Autor Wątek: Ulubiona książka  (Przeczytany 16714 razy)

Offline Hisoka

  • SS-Obersturmbannführer
  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1371
  • Cute Cynic
    • Zobacz profil
    • http://smellofwhitecat.blogspot.com/
Ulubiona książka
« dnia: Września 19, 2005, 12:24:30 pm »
Każdy czytał kiedyś coś co go zachwyciło...nie musiało to być coś specjalnie ambitnego itp,ale mimo to czytało się to łatwo,lekko i przyjemnie...no to zaczynamy.

U mnie jedną z pierwszych pozycji zjmuje Wiedźmin,którego łyknęłam szybciutko i duszkiem. Ambitny specjalnie nie był,ale mimo to ma w sobie "to coś"...poza tym krasnoludy były cudowne..takie prawdziwe krasnoludy przy których te Tolkienowskie to cioty XD
 

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Ulubiona książka
« Odpowiedź #1 dnia: Września 19, 2005, 02:11:33 pm »
Ciężko powiedzieć, ale to chyba będzie coś Pratcheta. Pierwsze, co mi się rzuca na myśl to "Eryk Faust". Cieniuteńka książeczka, bo ma ledwo 100 stron, ale będąca kwintesencją Pratchetowskiego geniuszu. Chyba moja ulubiona część serii Diskworld.

Offline Pieszczotek

  • Daredevil
  • **
  • Wiadomości: 162
    • Zobacz profil
    • http://
Ulubiona książka
« Odpowiedź #2 dnia: Września 19, 2005, 03:24:27 pm »
na poczatek nie bede oryginalny...wladca pierscieni i hobbit... nie bede uzasadnial czemu bo kazdy pewnie juz slyszal o tym :)

dodatkowo.... "Diuna" Franka Herberta.... ale tylko pierwsza czesc... pozostale sprawiaja wrazenie robionych na sile.... za każdym razem świetnie mi się tą książkę czytało... oczywiście póżniej był jeszcze film (taki sobie)  i serial (bardzo wierny oryginałowi ale niestety widać na nim piętno niskiego budżetu serialu telewizyjnego - mimo to polecam)

pozatym  wszystko co szekspira.... uwielbiam tego goscia..a hamlet to prawdziwa gratka....

na koniec wszystko co historyczne, a w szczegolnosci dotyczy imperium rzymskiego... niektore pozycje czyta sie jak kryminaly (np: poczet cesarzy rzymskich - moze 1% z nich umarł naturalnie :) ).... ciekawa lekcja tego ile zawdzieczamy czasom starozytnym.... i jak niewiele (niestety) ludzie sie zmienili :(
See you, Space Cowboy!

Offline Hisoka

  • SS-Obersturmbannführer
  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1371
  • Cute Cynic
    • Zobacz profil
    • http://smellofwhitecat.blogspot.com/
Ulubiona książka
« Odpowiedź #3 dnia: Września 19, 2005, 06:23:25 pm »
kolejna moja fav pozycja,to  Boska Komedia część piekło...ogólnie wszystko napisne dziwnie...i trzeba się nieco skupić jak się czyta.Ale to właśnie było w tej książce najlepsze. Człowiek nie czytał tego jak totalny idiota ani po łebkach. Kawał dobrego..ehm..dzieła,świetnie napisane.

Offline Morchol

  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2143
  • ;*
    • Zobacz profil
    • http://www.audioscrobbler.com/user/Morchol
Ulubiona książka
« Odpowiedź #4 dnia: Września 19, 2005, 06:32:58 pm »
Polecam wszystkim "Niebiańską plaże" Alexa Garlanda. Na jej podstawie nakręcono film z DiCaprio, więc może coniektórzy skojażą. Książka jednak w wielu aspektach różni sie od filmu, inny jest rozwój fabuły, poszczególne wątki inaczej się kończą, wiec film można uznać za ciekawe dopełnienie ksiązki i naodwrót. Opowiada ona o losach młodego podróżnika, który przez przypadek<a może nie?> staje sie posiadaczem pewnej mapy... Z przypadkowo spotkanymi ludźmi wyrusza na podróż swojego życia... Na legendarną wyspe wiecznego szczęścia<czy aby napewno?>...
Obserwowanie relacji między postaciami, czy postępujących schiz głównego bohatera to czysta przyjemność. A zakończenie... damn... Powiem tylko, że książka jeszcze spory czas po przeczytaniu zostawia silne wrażenie na czytelniku...  

