Forum SquareZone

Kategoria ogólna => HELP => Wątek zaczęty przez: Tantalus w Września 18, 2005, 09:36:20 pm

Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Września 18, 2005, 09:36:20 pm
Po kilku rozmowach na GG stwierdziłem, że taki topic może się przydać, a to jest do niego najodpowiedniejsze miejsce. O co chodzi? Otóż... większość userów uczęszcza do liceów, techników, zawodówek, gimnazjów i podstawówek. Jedni są dobzi z tych przedmiotów, inni z innych, każdy ma również swoje słabości i dziedziny, w których nie radzi sobie najlepiej. Ten topic zakładam dla tych, którzy np. mają problem z jakimś zadaniem z polskiego, nie wiedzą jak obliczyć miejsca zerowe funkcji wielomianowej, czy nie kumają równań stechimetrycznych na chemii. Wklejajcie tutaj swoje wypracowania, których jeszcze nie oddaliście nauczycielowi, a może ktoś wyłapie jakiś błąd i poprawi was za wczasu. Przepisujcie do postów zadania z prac domowych, a może ktoś, kto robi to od ręki, wykona je za was (no co? zawsze jest taka szansa). Jeżeli nie rozumiecie jakichś zagadnień i nikt inny nie potrafi wam pomóc, możecie spytać się kogoś z forum, kto ma na ten temat pojęcie, a on/ona wam pomoże. Krótko mówiąc chodzi tutaj o wzajemną pomoc w nauce, mającą na celu poprawę szkolnych ocen userów forum.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Września 22, 2005, 05:27:57 pm
a więc to ja bede pierwszym "klientem" korepetytorium... do napisania mam wypracowanie na historie - "Dlaczego wiek XVI można nazwać "wiekiem kobiet"?" Nieprosze o gotowca, poradze sobie spokojnie, tylko... brak mi idei... dlaczego można go niby tak nazwać? ;\
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Xellard w Września 26, 2005, 03:16:38 pm
ee ja mam napisac na polski wypracowanie na temat "Jakimi wartosciami winien kierować sie w życiu czlowiek pragnący uwierzyć ponownie w sens swej egzystencji? Jakie chechy charakteru mogą okazać się w takiej systuacji pomocne?" albo "Bohaterowi swoich czasów - buntownicy i buntownicy bez powodu" ale jako ze mam dałna, wodoglowie i raka mózgu nie mam kompletnie zadnego pomyslu siak to napisac i co napisac ;/ wiec...ee jak komus sie bedzie chcialo to bardzo bym prosil o pomoc... bede baaaardzo wdzieczny...

ps. spieszyc sie specjalnie nie trza bo mam to miec na czwartek...
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Września 26, 2005, 03:22:40 pm
masz dałna chłopie =p bo oba tematty sa IMO fajne i łatwe nadodatek, pierwszy to jakieś ogólniki piszesz i lejesz wode pare stron, a w drugim to mozesz o kimkolwiek napisać, od Spartakusa, poprzez Lutra aż po Cobaina czy tam Guevarre ;] może nawet nad któryms ci przysiąde i napisze jak mi dobry serwer blizzlike znajdziesz =p
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Września 26, 2005, 03:37:56 pm
Ja się zaoferowałem, że coś zrobię w tej sprawie, ale bardzo mi się nie chce i pewnie mi się nie zachce... poza tym, ja nigdy nie byłem dobry z lania wody, a jest ta sztuka wymagana przy pisaniu prac na polski, więc lepiej będzie, jak ci Mol pomoże..
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Listopada 15, 2005, 10:00:54 pm
Dobra...potrzebuje pomocy, jako, że moja sytuacja z pola jest zła, proszę was o pomoc. Potrzebuje napisać rozprawkę ma temat: "Jak interpretujesz nazwę Syzyfowe Prace" chodzi oczywiscie w oparciu o tę książkę właśnie. Potrzebuje sugestii co tam napisać, byłbym bardzo wdzięczny za pomoc.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Listopada 15, 2005, 10:05:21 pm
Przypomnij mi o czym jest ta książka to ci powiem...
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: qiax w Listopada 15, 2005, 10:26:18 pm
Syzyfowe prace... Porównaj proces rusyfikacji do prac Syzyfa <pamiętasz taką posta, nie?>, opisz poszczególne etapy tejże rysyfikacji, wypdałoby również napisać, czemu ona się nie powiodło, postawa głównego bohatera wobec tego procesu, a na zakończenie przykład z życia wzięty: człowiek całe życie się uczy, a i tak głupi umiera. Takie tam pierdoły.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Listopada 16, 2005, 05:26:22 pm
dzięki qiax, mam nadzieję, że to choć trochę mi pomoże.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Hisoka w Listopada 29, 2005, 07:22:01 pm
potrzebuję textu źródłowego "prawdy ruskiej" ....była bym maxymalnie wdzięczna jakby ktoś to mi załatwił/dał linka itp. ^^
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 05, 2005, 08:06:28 pm
Dobra mietki chciałbym aby ktośm i zażucił jakąś propozycje do napisania referatu z Historii.
mam napisany temat "Totalitaryzm a kultura i sztuka"
No i tyle wiem >.> Na Historie niechodze raczej za często ale wiem że coś na lekcjach chyba robimy o okresie przed II wojną światową... jakoś jest taki duży dział o Drugiej RP. Zaraz coś posuzkam na googlach ale jakby ktoś mi tutaj żucił jakimś ciekawym pomysłem o czym moge pisać to bym nie pogardził ;]
Ofkoz niechce żebyście mi napisali nic tylko siakiś pomysł żucili... ale jak się zastanawiam to może będe pisał poprostu o Kulturze i sztuce w 2 RP ;/
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Grudnia 05, 2005, 08:15:02 pm
Bah....napisz o wpływie totalitaryzmu na kulture, o cenzurze książek i obrazów...później jeszcze coś wymyśle :P
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Nova/smogu w Grudnia 06, 2005, 01:40:57 am
Totaliteryzm - Stalinizm był w Polsce takim czasem pod rządami totalitarnymi np. cały socrealizm można tu wykorzystać. Plakaty propagandowe, wiersze pochwalne o Stalinie i wogóle lanie wody jak to dobrze nam było za Stalina.

http://www.pawech2.republika.pl/ros/awa/soc/s1.htm (http://www.pawech2.republika.pl/ros/awa/soc/s1.htm)

http://www.socjalizm.boo.pl/ (http://www.socjalizm.boo.pl/)

