardzo duzy plus, nie chodzi o to zeby bezmyslnie cghodzic i tluc stada stworkow bez przerwy zeby naskrobac lv, wiekszosc zalezy od obranej umiejetnie taktyki stosownie na danego wroga. Choc pakowac tez postacie trzeba, ale jesli nie bedziemy umieli odpowiednio zastosowac naszych orezy, uzbrojen i czarow do danego wroga to i wiekszy level na malo sie zda. Zauwazlyem to np wtedy, gdy biłem się z jednym elite marksem, nei mogłem za chrena sobie z nim poradzić....zanim nie zmieniłem sposobu podejscia do tego wroga i zmienilem zbroje na odpowiedniejsze ( co nie nalezy rozumiec ze z najwieksza iloscia obrony) i bronie na krótkeigo zasiegu i tarcze, dla unikania atakow+ blind naa stworka,dzieki czemu potwor rzaaadko we mnie trafial, a jak trafial to czesto blokowalem i walka z niesmowicie trudnej zamienila sie na bardzo łatwą, rpzy czym wcale nei musialem pakowac leveli.
dziekuje za wysluchanie wykładu
i przepraszam za literowki, troche sie spieszylem.
Do DarkButz: bede musial sprawdzic twoja teorie, moze sie przydac, ale to nie w ten weekend niestety
, wyjezdzam, i musze sie uczyc do sesji