Offline Hisoka

  • SS-Obersturmbannführer
  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1371
  • Cute Cynic
    • Zobacz profil
    • http://smellofwhitecat.blogspot.com/
Ulubiona książka
« Odpowiedź #5 dnia: Września 20, 2005, 05:16:20 pm »
kolejna ulubiona pozycja [kto wie czy nienajulubieńsza],to właściwie seria książek [na razie wydano 3 tomy] Jacka Piekary. Wszystko zaczyna się od tomu "Sługa Boży" potem idzie "Młot na czarownice" i ostatnia jak dotąd " "Miecz Aniołów". Całość to zbiór powiązanych ze sobą opowiadań o inkwizytorze [swoją drogą-świetna kreacja inkwizytora nieco uczciwego,niec wrednego,podpłacanaego i co jakiś czas mającego wszytsko w tyłku...taki ludzki XD ] i [tylko w niektórych opowiadaniach] jego wesołej kompanii składającej się z : Kostucha [gościu,którego ryj prosi się o cegłe...ale właściwie cegłą niezbyt by się przejąć,więc trzebaby było przytargać conajmniej młot pneumatyczny. Ogólnie duży,śmierdzący,,silny i odrażający] i bliźniaków o zdolnościach paranormalnych [i ciągotach do....chłodniejszych kobiet...najlepiej o zielonkawym odcieniu].

Poza tym na szczególną uwagę zasługuje anioł stróż głównego bohatera...skurczybyk jakich mało,a scena z jego udziałem [chyba w drugim tomie,ale nie jestem pewna] jest moją ulubioną XD .Od anioła struża przejdziemy może do świata przedstawionego. Mianowicie wszystko działa na "zasadzie",że Chrystus nie został ukrzyżowany,ale zszedł z krzyża,wziął miecz i wyrżnął pół Jerozolimy...miło. W książce możemy znaleźć pare słodko przerobionych modlitw na "ich realia"...cudo.

Wada to to ,że chwilami fabuła może wydawać się przewidywalna...i czasami jest,ale częs/to również zaskakuje,więc nawet jak się ma jakąś opinię "co zaraz będzie",to itak nigdy nie wiadomo czy będzie się miało rację czy nie....

Poza tym historie często [jak już wspomniałam] nawiązują do siebie nawzajem [np. jakieś postacie wdzięczne,lub wręcz przeciwnie pojawiają się na historii w innym tomie....wtedy czasami pojawia się problem z przypomnieniem sobie "Kto to do cholery był" ,bo Mordimer [imię naszego milutkiego inkwizytor] wspomniał coś z jakiej sprawy dany gosek był.


Na minus dałabym jeszcze powtórzenia...nie chodzi tu o jakieś błędy gramatyczne itp.,al o to,że narrator,albo sam główny bohater przypominają pewne rzeczy prawie co historię...na początku jest  to przydatne,ale potem robi się troche uciążliwe...na szczęście autor skraca potem przypomnienia do minimum.


Wracając do bohterów...kolejna doskonała kreacja [dopiero sobie przypomniałam,dlatego dopiero o nim pisę],to biskum...chleje, cierpi na podagrę i lepiej nie wchodzić mu w drogę..ale tez czasami jest postacią sperawiającą czytelnikowi radość...


Ogólnie książka ma ogromnego plusa,bo czyta się ją szybciutko i doskonale...jestem z stanie w swojej hierarchi postawić sługę przed samym Wiedźminem,a to już mówi samo za siebie ;) Polecam.
 