tu możesz trochę tego znależć.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Grudnia 06, 2005, 07:33:02 pm
Dzięki wielkie za linki i za wskazówki ^^'
Coś tam spróbóje sklecić na czwartek.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 05, 2006, 07:33:49 pm
Mam prośbe do was...
na jutro potrzebuje napisać referat na historię pt. Czy była szansa zwyciężyć w kampanii wrześniowej
byłbym wdzięczny za podanie jakichś linków lub czegoś z czego mógłbym napisać te coś ;]
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Nova/smogu w Stycznia 05, 2006, 07:46:42 pm
http://historia.pgi.pl/kampania.html (http://historia.pgi.pl/kampania.html)
http://www.1939.pl/ (http://www.1939.pl/)
nie za dużo tam znajdziesz....
możesz napisać, że szanse mielibyśmy, gdybyśmy nie zaniedbali rozwoju zbrojeniowego, i gdyby Anglia i Francja ruszyły dupę zaraz na początku, a nie czekały na zbawienie. Może pomoże coś ten wragment - kopiowany z pliku pdf, więc ą, ę, ł, ć itd nie ma tylko głupie krzaczki
Cytuj
Ju˝ na poczatku 1939 roku Adolf Hitler by? zdecydowany najechaç iokupowaç Polsk´. Wpierw jednak mu-
sia? nawiazaç wspó?prac´ z jej wschodnim sasiadem, Zwiazkiem Radzieckim. W sierpniu, po tajnych nego-
cjacjach, podpisany zosta? w Moskwie sowiecko–niemiecki pakt o nieagresji. Niemcy i ZSRR podzieli?y
Polsk´, mi´dzy siebie: Niemcy otrzyma?y zachodnia cz´Eç kraju, aZwiazek Radziecki reszt´. Hitler by? prze-
konany, ˝e mo˝e zaatakowaç Polsk´, nie ryzykujac radzieckiej lub brytyjskiej interwencji irozpocz´cie dzia-
?af wojennych wyznaczy? na 26 sierpnia. Musia? jednak opóeniç realizacj´ swego planu okilka dni, po tym
jak Polska i Wielka Brytania zawar?y pakt o wzajemnej pomocy. 31 sierpnia Hitler wyda? rozkaz ataku na
Polsk´, który mia? odbyç si´ o godzinie 4: 45 nast´pnego dnia. Wielka Brytania i Francja zareagowa?y
3wrzeEnia wypowiedzeniem wojny. Wprzeciagu tygodnia wich Elady posz?a Kanada, Australia, Nowa Ze-
landia, Zwiazek Po?udniowej Afryki i Indie. Przewaga gospodarcza i militarna by?a w tym czasie po stronie
aliantów (Francji, Wielkiej Brytanii i Polski), lecz Niemcy posiada?y lepiej wyposa˝ona, wyszkolona, zdy-
scyplinowana i fanatycznie oddana sprawie armi´ (Wermacht). We wrzeEniu 1939, 100 niemieckich dywi-
zji piechoty i szeEç dywizji pancernych stan´?o naprzeciw nast´pujacych si?: 1. Po stronie francuskiej – 90
dywizji piechoty, 2. Po stronie brytyjskiej – 10 dywizji piechoty, 3. Po stronie polskiej – 30 dywizji piecho-
ty, 12 brygad kawalerii, 1brygada pancerna i30 dywizji piechoty z?o˝onej zochotniczych rezerw. Si?a ognia
niemieckich ˝o?nierzy znacznie przewy˝sza?a ich przeciwników. Regularna niemiecka dywizja mia?a na sk?a-
dzie 442 karabiny maszynowe, 135 moedzierzy, 72 dzia?a przeciwpancerne i24 haubice. Piechota aliantów
by?a uzbrojona nieznacznie tylko lepiej ni˝ za czasów I wojny Ewiatowej. Niemcy posiada?y nadto szeEç dy-
wizji pancernych i chocia˝ sprzymierzeni dysponowali porównywalna liczba czo?gów (2,400) to nie by?y
one jednak zorganizowane w zwarte formacje. Niemcy wykorzystywali swe si?y pancerne, wspierane zmo-
toryzowana artyleria, do penetracji ifragmentaryzacji linii obronnych przeciwnika. Wtedy do akcji przyst´-
powa?a piechota zmotoryzowana, która otacza?a wyizolowane oErodki oporu, a czo?gi posuwa?y si´ dalej,
powtarzajac ca?y proces. Piechota zwyk?a izmechanizowana poda˝a?y Eladem dywizji pancernych wg?ab te-
rytorium przeciwnika, wspierane przez bombowce nurkujace, które niszczy?y zaopatrzenie i linie komuni-
kacyjne, parali˝ujac system obronny wroga.
W 1939 roku niemieckie si?y powietrzne (Luftwaffe) nale˝a?y do najlepszych na Ewiecie. Niemieckie samo-
loty, stanowiace wsparcie dla Wermachtu, pod ka˝dym wzgl´dem przewy˝sza?y maszyny aliantów. Przewa-
g´ Luftwaffe gwarantowa?y standardowe silniki i konstrukcje. Mimo i˝ alianci posiadali wi´cej samolotów
(Niemcy dysponowali 1,000 myEliwców i 1,050 bombowców), to by?y to jednostki wielu ró˝nych typów
i cz´sto przestarza?e. W 1939 Hurricane by? jedynym nowoczesnym brytyjskim myEliwcem. Znaczaca licz-
ba samolotów Spitfire pojawi?a si´ dopiero w 1940. Tak˝e wiele maszyn francuskich by?o przestarza?ych –
131 spoEród 634 myEliwców oraz prawie wszystkie 463 bombowce – Francja zmuszona by?a sprowadzaç sa-
moloty z USA. Na morzu przewaga aliantów nie podlega?a dyskusji, w 1939 roku posiadali daleko wi´ksza
flot´ wojenna ni˝ Niemcy. Inwazja na Polsk´ by?a pierwsza demonstracja nowej taktyki niemieckiej, pole-
gajacej na szybkim ataku jednostek pancernych. Granice Polski mia?y ?acznie 3,500 mil d?ugoEci. Wcze-
Eniejsze zaj´cie przez Niemcy S?owacji oraz Czech i Moraw uczyni?o Polsk´ wra˝liwa na ataki z pó?nocy
i po?udnia. Mimo i˝ Polska mog?a zmobilizowaç milionowa armi´, by?a ona wyposa˝ona w beznadziejnie
przestarza?y sprz´t, brakowa?o w niej czo?gów, transporterów opancerzonych oraz dzia? przeciwpancernych
iprzeciwlotniczych. Co gorsza, wEród polskich dowódców panowa?a opinia, ˝e ich kawaleria zdolna jest po-
wstrzymaç niemieckie dywizje zmechanizowane. Niemcy panowa?y te˝ niepodzielnie w powietrzu: ich si?y
lotnicze by?y 10 razy wi´ksze od polskich. Polacy skoncentrowali trzecia cz´Eç swoich si? w tzw. Polskim
Korytarzu (pó?nocno-wschodnia Polska), gdzie nara˝one by?y na atak ze wschodu izachodu. Na po?udniu,
skad mia? nadejEç g?ówny atak, rozproszyli swe wojska na ca?ej d?ugoEci granicy, a ostatnia jedna trzecia
swych si? zgrupowali wpó?nocno-centralnej cz´Eci kraju, mi´dzy ¸odzia iWarszawa. Taki uk?ad armii unie-
mo˝liwi? planowanie jakiejkolwiek strategii opartej na manewrach wykonywanych zpewnym opóenieniem.
Piechota, Ecigana przez kolumny zmechanizowane, nie mog?a wycofaç si´ izajaç dogodnych pozycji obron-
nych. Niemcy zaatakowali niespe?na pó?toramilionowa armia. Ich si?y zmechanizowane w krótkim czasie
wdar?y si´ daleko wg?ab kraju iby?y wspierane przez lotnictwo (Luftwaffe zniszczy?a strategiczne w´z?y ko-
lejowe i wi´kszoEç polskich samolotów, zanim zda˝y?y wzbiç si´ w powietrze). Masowe bombardowania
miast, mostów, dróg, linii kolejowych i elektrowni zdezorganizowa?y polska obron´.

___EDIT____
http://www.whatfor.prv.pl/ (http://www.whatfor.prv.pl/)
i wszystkie linki na tej stronie, które odnoszą się do kampani wrześniowej
oraz forum na stronie http://www.1944.pl/index.php?a=site_text&id=5&se_id=1975 (http://www.1944.pl/index.php?a=site_text&id=5&se_id=1975) kumpel mówił mi, że tam możesz też trochę znaleźć
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: MarvelliX w Stycznia 05, 2006, 07:51:03 pm
kto mi pomoze zrobic te zadania? bede szczery i napisze ze nic nie czaje z tego <.< a to moje zaliczenie...
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Nova/smogu w Stycznia 05, 2006, 07:55:13 pm
sorry, matma, to nie ja.... w okolicy brak mi matematyków... a kto mi powie coś o symbolice w Kopciuszku ?? bo na jutro mam referat :P
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Stycznia 11, 2006, 09:46:23 pm
Ja ci z tym pomogę Marv... ale nie dzisiaj... weekend czemu nie, ale ani dzisiaj ani jutro, ani pojutrze... tylko będę sobie musiał teorie przypomnieć, bo nie pamiętam co to są te wzory Crammera i Moivera, ale z tego co sobie przypominam z końca liceum, to nie było przesadnie skomplikowane...
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: MarvelliX w Stycznia 11, 2006, 11:14:40 pm
jush mi nie czeba bo to na jutro bylo :P
Cytuj
z tego co sobie przypominam z końca liceum, to nie było przesadnie skomplikowane...
no nie bo to bylo MASAKRYCZNIE skomplikowane ;f jest zwykly uklad rownan a tu nagle jakies "i" wyskakuja dziabeł wi skont <_<  
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Stycznia 11, 2006, 11:17:55 pm
"i", czy x... co za różnica.... zwykła zmienna... wartość tego z pierwiastkami to ja ci mogę bez problemu większego policzyć, ale nie wiem, czy to będzie zgodne z wzorami tego Moivera całego...
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: MarvelliX w Stycznia 11, 2006, 11:32:07 pm
a i tak tam byly bledy ;f tam w jednym zadaniu sa pierwiastki do 2 potegi a mialo byc do 7 w pierwszym jest A-B zamiast B-A pisze sie Moivre'a i Cramera i w 2 zadaniu mialo byc na poczatku 5x nie 3x ale łotewa juz wszystko mam i tak :P
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Kwietnia 04, 2006, 05:59:41 pm
...jakby ktoś mi podrzucił jakieś mega-fajne stronki o powstaniu warszawskim, co bym mógł referat sklecic na temat "ocena powstania warszawskiego" :P pliss (znalazłem na google, ale zazwyczaj są mało ciekawe)
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Nova/smogu w Kwietnia 04, 2006, 06:44:34 pm
http://www.1944.pl/index.php?a=site_text&id=5&se_id=1975 (http://www.1944.pl/index.php?a=site_text&id=5&se_id=1975)

jedna z lepszych stron jakie znam, szczególnie polecam tamtejsze forum - dużo ciekawostek :P
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: MarvelliX w Kwietnia 06, 2006, 11:16:45 am
+_+ =_= -__- x_X @_@ .... poczeba mi na..... jutro bo w piątek raczej musze oddac 2 stronicowe wypracowanie... temat? hmmm "Moralne .[miejsce na trudne słowo]. na temat zaistaniałej sytuacji", sytuacja wyglądała tak że jest sobie nudny wykład gdzie większość przysypia nagle w połowie pakuje sie dziekan prosi o liste sprawdza obecnoć...i okazuje sie że jest wpisanych wiecej osób niz jest obecnych <.< powsciekał sie troche a tu siakies młotki zaczeły przychodzić (spóżnialscy) i jecze za nich dołozył kazanie... no i polecił nam napisac takie posrane wypracowanie o moralności, tematu dokładnie nie znam ale ma byc cos o moralnosci ;p znacie moje mozliwosci pisarskie... ja bym odpowiedział mu w 2 zdaniach <.< albo jednym słowem ;p ale dzisiaj przyszedł odebrac prace i posortował to co ma 2strony i to co nie ma i oddaj te które nie spełniają warunków nie wazne ze moze tam byla tresc godna nobla -__-
preferuje wymiane więc za usługe ofiaruje własną usługe (1 wish ticket ;p)... w ramach rozsądku ;F


-----------------

ehh pomaga sie ludzio a jak samemu poczebuje sie pomocy nikogo nie ma -__-
trudno moze sam coś skleje...
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Siergiej w Kwietnia 22, 2006, 11:37:10 pm
opowiadanie na polski temat "opowiadanie w ktorym duza role odegra klamstwo lub manipulacja". Fabula banalna i oklepana do bolu, wiec ostzregam :F

-Możemy go tak wykorzystywać?
-To dla dobra kraju…he he…i jego córki.
-On dba chyba tylko o to drugie.
-To, już jest jego zmartwienie.
-Jesteś bezduszną świnią, wiesz?
-A ty w pełni to aprobujesz, wiesz?
-Bo muszę.
-Bo chcesz.
-Chce tylko pozbyć się kilku niewygodnych osób…sam mówiłeś, ze to dla dobra kraju.
-Bo tak jest. Zobaczysz, że gdy ja obejmę władzę będzie lepiej.
-A co, jak jej nie obejmiesz? Jak on nie zdąży?
-Znajdziemy następnego.
-Jednak jesteś bezduszną świnią.


Powieki Siegfried’a z mozołem uniosły się, pozwalając by poranne światło słoneczne popłynęło po jego twarzy i gwałtownie uderzyło w źrenice. Podniósł się do pozycji siedzącej i ogarnął spojrzeniem swój pokój. Gdy jego wzrok zogniskował się na spoczywającej pod nocną lampką kopercie, tępy ból wspomnień ubiegłej nocy uderzył w niego, przeszywając na wskroś. Ale wraz z tym bólem pojawiło się coś innego – niewielka iskierka nadziei, dla niej, dla Lenneth, córki Seigfried’a. Chora na raka, gasła teraz w szpitalu, a on toczył w duchu najważniejszą bitwę swojego życia, pomiędzy miłością, do jedynej osoby na świecie, na której mu zależało oraz nienawiścią do swojej pracy. Nie, nie pracy. Nienawidził, gdy ktoś mordowanie na zlecenie nazywał pracą, ale gdy sam się nad tym zastanawiał, nigdy nie potrafił wymyślić żadnego lepszego określenia. W końcu, sięgnął po kopertę, by ponownie odczytać treść zawartego w niej liściku – desperacka wola ratowania dziecka zwyciężyła ciężką batalię w umyśle Sieg’a. Wiedział, że wciąż jest szansa by uratować Lenneth, a nie mógł zdobyć kosztownych leków w żaden inny sposób niż dopuszczając się kolejnego mordu na zlecenie. Odgarnął swoje ciemne włosy z oczu by przyjrzeć się treści wiadomości, którą otrzymał wczoraj w nocy. Leżała już pod drzwiami do mieszkania, gdy wychodził spod prysznica. Błękitne, głębokie oczy Siegfried’a zatopiły się w grubej, czarnej czcionce. Tekst głosił:

„Hotel Dragunov, pokój 35, 2-gie piętro, klucz w kopercie, sprzęt na miejscu, cel jest oczywisty.”

Bez cienia wątpliwości celem był najpoważniejszy kandydat na prezydenta, w nadchodzących wyborach. Siegfried, mimo iż brak mu było wykształcenia, potrafił skojarzyć pewne fakty. Ostatnimi dwoma jego celami była para dziennikarzy, grzebiących w aktach senatorów partii opozycyjnej względem Barret’a, bo tak zwała się przyszła ofiara Sieg’a. Domyślał się więc, że to właśnie opozycjoniści, w jakże wyrafinowany sposób pozbywają się kłopotliwych osób. Ale nie obchodziło go to. Ważny, był teraz tylko jeden fakt – Barret ma być ostatnią ofiarą, a potem Siegfried otrzyma pieniądze na lekarstwo dla córki. Za 2 godziny, kandydat na głowę państwa miał przemawiać na rynku, doskonale widocznego z okien Dragunov’a. Głównym jego celem, była integracja ze społeczeństwem i częste publiczne wystąpienia. Na tę myśl twarz mordercy wykrzywiła się w ironicznym uśmiechu, a przez jego umysł przebiegła myśl o tym, jak jeden z najlepszych pomysłów Barret’a, pod wpływem pocisku wystrzelonego ze snajperskiego karabinu, zamienia się w jego zgubę.
Siegfried jeszcze przez chwilę siedział na łóżku, aż w końcu podniósł się z niego i ruszył do toalety, w szczytnym celu, wzięcia kąpieli. Zajęła mu może pół godziny. W końcu wyszedł z wanny i ubrał się w to, co akurat miał pod ręką. Wytarte jeans’y, trochę już na niego za krótkie, po których wyraźnie było widać, że najlepsze lata mają już za sobą. Na korpus założył nieco wyblakły, ciemnozielony podkoszulek, z wyszytym na piersiach białym napisem „Mosin Nagant”. Na to, narzucił jeszcze cienką, skórzaną kurtkę, koloru czarnego, która również nie była pierwszej nowości. Gdy już się ubrał, podszedł do lustra. „Zarośnięty jak świnia, ale gdyby nie to, byłbym całkiem przystojny” – szepnął sam do siebie, oglądając swoje blade oblicze, z burzą ciemnych włosów na głowie, z których kilka kosmyków spływało mu na głębokie, błękitne oczy. Dolną część jego twarzy zdobił dość pokaźny zarost, który właśnie starał się zwalczyć za pomocą brzytwy. W końcu, gdy już się ogarnął, wymaszerował z łazienki i zrobił sobie kawę. Bardzo mocną i czarną jak smoła. Choć nigdy nie próbował smoły, mógłby przysiąc, że smakowała dokładnie tak samo jak ta kawa, toteż z wyrazem bezgranicznego obrzydzenia na twarzy odsunął od siebie kubek i spojrzał na tykający na ścianie zegar. Miał jeszcze, mniej więcej godzinę, a do hotelu Draunov było jakieś piętnaście, góra dwadzieścia, minut drogi pieszo. Pomimo tego wstał od stołu, wsadził do kieszeni kurtki klucz do pokoju 35 i powolnym krokiem, ociągając się, ruszył do wyjścia.
Na dworze panowała już jesień. Na ziemi aż roiło się od liści w kolorach od złotego, aż po bordowy. Wiał silny, porywisty wiatr, a Sieg zaczął żałować, że nie ubrał się cieplej. Ale w zasadzie nie miał takiej możliwości. Do momentu, w którym dowiedział się, ze Lenneth jest chora, nie zabijał. Ostatni raz, zastrzelił człowieka, Rosjanina, podczas zimnej wojny. Tydzień później, dowiedział się, że ma dziecko. Matka zmarła przy porodzie – został więc samotnym ojcem. Był to jedyny powód, dla którego przestał mordować za pieniądze, a więc również stracił większość swoich dochodów, toteż wszystko, co miał, starał się przeznaczać dla córki. Po kilku latach oszczędności się skończyły, a Lenneth zachorowała. Od tej pory każdy gorsz, jaki przewinął się przez ręce Siegfried’a był przeznaczony na jej leczenie. Paradoksalnie powód, który sprawił, ze zabijać przestał, sprawił również, że do tego powrócił. Wiele o tym myślał i obiecał sam sobie, ze jeśli Lenneth powróci do zdrowia, to oszczędzi jej bólu i nigdy nie powie, jak zdobył pieniądze na leczenie. Zastanawiał się tylko, co w takim razie jej powie?
Z rozmyślania nad tym, wyrwał go widok podwójnych, dębowych drzwi prowadzacych do wnętrza hotelu Dragunov. Przyjrzał się dokładnie całemu budynkowi. Był to niewielki, kameralny hotelik, z pomalowanymi na jasnoczerwony kolor ścianami, ustawiony kilkaset metrów od rynku. Z okien na frontowej ścianie, wychodził na niego perfekcyjny widok. I o to właśnie chodziło. Sieg bez wachania nacisnął klamkę i przeszedł przez drzwi. Jego oczom ukazała się obszerna salka, na środku której stało puste biurko recepcji, a dalej, za nim, prowadził korytarz, a po jego obu stronach można było zauważyć rzędy drzwi. Obok korytarza, znajdowały się ślicznie wykonane, jasnobrązowe schody, prowadzące na górne piętra. Siegfried błyskawicznie minął biurko i wspiął się po schodach, na drugie piętro hotelu. Rozglądał się wokół siebie, dopóki jego bystre spojrzenie nie zanotowało srebrnej tabliczki z numerkiem 35. Sięgnął do kieszeni po klucz i szybkim ruchem wsadził go do zamka, a następnie przekręcił. Zachrobotało. Siegfried nacisnął klamkę i drzwi stanęły otworem. Ostrożnie przez nie przeszedł i rozglądnął się wokół siebie, by upewnić się, ze nikogo nie ma. Był sam. Tylko on i oparty o ścianę w łazience Heckler & Koch PSG-1, na którego widok drgnął i zatrzymał się na moment. Najlepszy na świecie karabin snajperskich – lepszej „obsługi” nie mógł sobie wymarzyć. Wargi Sieg’a same złożyły się do cichego gwizdnięcia na widok tej, jak ochrzcił w myślach broń, armaty. Dokładnie obejrzał swoją nową „zabawkę” i sprawdził czy wszystko działa. Oczywiście tak było – stuprocentowa sprawność i jeden pocisk w magazynku. „Cholera” – zaklął cicho, po czym dodał – „stać ich było na to, żeby załatwic mi PSG za cholerne dziewięć tysięcy dolców, a żałują mi na amunicje. Niech ich szlag!”. Po tych słowach odwrócił głowę i wyjrzał przez okno w łazience. Jakieś trzysta metrów, mogło dzielić go od centralnego punktu placu, na którym była ustawiona scena, pod którą zbierali się już pierwsi ludzie, by oglądać przemówienie z możliwie najlepszej pozycji. Z każdą mijającą sekundą, na rynek napływali kolejni obywatele, chętni by ujrzeć swego kandydata. Tymczasem żołądek Siegfried’a, w niebezpiecznym tempie zbliżał się do gardła. W końcu! Nareszcie na placyk wjechała limuzyna, a przed nią, jak i za nią, wlokły się czarne BMW, z których wysiedli ochroniarze. Nic nadzwyczajnego – uzbrojeni tylko w Berety, ale za to dobrze wyszkoleni. W końcu, z limuzyny wysiadł sam Barter, a po czole Sieg’a zaczęły spływać pierwsze kropelki potu. Oparł PSG o parapet i wycelował. Obserwował swój cel przez lunetę. Krępy mężczyzna, koło sześćdziesiątki. Widać było po nim ciężar przeżytych lat, mimo to uśmiechał się i machał rękami do wiwatującego tłumu. Siegfried dokładnie wycelował i zamarł bez ruchu, pilnując by nie trzęsła mu się ręka. W końcu pociągnął za spust. Huknęło i kula ze świstem pomknęła w stronę Barret’a, rozcinając powietrze. Ugodziła go w samo serce. Natychmiast padł bez ruchu, a na jego piersi bez przerwy rosła plama krwi. To był jego koniec. Siegfried o tym wiedział. Szybko zasunął zasłony w oknie i natychmiast odwrócił się by rozpocząć ucieczkę. Nie zdążył nawet odrzucić karabinu, a zobaczył, jak dwójka funkcjonariuszy wbiega do pokoju hotelowego. Sał naprzeciw nich, zupełnie zszokowany. Musieli usłyszeć wystrzał, ale jakim cudem zjawili się tak prędko. Mieli jakieś dwie sekundy! Nie czekając, co się stanie, Siego odchylił zasłonę i już stawiał nogę na parapecie by odbić się i skoczyć, z sideł policji, wprost w ręce ochroniarzy, ale nie zdążył. Spóźnił się o ułamek sekundy. Funkcjonariusze niemal w tym samym momencie nacisnęli na spusty i dwa pociski uderzyły w plecy snajpera, wpychając go z okna. Sieg, z dwoma ranami w plecach, wypadł na chodnik, z drugiego piętra, uderzając o niego plecami. Zanim umarł zdołał jeszcze wyszeptać imię swojej córki – Lenneth.

-Plan wykonany w stu procentach…sir. A nawet więcej. Nie aresztowali go, zabili.
-Doskonale!
-Faktycznie doskonale. Jednego dnia doprowadziłeś do śmierci dwóch ludzi. Jest się czym cieszyć.
-Bez wątpienia, mój drogi, bez wątpienia.
-A tak w ogóle, to, co z dziewczyną?
-Nie żyje.
-Co? Od kiedy?
-Kilka dni.
-Przecież jeszcze wczoraj widział się z nią w szpitalu.
-Podłożyliśmy sobowtóra zanim się zorientował, że jego córunia nie żyje. Musieliśmy coś na niego mieć.
-Jesteś bezduszny.
-Jestem genialny.
-Od kiedy?
-Od zawsze. Ale ważniejsze jest to, ze od dziś jestem jedynym poważnym kandydatem na wygranie wyborów prezydenckich…

 
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: White_wizard w Kwietnia 23, 2006, 12:04:54 am
hmmm... fajne. Tak, jedno słowo wystarczy, żeby skomentować. Opowiadanie jest po prostu fajne. Na polski się nadaje moim zdaniem. No chyba, że masz "staromodną" polonistkę, która nie respektuje tego typu "innowacji" .... .ale ja bym ci za to 5 lekką ręką dał :F
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Miyone w Kwietnia 23, 2006, 12:48:29 am
Bardzo fajne opowiadanie! Naprawdę mi się podoba. :) Praca jest myślę na temat, a sama fabuła nawet ciekawa. Co prawda miejscami sporo nużących opisów, ale ogólne wrażenia jest jak najbardziej pozytywne. ^_^
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Maja 03, 2006, 11:21:44 pm
Ludzie pomocy!!!!11
Jest taka akcja ze jutro zdaje mature i bardzo pilnie potrzebuje jakiejs strony ze streszczeniami lektur typu Dżuma i inne takie co moga wystapic na maturze ;]
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Maja 03, 2006, 11:33:39 pm
Hallo? Wójek Google? Słuchaj.. mam do ciebie małą sprawę.. chodzi o strzeszczenia lektur.. ... .. aha, dzięki. Narazie.

Czek dys ałt (http://klp.pl/)
Chek dys as łel (http://prace.sciaga.pl/spis/87/t50_1.html)
End iwen czek dys (http://www.powtorka.info/)

swoją drogą, to mogłeś się zacząć uczyć wcześniej heh..

To był zarcik taki zebym sie wyluzowal jeszcze bardziej ;] Ale dzieki -przyda sie bo tak na prawde to jutro rano mam zamiar sie uczyc ;] - Gipsi  
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: De6v6il6 w Maja 16, 2006, 12:19:28 am
Pytanie moje do forumowiczów czy ma któś pojńcie o budowaniu sieci lokalnych ?? bo mam mały projekcik i nie mam pojęcia jak sie za niego zabrać :grin:
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Lipca 12, 2006, 09:24:55 pm
Pytanie na poziomie żenująco niskim... :/
Jak się pisze życiorys na uczelnie?
Co trzeba w nim zamieścić? Bo do pracy to w chu* sie pisze o tym jakie mamy wykztałcenie i jakie kursy skonczylismy... i wogole do pracy jest tego pelno przykladow na sieci.
A na uczelnie jak skladaliscie studenciki forumowe kochane to co tam pisaliscie? Nie macie moze na kompie jakichs przykladowych arkuszy w wordzie ;]?
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Lipca 13, 2006, 12:12:05 am
Nie przypominam sobie, żebym musiał jakieś CV pisać.. poprostu zanosiłem świadectwo + wypełniony specjalny formularz, który sobie wydrukowałem i byłem przyjęty. Jeżeli musisz coś pisać, to poza standardowymi danymi personalnymi, piszesz jakie szkoły skończyłeś i ewentualnie, czy uczestniczyłeś w jakichś akcjach pozaszkolnych typu harcerstwo, czy olimpiady z jakiegoś przedmiotu, czy coś w tym stylu. Ale ja nie musiałem niczego takiego pisać, nie kumam czemu ty musisz.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Lipca 13, 2006, 12:45:20 am
No juz zawuazylem ze to moja uczelnie wyjeb*lo... (heh chcialym zeby byla moja uczelnia... uczelnia do ktorej chce sie dostac)
Zauwazylem ze prawie nigdzie nie ma czegos takiego i tylko na niektorych trzeba dawac zyciorys... i to jest jeszcze takie dziwne.
Bo mam normalnie podanie wszystko wypisane elegancko wypelniam i jest jedna strona z duzym napisem "Życiorys" i jest kilka linijek zaznaczonych zeby wpelnil -z 10.
Wiec nie jest to zadne swojego rodzaju CV ktore na kompie sie drukuje jak sie gdzies daje... tylko taka jakas dziwna chu*owizna ;/
To tak jakby chcieli zebym im napisal:

"Jestem Hubert urodzilem sie w Kaukazie od dziecka chcialem byc strazakiem i ogladalem tsubase, skonczylem gimnazjum i mam rower na czterech kolah" ;/
 
No ae nic napisze jakie szkoly ukonczylem tak ja mowisz, po za tym podam jeszcze "zainteresowania" i czemu wybralem taka szkole, i czego oczekuje... i bedzie luz.
I tak pewnie nikt tego nie czyta... nie mieli by co robic tylko czytac co kazdy kandydat wypisuje ;/ wazne i tak dla nich sa tylko procenty i kasa ;]
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Siergiej w Października 08, 2006, 08:55:53 pm
czekdysałt 9nie ma to jak dostac debilny temat na sprawozdanie;]):

Wycieczka do kościoła Mariackiego – sprawozdanie

W piątek, szóstego dnia października, w osiem osób postanowiliśmy wybrać się na krótki spacer, zwieńczony wizytą w miejscu, które można by nazwać perłą naszego królewskiego miasta. Oczywiście chodzi tu o nic innego, jak o kościół Mariacki, z którego wieży co godzinę można usłyszeć słynny hejnał. Wyruszyliśmy zaraz po lekcjach, prosto spod szkoły, tak więc ja, Konrad, Gośka, Dagmara, Kamil, Dominika, Aga orz Marcin w jakieś pół godziny dotarliśmy na krakowski rynek mogąc podziwiać cel naszej „podróży” w całej okazałości. A doprawdy jest na co popatrzeć, bo ta majestatyczna budowla robi całkiem spore wrażenie, zwłaszcza dzięki swoim dwóm strzelistym wieżom, które znacząco dodają wysokości tej świątyni.
Jednak to nie zewnętrzna strona nas interesowała, więc czym prędzej przekroczyliśmy próg (co ciekawe, w środku kościoła jest znacznie ciemniej, niż pokazują to jego liczne fotografie) i naszym oczom ukazał się ogromny ołtarz, w 1477 wykonany przez Wita Stwosza. Nie wydaje mi się, by po pierwszy rzucie oka na wnętrze kościoła kogokolwiek uwagę mogło skupić coś innego niż owo arcydzieło, swoim wyglądem przypominające ikonę o powierzchni kilkudziesięciu metrów kwadratowych, przedstawiającą Maryję w siedmiu różnych scenach, od zwiastowania, aż do umieszczonej na środku śmierci NMP. Chcieliśmy przyjrzeć się ołtarzowi z bliska, ale niestety konieczność płacenia za podejście do niego okazała się oponentem na tyle silnym, że skutecznie odepchnęła nas od tego zamiaru.
Jednak na całe szczęście nigdzie nie trzeba było podchodzić, by ujrzeć drugi z elementów, które na mnie wywarły wrażenie. Jest to ukrzyżowany Jezus Chrystus zwisający z sufitu. Rozmiary tego krzyża, naprawdę niejednego są w stanie przyprawić o silny zawrót głowy, zwłaszcza, że sięga on tylko do połowy wysokości kościoła, a i tak ostatnią rzeczą jaką można o nim powiedzieć, to to, że jest niewielki.
Innym elementem, na którym w ósemkę staraliśmy się skupić były witraże, zarówno te na bocznych ścianach, jak i owe umieszczone ponad ołtarzem. Ich ilość jest wręcz zadziwiająca! Ogromne szyby, podzielone są na małe kwadraciki (w wielu przypadkach opisane zostały na złotych okręgach), które to zawierają w sobie dziesiątki, jeśli nie setki ważnych scen z historii religii katolickiej, misternie wykonanych przez Józefa Mehoffera oraz Stanisława Wyspiańskiego. Szkoda tylko, że bliższe przyjrzenie się owym witrażom w zasadzie okazało się dla nas niewykonalne, gdyż ich rozmiary nie pozwalały na komfortowe wpatrzenie się w nie.
Poza tym, moją uwagę udało się przykuć również monstrualnych rozmiarów stalowym żyrandolom, które mimo, iż zwisają od samego sufitu, to znajdują się nisko nad powierzchnią posadzki, rzucając na wnętrze kościoła blade światło, które zdaje się nadawać mu jakby mistycyzmu, co bez wątpienia dodaje Mariackiej bazylice uroku.
Tak naprawdę, to nie spędziliśmy wewnątrz zbyt wiele czasu, jednak ten moment, którym tam spędziliśmy pozwolił mi w pełni docenić tę wspaniałą budowlę, w której każdy element zdaje się być wykonany jeszcze lepiej od poprzedniego, z przecudownym ołtarzem autorstwa Wita Stwosza na czele. Kunszt z jakim go zrobiono, to po prostu klasa światowa! Nie inaczej ma się sprawa z witrażami, w których spore okna, dzielą się na gigantyczną ilość malutkich obrazków, tworząc w ten sposób śliczne mozaiki ważnych w dziejach kościoła katolickiego scen. Jednak ma to też swoje wady, gdyż rozmiar małych witraży niemal uniemożliwia dokładne ich obejrzenie.
Tak więc, z kościoła Mariackiego wynieśliśmy jak najbardziej pozytywne wrażenia i powoli rozstaliśmy się, udając się każdy w swoją stronę.
 
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Października 08, 2006, 09:51:53 pm
Poprawność ortograficzna pewnie jest zachowana, to napiszę ci, co brzmi jakoś tak niebardzo IMO i jak by to można było zmienić, żeby lepiej się czytało.

Cytuj
w osiem osób

Wraz z ośmioma przyjaciółmi/kolegami/znajomymi brzmi lepiej

Cytuj
Oczywiście chodzi tu o nic innego, jak o kościół Mariacki

Oczywiście mowa o Kościele Mariackim/Mowa oczywiście o Kościele Mariackim

Cytuj
Wyruszyliśmy zaraz po lekcjach, prosto spod szkoły, tak więc ja, Konrad, Gośka, Dagmara, Kamil, Dominika, Aga orz Marcin w jakieś pół godziny dotarliśmy na krakowski rynek mogąc podziwiać cel naszej „podróży” w całej okazałości.

Wyruszyliśmy zaraz po lekcjach, prosto spod szkoły. Konrad, Gośka, Dagmara, Kamil, Dominika, Aga, Marcin oraz ja, dotarliśmy na krakowski rynek w ciągu pół godziny, mogąc w końcu podziwiać cel naszej podróży w całej okazałości.

Cytuj
A doprawdy jest na co popatrzeć, bo ta majestatyczna budowla robi całkiem spore/wielkie wrażenie, zwłaszcza dzięki swoim dwóm strzelistym wieżom, które znacząco dodającym wysokości tej świątyni.

Cytuj
Jednak to nie zewnętrzna strona nas interesowała, więc czym prędzej przekroczyliśmy próg (co ciekawe, w środku kościoła jest znacznie ciemniej, niż pokazują to jego liczne fotografie) i naszym oczom ukazał się ogromny ołtarz, w 1477 wykonany przez Wita Stwosza.

Jednak to nie zewnętrzna strona budowli nas interesowała. Czym prędzej przekroczyliśmy próg kościoła, aby wreszcie ujrzeć ogromny ołtarz, wykonany przez Wita Stworza w 1477 roku.

Cytuj
Nie wydaje mi się, by po pierwszy rzucie oka na wnętrze kościoła kogokolwiek uwagę mogło skupić coś innego niż owo arcydzieło, swoim wyglądem przypominające ikonę o powierzchni kilkudziesięciu metrów kwadratowych, przedstawiającą Maryję w siedmiu różnych scenach, od zwiastowania, aż do umieszczonej na środku śmierci NMP.

Ołtarz NMP jest tym punktem, na którym skupia swoją uwagę każdy nowoprzybyły wierny. Rozległe na kilkadziesiąt metrów kwadratowych arcydzieło, przedstawia Maryję w siedmiu różnych scenach, od zwiastowania, aż do umieszczonej na środku śmierci.

Cytuj
Chcieliśmy przyjrzeć się ołtarzowi z bliska, ale niestety konieczność płacenia za podejście do niego okazała się oponentem na tyle silnym, że skutecznie odepchnęła nas od tego zamiaru.

Cytuj
Jest to ukrzyżowany Jezus Chrystus zwisający z sufitu. Rozmiary tego krzyża, naprawdę niejednego są w stanie przyprawić o silny zawrót głowy, zwłaszcza, że sięga on tylko do połowy wysokości kościoła, a i tak ostatnią rzeczą jaką można o nim powiedzieć, to to, że jest niewielki.

Jest to ukrzyżowany Jezus Chrystus, do połowy wysokości kościoła zwisający ze sklepienia. Romiary jego krzyża przyprawić mogą o silny zwrót głowy.

Cytuj
Innym elementem, na którym w ósemkę staraliśmy się skupić, były witraże, zarówno te na bocznych ścianach, jak i owe te umieszczone ponad ołtarzem.


Cytuj
Ogromne szyby, podzielone są na małe kwadraciki (w wielu przypadkach opisane zostały na złotych okręgach), które to zawierające w sobie dziesiątki, jeśli nie setki ważnych scen z historii religii Kościoła Katolickiego, misternie wykonanych przez Józefa Mehoffera oraz Stanisława Wyspiańskiego.

Cytuj
Szkoda tylko, że bliższe przyjrzenie się owym witrażom w zasadzie okazało się dla nas niewykonalne, gdyż ich rozmiary nie pozwalały na komfortowe wpatrzenie się w nie.

Szkoda tylko, że, z racji na ich rozmiary, nie mogliśmy się im przyjrzeć.

Cytuj
Poza tym, Moją uwagę udało się przykuł również monstrualnych rozmiarów stalowym żyrandolom, które mimo, iż zwisają od samego sufitu, to znajdują się nisko nad powierzchnią posadzki, rzucając na wnętrze kościoła blade światło, które zdaje się nadawające ~mu jakby mistycyzmu, co bez wątpienia dodaje Mariackiej bazylice uroku.

~ Bazylice Mariackiej uroku i mistycyzmu.

Cytuj
Tak naprawdę, to Nie spędziliśmy wewnątrz zbyt wiele czasu, jednak ten moment te kilka chwil, które tam spędziliśmy, pozwoliły mi w pełni docenić majestat tej wspaniałej budowli, w której każdy element zdaje się być wykonany jeszcze lepiej od z jeszcze większym kunsztem i precyzją co poprzedni, z przecudownym ołtarzem autorstwa Wita Stwosza na czele.

Cytuj
Nie inaczej ma się sprawa z witrażami, w których spore okna, dzielą się na gigantyczną ilość malutkich obrazków, tworząc w ten sposób śliczne mozaiki ważnych w dziejach kościoła katolickiego scen. Jednak ma to też swoje wady, gdyż rozmiar małych witraży niemal uniemożliwia dokładne ich obejrzenie.

Ilość maluteńkich obrazków zawartych w mozaikach olśniewa, chociaż trudno jest ogarnąć jej rozmiar.

Cytuj
Tak więc, z kościoła Mariackiego wynieśliśmy jak najbardziej pozytywne wrażenia i powoli rozstaliśmy się, udając się każdy w swoją stronę.

Po udanej wycieczce, z której wynieśliśmy tyle pozytywnych wrażeń, rozstaliśmy się i każdy udał się w swoją stronę.


Holy crap, powinny mi się za to ze dwa posty do licznika nabić.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Zell Dincht w Października 15, 2006, 05:33:11 pm
Hmm... Orientuje sie moze ktos na forum w jezyku niemieckim?  
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Października 15, 2006, 06:04:13 pm
Gipsi jest podobno niezły w niemieckim... z nim na GG pogadaj może.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Kazumaru w Października 15, 2006, 06:36:23 pm
No ja jako tako... znaczy sie mowic umiem dobrze bo sie nauczylem podczas wielu wyjazdow do niemiec, no i ogladajac od dziecka anime na niemieckiej TV ;] Pozniej mialem w Technikum 4 lata (tylko ofkoz sien ic nie uczylem bo z anime wszystko kumalem i wyjazdow ;]) to jako tako umiem, po za tym Wizard umie tez troche. No i Glenn z tego co przyczailem a o co chodzi?
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: RadicalDreamer w Października 15, 2006, 07:11:09 pm
Za dobrze nie operuje tym językiem ale trochę wyrazów znam, więc jeśli będe mógł w czymś pomóc to służe uprzejmie.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Zell Dincht w Października 15, 2006, 07:36:40 pm
Juz nieaktualne.
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Listopada 17, 2006, 10:13:48 pm
Można prosić o pomoc?

Zarzuciłby mi ktoś dobrymi stronkami o rodzajach i historii pamięci RAM? (Wiki odpada) ze zdjęciami (choć sam też znajdę) i parametrami? Byłbym cholernie wdzieczny, potrzebowałbym to do niedzieli max, będę ogromnie wdzięczny ;]
Tytuł: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Siergiej w Listopada 26, 2006, 03:44:48 pm
Opowiadanko na polski wrzucam, jakby ktos mogl Wordem przefiltorwac w poszukiwaniu błędów byłbym wdzięczny, bo sam mam tylko wujnego OpenOffice'a ;/ Ewentualne uwagi dot. treści mile wiedziane ;]

Mój pierwszy krok na obcej planecie (temat ofkors obowiązkowy)

Kiedy przez drobne, zabrudzone okienko Odina moim oczom ukazała się niewielka kropka, na tle wszechobecnej czerni i ciemności, po raz pierwszy od startu poczułem prawdziwe nerwy. Opanowana przez rebeliantów planetoida Loki wyróżniała sie na tle migoczących tu i ówdzie gwiazd, oddalonych stąd o niewyobrażalne odległości. Odruchowo odwróciłem głowę i wzdrygnąłem się, gdy ciarki przebiegły po moim plecach. Starałem się wyrzucić z głowy myśli o nadchodzącym lądowaniu, ale nie potrafiłem. Tak samo, jak nie potrafiłem uwierzyć w ogrom swojego pecha. Bo czyż szansa na bycie, w trybie awaryjnym, dodanym do składu kadetów, który dostał najtrudniejszy z testów, do tego na obcej ziemi, jest duża? No nie jest, ale oczywiście mnie musiało się to przytrafić! Wiele mówiono mi o tym, że finalne testy praktyczne na dołączenie do elitarnego oddziału Einherjarów są cholernie trudne, ale wysłanie nas na znaną tylko z wiadomości telewizyjnych planetę, byśmy pomogli stłumilć rebelię znacznie przerosło moje oczekiwania. Co gorsza, nie miałem czasu się do tego mentalnie przygotować. Reszta grupy wiedziała gdzie leci od conajmniej dwóch tygodni. Ja, jako wybrany w trybie awaryjnym zostałem przydzielony do oddziału przedwczoraj. Na domiar złego, jest na dziesięciu, a ja mam ostatni numer. Statystycznie, na finalnych testach praktycznych Einherjar, co dziesiąty kadet ginie, lub odnosi poważne rany. Szlag.
-Boisz się? - wyrwał mnie z zamyślenia Akira. Długie, przetłuszczone włosy i wyraźny zarost tylko podkreślały jego nonszalanckie podejście do życia.
-Nie, jestem przygotowany na wszystko ze śmiercią włącznie – odparłem, siląc się na nędzny, nieśmieszny dowcip. Próbowałem się jeszcze uśmiechnąć, ale wyszło to dość pokracznie.
-Jak prawdziwy Einherjar – uśmiech Tidusa z pewnością był bardziej przekonujący od mojego. Nic dziwnego. Na sto przeciętnych dziewczyn dziewięćdziesiąt dziewięć uważało go za najprzystojniejszego faceta jakiego widziały. Bezguścia.
-Super. To znaczy, że zginę jak prawdziwy Einherjar – moje słowa spowodowały grobową ciszę. Ciekawe czemu?
-Spokojnie. Musi nam się udać, w końcu już prawie jesteśmy „Einami”, no nie? - Morris, kóry jako pierwszy zdecydował się przemówić, jakoś nie specjalnie mnie pocieszył.W ogóle, jakimś dziwnym trafem, ludzie tacy jak Morris – szerocy w barach, ogoleni na łyso i wysocy niczym zaodowi siatkarze nigdy nie robili na mnie dobrego wrażenia.
-Odin do Valhalli – głos z kabiny pilota przerwał naszą, jakże optymistyczną, konwersację – za dwie minuty wchodzimy w atmosferę Lokiego – zbliżaliśmy się szybciej niż myślałem.
-Doskonale. Lądujcie na placu Fenrira. Po „siadnięciu” powinniście mieć około siedmiu minut bez specjalnego oporu. Kierujcie się na północny wschód do lokalnego kasyna. Tam dostaniecie dalsze wytyczne. Zrozumiano? - siedem minut? Valhalla, nasze centrum dowodzenia, chyba nas przecenia. Ale w końcu staramy się o wejście do elity.
-Tak jest! - odpowiedział pilot do centrum, a następnie powtórzył instrukcje jeszcze raz i dodał – zapiąć pasy, wchodzimy w atmosferę!
Stało się. Już nie było odwrotu. Z zawrotną prędkością pikowaliśmy ku ziemi, usiłując wsłuchać się w odgłosy z zewnątrz, ale Odin zbyt dobrze wytłumiał dźwięki. Ale może to i lepiej. W koncu w ciąż trwały walki na ulicach, a dźwięk wystrzałów i eksplozji na powitanie, z pewnością nie zadziałał by pozytywnie na nasze morale.
W końcu wylądowaliśmy. Właz naszego statku otwarł się i nasza dziesiątka czym prędzej wybiegła na pogrążony w nocy, nadspodziewanie cichy, plac Fenrira. Jego wizerunek napawał przerażeniem pewnie nawet samych rebeliantów. Kamienice, które niegdyś dumnie piętrzyły się w góre, teraz leżały na ziemi, przykrywając pod gruzami dziesiątki ciał ludzi, którzy polegli w walce. Z rzadka dało się natrafić na pojedyncze ściany, które szczęśliwym trafem ostały się na swoich miejscach. Spękane, brukowane podłoże zdradzało ślady wozów pancernych i czołgów, które się tędy przetoczyły oraz zbłąkanych pocisków, zamiast celu sięgających tylko ziemi. Ten obraz wszechobecnej destrukcji oświetlaliśmy sobie tylko bladym światłem latarek, przyczepionych do naszych zmodernizowanych pistoletów typu MP5. Każdy z nas miał też przy sobie Walthera P-99 oraz granaty, gdyby zabrakło mu amunicji do karabinu. Jednak wszyscy w duszy modlili się o to, by tak się nie stało.
Zaczęliśmy biec przez plac, zgodnie z instrukcjami, na północny wschód. Nie przebiegliśmy jednak nawet dziesięciu metrów, kiedy ciszę rozerwały pierwsze, skierowane w nas pociski oraz kilka szybkich, niezbyt wymyślnych przekleństw. Odruchowo pogasiliśmy światła i pochyliliśmy głowy, szukając jakiejś kryjówki. Valhalla zakładając, iż będziemy mieli aż siedem minut chyba nie przewidziała ewentualnej zasadzki, obracającej jej plan w niwecz. Co gorsza, ciemność po zgaszeniu laterek w cale nam nie pomogła – kolejna seria strzałów zdradziła, iż nasi oponencie mają noktowizroy. Niestety my, jako tylko kadeci mogliśmy liczyć tylko na bezużyteczne latareczki.
Wpadliśmy w panikę i rozpierzchliśmy się, byle tylko uniknąć nadlatujących z zawrotną prędkością i świszczących nam nad głowami pocisków. Ja i Akira skryliśmy się, za jedną z samotnych ścian, która doskonale służyła za tarczę. Gdy moje oczy przywykły do panującej ciemności zacząłem nerwowo się rozglądać – na środku placu, koło raptownie startującego teraz Odina leżały dwa ciała. Wiedziałem że to nasi, ale nie potrafiłem określić kto zginął.Albo i nie zginął. Jeden z postrzelonych, z wyraźnym wysiłkiem usiłował podczołgać się w naszą stronę. Wychyliłem się, by podać mu rękę, ale było zbyt późno – szybka seria z karabinu i było po nim. Dojrzałem tylko jak szarpnął się jeszcze w agonii i padł bez ruchu, podziurawiony kulami, najprawdopodobniej kalibru 9mm.
-Spodziewałeś, że tak będzie wyglądał twój pierwszy krok na obcje planecie? - spytał Aki. Zawsze wkurzał sie kiedy tak go nazywano.
-A ty? - odpowiedziałem pytaniem.
-No pewnie, cóż w tym dziwnego? - jego optymizm i nonszalancja potrafiły mnie rozbawić nawet w takich momentach. Za to go luibłem.
-Skład z Odina, jak wygląda wasza sytuacja, meldować! - Valhalla chyba postanowiła skorzystać z oddanych do naszej dyspozycji nanomaszyn i skontaktować się bezpośrednio z oddziałem. W kilka chwil zgłosiła się cała żyjąca ósemka – Nieprzewidzieliśmy zasadzki. Musicie dotrzeć do kasyna na własną rękę. Jest zaznaczone na waszych GPS-ach. Powodzenia i niech Bóg ma was w swojej opiece. Bez odbioru.
-Bez odbioru – odparło jednocześnie osiem głosów.
Tak więc zostawili nas na pastwę losu i rządnych krwi rebeliantów. Nie było wyjścia – wychyliłem głowę zza muru, by rozejrzeć się wokół. Nie musiałem długo czekać, by o naszą prowizoryczną tarczę uderzyło kilka pocisków. Schowałem się i wrzasnąłem do Akiry:
-Włącz latarkę i wal na ślepo!
W jednym momencie ja i Aki, wychyliliśmy się z dwóch stron muru, włączając światło. Zadziałało – promień latarki uderzył w noktowizory trzech zbliżających się wrogów. W jednym momencie całe trio spróbowało się zasłonić. Pociągnąłem za spust i czas jakby niemal się zatrzymał. Patrzyłem, jak rebelianci jeden po drugim osuwając się na ziemię broczą krwią. Spod ich zwłok zaczęły wypływać kałuże posoki. Boże. Zabiłem. Zabiłem człowieka z krwi i kości. Na moment świat jakby przestał dla mnie istnieć – byłem tylko ja i wciąż oświetlana trójka trupów, leżących parenaście metrów dalej. Gdzieś wokoło walczyła o życie reszta kadetów, ale ja nie byłem w stanie tego zauważyć. Kręciło mi się w głowie. Miałem mdłosći.
-Biegiem idioto! - wrzasnął Aki i potrząsnał mną.
-Ale...- próbowałem coś powiedzieć. Cały się trząsłem.
-Zamknij się i biegnij! - ruszył i pociągnął mnie za sobą. Udało mi się wydrzeć z opanowanego przez ogień bitwy placu, ale doskonale zdawałem sobie sprawę, iż to dopiero przedsionek piekła, do którego właśnie się wpakowaliśmy...
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 14, 2007, 04:20:33 pm
Pomóżcie, mam do zrobienia zadania z chemii, ofkors, chemica nie wytłumaczyła nic, a kazała zrobić ;/

1. Określ jaki typ wiązania miedzy metalem a tlenem przeważa w podanych wodorotlenkach: Sr(OH)2, Cu(OH)2,Ni(OH)2, Mn(OH)2, CsOH. Odpowiedź uzasadnij.
2. Napisz równania reakcji:
Cu->(1)CuO->(2)CuSO4->(3)Cu(OH)2->(4)CuCl2  (w nawiasie nr. poszczególnych reakcji jakie trzeba rozpisać)
3. Określ i uzasadnij jaki typ wiązania występuje w tlenkach: CaO, P4O10, CrO3, K2O, N2O3, CO2, Al2O3
4. Z podanych tlenków wybierz te w które w reakcji z wodą tworzą kwasy, odp uzasadnij.
SiO2, So2, CO, CO2, K2O, CuO, N2O5
5. Tlenek cyny (II) i tlenek cyny (IV) są tlenkami amfoterycznymi. Uzasadnij to twierdzenie, pisząc jonowo i cząsteczkowo równania reakcji tych tlenków z NaOH i HCl

Byłbym baardzo wdzięczny ;/
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Stycznia 14, 2007, 04:57:49 pm
1. Wszystko uzasadnij różnicą elektroujemności, tak jak ci pisałem na gadu. Jeżeli różnica jest mniejsza od 0.4 to mamy wiązanie kowalencyjne, jak od 0.4 do 1.7 to polarne, a jak większa to jonowe. Więc:

Sr(OH)2 - Wiązanie jonowe
Cu(OH)2 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane
Ni(OH)2 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane (może być jonowe, ale raczej polarne IMO).
Mn(OH2 - Wiązanie jonowe
CsOH - Wiązanie jonowe

2. Eeeee.... dobra.... powinno być dobrze, ale brałem najbardziej reaktywne związki jakie wynikały z produktów, więc jeszcze porównaj przed lekcją z kumplami, czy napewno jakiś myk tam nie odchodzi.

2 Cu + O2 => 2 CuO
CuO + H2SO4 => CuSO4 + H2O
CuSO4 + 2 NaOH => Na2SO4 + Cu(OH)2
Cu(OH)2 + 2 HCl => CuCl2 + 2 H2O

3. Patrz zad.1

CaO - Wiązanie jonowe
P4O10 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane
CrO3 - Wiązanie jonowe
K2O - Wiązanie jonowe
N2O3 - Wiązanie kowalencyjne (IMO, chociaż możliwe bardzo, że jest polarne).
CO2 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane
Al2O3 - Wiązanie jonowe

4. Nie potrafię ci tego uzasadnić tak na 100%. Poprostu kwasy powstają między innymi poprzez reakcję wody z tlenkiem kwasowym. A tlenek kwasowy to zasadniczo tlenek z czymś, co jest po prawej stronie układu okresowego heh. Zatem wybrałbym: SiO2, SO2, CO (tego nie jestem pewien), CO2, N2O5.

5. Hmm... no nie wiem, mogę spróbować...

a).
SnO + 2 NaOH => Na2Sn + H2O + O2   (?)
SnO + 2 HCl => SnCl2 + H2O

b)
SnO2 + 4 NaOH => Na4Sn + 2 H2O + 2 O2 (??)
SnO2 + 4 HCl => SnCl4 + 2 H2O
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 14, 2007, 05:02:44 pm
1. Wszystko uzasadnij różnicą elektroujemności, tak jak ci pisałem na gadu. Jeżeli różnica jest mniejsza od 0.4 to mamy wiązanie kowalencyjne, jak od 0.4 do 1.7 to polarne, a jak większa to jonowe. Więc:

Sr(OH)2 - Wiązanie jonowe
Cu(OH)2 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane
Ni(OH)2 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane (może być jonowe, ale raczej polarne IMO).
Mn(OH2 - Wiązanie jonowe
CsOH - Wiązanie jonowe

2. Eeeee.... dobra.... powinno być dobrze, ale brałem najbardziej reaktywne związki jakie wynikały z produktów, więc jeszcze porównaj przed lekcją z kumplami, czy napewno jakiś myk tam nie odchodzi.

2 Cu + O2 => 2 CuO
CuO + H2SO4 => CuSO4 + H2O
CuSO4 + 2 NaOH => Na2SO4 + Cu(OH)2
Cu(OH)2 + 2 HCl => CuCl2 + 2 H2O

3. Patrz zad.1

CaO - Wiązanie jonowe
P4O10 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane
CrO3 - Wiązanie jonowe
K2O - Wiązanie jonowe
N2O3 - Wiązanie kowalencyjne (IMO, chociaż możliwe bardzo, że jest polarne).
CO2 - Wiązanie kowalencyjne spolaryzowane
Al2O3 - Wiązanie jonowe

4. Nie potrafię ci tego uzasadnić tak na 100%. Poprostu kwasy powstają między innymi poprzez reakcję wody z tlenkiem kwasowym. A tlenek kwasowy to zasadniczo tlenek z czymś, co jest po prawej stronie układu okresowego heh. Zatem wybrałbym: SiO2, SO2, CO (tego nie jestem pewien), CO2, N2O5.

5. Hmm... no nie wiem, mogę spróbować...

a).
SnO + 2 NaOH => Na2Sn + H2O + O2   (?)
SnO + 2 HCl => SnCl2 + H2O

b)
SnO2 + 4 NaOH => Na4Sn + 2 H2O + 2 O2 (??)
SnO2 + 4 HCl => SnCl4 + 2 H2O

cholera, dzięki bardzo, bo siedziałem nad tym 2 godziny i mnie szlag brał..coś w zamian oczekujesz?
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Stycznia 14, 2007, 05:18:23 pm
Cytuj
coś w zamian oczekujesz?
Jasne, możesz napisać mi projekt o perspektywie zastosowania alternatywnych paliw w trójmieście, możesz mi napisać esej z ekofilozofii na temat filozofii kanta, możesz mi napisać raport na chemie środowiskową na eksperyment z badaniem poziomu pH wód. Możesz mi też poprzeliczać dane w recepcie na laboratoria z chemii organicznej tak, abym otrzymał 10 ml n-octanu butylu. A no i możesz zdać jutro za mnie kolokwium z matmy (współrzędne polarne, rachunek różniczkowy i liczenie objętości figur z całek) lub kolokwium z mikroekonomii w piątek.

Czyli nie, nic nie możesz dla mnie zrobić heh...
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Solve w Stycznia 19, 2007, 03:42:20 pm
cześć mam problem. Z polskiego muszę napisać opowiadanie o absurdalnym, nonsensowym śnie. Pomóżcie bo kompletnie nie mogę nic wymyślić  :'(
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 19, 2007, 03:54:07 pm
http://squarezone.pl/smf/index.php?topic=673.0 ;) przeczytaj ten temat, tu jest tyla absurdalnych snów, że napisanie to nic trudnego ^^
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 31, 2007, 10:11:11 pm
pomocy ;/

wie ktos co oznaczają:
x, u, t, x', x1', x2', t1, t2, ^x', ^t

w elementach szczególnej teorii względności ; ruch w różnych układach odniesienia??
prosiłbym o szybką pomoc ;/ mam to na jutro a w mojej książce gówno o tym pisze ;/
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Stycznia 31, 2007, 10:14:35 pm
Te znaczki mogą wszystko oznaczać Musiolik... t to zazwyczaj czas, x to pewnie odległość, a te  znaczki ' mogą oznaczać pochodną danej funkcji... może trochę dokładniej pytanie sprecyzuj, bo kto wie, może ci pomogę...
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: GLenn w Stycznia 31, 2007, 10:23:14 pm
wes tant mu z pochodną nie wyjeżdżaj bo sie chłopak do reszty zagubi ;]
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 31, 2007, 10:25:47 pm
Mam wzór:
x=ut+x'

i potem tak:
x1=x1'+ut1
x2=x2'+ut2
^x=x2-x1
^x=x2'-ut2-x1'-ut2
^x=x2'+x1'+u(t2-t1)
^x=^x'+u^t - ostateczny wzór

(^ - delta, czyli przyrost jakby co)

To są wzory które pozwalają obliczyć prędkość i położenie w układzie odniesienia. To sie chyba zowie transformacja galileusza.

Ja potrzebuje wiedzieć ogólnie co te znaczki symbolizują.

mam nadzieje, że nie zamotałem
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Stycznia 31, 2007, 11:07:31 pm
Jesteś pewien, że tam jest U? Może V jednak? Bo wtedy by to miało większy sens...

Pierwszy raz na oczy pewnie widzę te wzory, a jeżeli je widziałem to dawno dawno temu... no ale wydaje mi się, że rozumiem o co w nich chodzi. Wygląda mi to na jakiś wzór na drogę, jaką pokonało ciało przy względnym punkcie odniesienia.

Cytuj
x1=x1'+ut1

Sens by to miało dla mnie, jeżeli:
x1 - szukana droga względem punktu odniesienia
x1' - początkowa odległość od punktu odniesienia
u - prędkość ciała
t - czas pokonany przez ciało podczas przebywania drogi.

Wynik wyjdzie wtedy w jednostkach odległości i będzie wyrażał jak daleko znajduję się nasze ciało po czasie t, w którym poruszało się ze stałą prędkością u, oddalając się od punktu, znajdującego się o x1' od punktu odniesienia (jeżeli droga zaczynałaby się w punkcie odniesienia, to x1' = 0). Ma to sens oczywiście tylko w układzie jednowymiarowym, czyli przy założeniu, że ciało może się poruszać tylko oddalając się od punktu odniesienia lub się do niego zbliżając (bez jakichś ruchów na bok, chociaż też by się to wtedy dało policzyć... ale to inna bajka heh).

Pozostałe wzory to przekształcenie tego samego. Ostateczny wzór pokazuję zależność między drogami przebytymi przez dwa ciała (1 i 2), startujące z dwóch różnych punktów, oddalonych od punktu odniesienia o x1' i x2' i poruszających się z tą samą prędkością przez pewien czas (mogący różnić się dla obu ciał).

Taką relacje wyznaczają te wzory... przynajmniej na oko heh.
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Stycznia 31, 2007, 11:15:52 pm
Dzięki Tant,
U=V w tym, widze, że się domyśliłeś. Chyba w sumie chodzi o to co napisałeś, dzięki ^^

Cytuj
ierwszy raz na oczy pewnie widzę te wzory, a jeżeli je widziałem to dawno dawno temu...
mogłeś nie widzieć, bo ja mam rozszerzoną fizykę ;/
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Stycznia 31, 2007, 11:29:23 pm
ja też miałem rozszerzoną... ale cholera wie, wzory są bardzo proste...
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Solve w Marca 01, 2007, 05:41:42 pm
Mam problem z zadaniami z matmy, pomocy!!
Temat:MNOżENIA JEDNOMIANóW PRZEZ SUMY ALGEBRAICZNE.
Zadanie: Zapisz w jak najprostszej postaci: a(a+b+c)-b(a-b+c)-c(a-b-c) = wynik ma wyjść a do kwadratu + b do kwadratu + c do kwadratu
i drugi przykład: x(x do kwadratu + 2x + 1)-(-4x do potęgi trzeciej + 8x do kwadratu - 6) :2 = wynik ma wyjść 3x do potęgi trzeciej - 2x do kwadratu + x + 3,
Kolejne zadanie z innegPotrzebuję szybkiej odpowiedzie (dzisiaj do 21:00, z góry dzięki)
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Tantalus w Marca 01, 2007, 05:53:19 pm
Cytuj
Zadanie: Zapisz w jak najprostszej postaci: a(a+b+c)-b(a-b+c)-c(a-b-c) = wynik ma wyjść a do kwadratu + b do kwadratu + c do kwadratu

Po prostu wymnażasz wszystko i wszystko się pięknie skraca...

a(a+b+c) - b(a-b+c) - c(a-b-c) =
a2 + ab + ac - ab + b2 - bc - ac + bc  + c2 =
a2 + b2 + c2

Cytuj
i drugi przykład: x(x do kwadratu + 2x + 1)-(-4x do potęgi trzeciej + 8x do kwadratu - 6) :2 = wynik ma wyjść 3x do potęgi trzeciej - 2x do kwadratu + x + 3,

Jak znasz wynik, to właściwie znasz rozwiązanie. Nie wiem co tu jest do liczenia....

x (x2 + 2x + 1) - [(-4x3 + 8x2 -6)/2] =
x3 + 2x2 + x - (-2x3 + 4x2 - 3) =
3x3 - 2x2 + x + 3

Nic do liczenia nie ma w tych zadaniach, po prostu przemnażasz i sumujesz. No big deal...
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Musiol w Marca 03, 2007, 12:40:40 pm
Potrzebowałbym jakichś info nt. "wpływ niskiej emisji na zdrowie mieszkańców(Górny Ślask)" ... jakieś linki albo coś, bo google mi same PDFy wyrzuca, a mi to wiesza FF
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Solve w Marca 05, 2007, 05:38:00 pm
Potrzebuję pomocy z języka polskiego!!! Muszę napisać po trzy przykłady sylabowców ( skrótowców złożonych z grup głosek na ogół z pierwszych sylab), np. FabLok - Fabryka Lokomotyw, żelbet - żelazobeton. PaFaWag - Państwowa Fabryka Wagonów. Oraz trzy przykłady skrótowców mieszanych (łączących cechy głoskowców, literowców lub sylabowców), np. Cepelia - Centrala Przemysłu Ludowego i Artystycznego. Z góry dziex :-)
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Solve w Marca 21, 2007, 02:34:29 pm
Cze mam problem z jednym zadaniem. Mianowicie muszę ułożyc dialog na temat negocjacji ceny ze sprzedawcą w sklepie. Obojętnie o co. Może macie jakies pomysly??
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Zell Dincht w Marca 21, 2007, 03:09:56 pm
Kupujacy: Ile za to? Szybko!
Sprzedawca: Co?
K: To dla żony.
S: E... 20 szekli.
K: Dobra.
S: Co?
K: Proszę bardzo.
S: Chwilunia.
K: Co?
S: Musimy się potargować.
K: Nie, nie, muszę...
S: Jak to nie?
K: Spieszę się.
S: To oddawaj!
K: Ale przecież ci zapłaciłem!
S: Burt! Ten facio nie chce się targować.
Burt: Nie chce się targować??
K: No dobra. Naprawdę musimy?
S: Chcę za to 20.
K: Przecież tyle ci dałem.
S: Chcesz mi powiedzieć, że to nie jest warte 20 szekli?
K: Nie.
S: Spójrz tylko! Co za jakość!
K: No to dam ci 19.
S: Nie, nie, nie. Rób to właściwie!
K: Co?
S: Targuj się właściwie. To nie jest warte 19.
K: Ale mówiłeś, że jest warte 20.
S: O rany. Targuj się, chłopie!
K: Dobra, to dam ci 10.
S: Od razu lepiej. 10? Chcesz mnie obrazić? Mam sześcioro dzieci i matkę staruszkę! 10??
K: Dam ci 11.
S: Zaczynasz łapać! 11? Czy mnie słuch nie myli? 11? Kupiłem to za 12, chcesz mnie zrujnować?
K: 17?
S: Nie, nie, nie. 17!...
K: 18.
S: Nie, nie. Daj 14.
K: Dobrze, dam ci 14.
S: 14?? Żartujesz sobie?
K: Sam mi kazałeś tak powiedzieć!
S: No nie.
K: Co mam powiedzieć? Błagam!
S: Zaproponuj 14.
K: Dam ci 14.
S: On chce to kupić za 14 !
K: 15 !
S: 17. Moje ostatnie słowo. Niech mnie piorun strzeli, jeśli sprzedam to taniej.
K: 16.
S: Stoi.
K: Interesy z tobą to czysta przyjemność.
S: Wiesz co? Dorzucę ci tę tykwę za darmo.
K: Dzięki, ale nie chcę.
S: Burt!
K: Dobra, biorę!
S: A więc jesteś mi winien 16 szekli.
K: Przecież dałem ci 20.
S: A, no tak. Czyli ja jestem ci dłużny 4.
K: Nie trzeba.
S: Zaraz znajdę.
K: Niech będzie 4 za tykwę.
S: 4? Za tą tykwę? Jest warta conajmniej 10 !
K: Przecież dałeś mi ją za darmo!
S: Tak, ale jest warta 10.
K: Dobra, dobra.
S: Nie, nie, nie. Ona nie jest warta 10. Pownieneś się wykłócać! "10 za to? Chybaś zgłupiał"...
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: MarvelliX w Marca 22, 2007, 01:26:02 pm
heh tajlandia jak sie paczy ;f
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Nova/smogu w Marca 23, 2007, 11:32:55 am
Kupujacy: Ile za to? Szybko!
Sprzedawca: Co?
K: To dla żony.
S: E... 20 szekli.
K: Dobra.
S: Co?
K: Proszę bardzo.
S: Chwilunia.
K: Co?
S: Musimy się potargować.
K: Nie, nie, muszę...
S: Jak to nie?
K: Spieszę się.
S: To oddawaj!
K: Ale przecież ci zapłaciłem!
S: Burt! Ten facio nie chce się targować.
Burt: Nie chce się targować??
K: No dobra. Naprawdę musimy?
S: Chcę za to 20.
K: Przecież tyle ci dałem.
S: Chcesz mi powiedzieć, że to nie jest warte 20 szekli?
K: Nie.
S: Spójrz tylko! Co za jakość!
K: No to dam ci 19.
S: Nie, nie, nie. Rób to właściwie!
K: Co?
S: Targuj się właściwie. To nie jest warte 19.
K: Ale mówiłeś, że jest warte 20.
S: O rany. Targuj się, chłopie!
K: Dobra, to dam ci 10.
S: Od razu lepiej. 10? Chcesz mnie obrazić? Mam sześcioro dzieci i matkę staruszkę! 10??
K: Dam ci 11.
S: Zaczynasz łapać! 11? Czy mnie słuch nie myli? 11? Kupiłem to za 12, chcesz mnie zrujnować?
K: 17?
S: Nie, nie, nie. 17!...
K: 18.
S: Nie, nie. Daj 14.
K: Dobrze, dam ci 14.
S: 14?? Żartujesz sobie?
K: Sam mi kazałeś tak powiedzieć!
S: No nie.
K: Co mam powiedzieć? Błagam!
S: Zaproponuj 14.
K: Dam ci 14.
S: On chce to kupić za 14 !
K: 15 !
S: 17. Moje ostatnie słowo. Niech mnie piorun strzeli, jeśli sprzedam to taniej.
K: 16.
S: Stoi.
K: Interesy z tobą to czysta przyjemność.
S: Wiesz co? Dorzucę ci tę tykwę za darmo.
K: Dzięki, ale nie chcę.
S: Burt!
K: Dobra, biorę!
S: A więc jesteś mi winien 16 szekli.
K: Przecież dałem ci 20.
S: A, no tak. Czyli ja jestem ci dłużny 4.
K: Nie trzeba.
S: Zaraz znajdę.
K: Niech będzie 4 za tykwę.
S: 4? Za tą tykwę? Jest warta conajmniej 10 !
K: Przecież dałeś mi ją za darmo!
S: Tak, ale jest warta 10.
K: Dobra, dobra.
S: Nie, nie, nie. Ona nie jest warta 10. Pownieneś się wykłócać! "10 za to? Chybaś zgłupiał"...

za dużo Monty Pythona chłopaki... ale co racja to racja, ten dialog z Żywotu Braiana jest boski ;)

pytanie tylko jak by nauczycielka zareagowała jakby jej cos takiego pokazac ;f ja naturalnie bym postawił 2 oceny - 5 za oryginalnosc i 2 za zakpienie sobie z autorytetu szkoły ;f
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Solve w Marca 26, 2007, 06:14:45 pm
mam zadanie z polaka. to jego tresc: jestes Romeem, napisz list do rodzicow w ktorym wyjasnisz powody swego postepowania- w skrocie, jestes romeem i w liscie napisz do rodzicow dlaczego tak postapiles a nie inaczej (chodzi o lekture Romeo i Julia), czyli dlaczego wyrzekl sie swego rodu i ozenil sie z corka wrogiego domu.Dziex
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Zell Dincht w Marca 26, 2007, 06:24:26 pm
Cytuj
dlaczego wyrzekl sie swego rodu i ozenil sie z corka wrogiego domu.
"Bo Julia ma zajebisty tylek!"

Przepraszam, ale nie umiem odpowiedziec powaznie na takie pytania... Przeciez takie zadania z polskiego wymagaja tylko odrobiny kreatywnosci i checi... Nic wiecej.
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Morchol w Marca 26, 2007, 06:34:46 pm
mam zadanie z polaka. to jego tresc: jestes Romeem,

napisz: "sama jesteś romem" i oddaj ;]
Tytuł: Odp: Korepetytorium
Wiadomość wysłana przez: Siergiej w Marca 26, 2007, 06:58:29 pm
"Julia ma wh*j kasy i cadillaca a my jemy ze smietnika" ;]