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Ulubiona książka
« Odpowiedź #6 dnia: Września 20, 2005, 06:36:35 pm »
Hm...moją ulubioną książką jest "Zielony Jeździec" Kristein Britain.Jest ona o dziewczynie,która całkiem przypadkowo zostaje zielonym jeźdzcem.Kiedy ucieka z uniwersytetu spotyka konajacego jeźdzca.Prosi ją ostatkiem sił by zaniosła pilną wiadomość królowi...dziewczyna na początku nie ma ochoty się zgodzić,ale w końcu bieże ją litość i się zgadza tym samym stając się zielonym jeźdzcem.
W sumie sama opowiastka jest bardzo ciekawa,lekka i dość szybko się ją czyta.Dzieje się ona w czasach średniowiecza...czyli rycerze,królowie itp.Polecam tym którzy lubią poczytać dobre fantasy^^.

Offline Hisoka

  • SS-Obersturmbannführer
  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1371
  • Cute Cynic
    • Zobacz profil
    • http://smellofwhitecat.blogspot.com/
Ulubiona książka
« Odpowiedź #7 dnia: Września 24, 2005, 12:47:14 am »
Kolejna ulubiona pozycja to  Wyznania Geishy.Świetna sprawa-książka zarówno o okrucieństwie,jak i lepszych stronach życia. Opowieść o geishy praktycznie od dziecka.Czyta się szybko-ja przeczytałam całą,dość grubą książkę w jeden dzień...prawie bez przerw XD Dzięki niej zaczęłam sięgać po inne książki z podobnego gatunku [dzięki tej książce odessałam się od horrorów :F]

Offline Neccer

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 74
    • Zobacz profil
    • http://
Ulubiona książka
« Odpowiedź #8 dnia: Października 11, 2005, 08:00:29 pm »
Cytuj
na poczatek nie bede oryginalny...wladca pierscieni i hobbit... nie bede uzasadnial czemu bo kazdy pewnie juz slyszal o tym :)
 
Nie dawno przeczytałem sobie hobbita i teraz się wezme za lord of the rings
Myśle że pujdzie mi to szybko tak jak z hobbitem. :F

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Ulubiona książka
« Odpowiedź #9 dnia: Października 12, 2005, 02:20:03 pm »
eee tam. Tolkien jest do niczego. nie podobami się. młodzieży, czytajcie naszego wieszcza narodowego - Andriu Sapkowskiego. To jest literatura, a nie te cukierkowe postacie pana Tolkiena. on w koncu władcę pierścienie pisał dladzieci - takie było zamierzenie. a że stał się w tamtych czasach rewelacją na miarę np. Harrego Pottera, to czysty przypadek.
Kame Hame Ha

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Ulubiona książka
« Odpowiedź #10 dnia: Października 12, 2005, 03:20:40 pm »
popieram... wiedzmin mi sie duzo bardziej podoba niz wladca, ktorego uwazalem za najlepsza powiesc fantasy

a i tak dopiero jestem na 3 tomie, wiec pewnie najlepsze jeszcze przede mna :F
« Ostatnia zmiana: Października 12, 2005, 03:22:28 pm wysłana przez Zell Dincht »
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Hisoka

  • SS-Obersturmbannführer
  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1371
  • Cute Cynic
    • Zobacz profil
    • http://smellofwhitecat.blogspot.com/
Ulubiona książka
« Odpowiedź #11 dnia: Października 12, 2005, 03:54:33 pm »
Wiedźmin IMO jest o wiele lepszy. Tolkien operuje za "sztywnym" i oficjalnym językiem [po staroangielsu jest jeszcze dotkliwiej] . Przez to Sapkowski i Tolkien to jakby dwa odrębne gatunki fantastyki. Mi bliższy jest nasz-rodzimy z wulgarnymi krasnoludami, niekoniecznie szlachetnymi ludźmi [nawet jak rycerz to i tak zachlany] i wesołymi dziewkami :F U Tolkiena jedynie elfy mają lepszą rolę,bo jakoś wieczne ciamajdy,na które wszyscy polują są średnie.

Offline Tantalus

  • Master Engineer
  • Redaktor+
  • ************
  • Wiadomości: 4470
  • Idol nastolatek
    • Skype
    • Zobacz profil
Ulubiona książka
« Odpowiedź #12 dnia: Października 12, 2005, 04:35:41 pm »
Sapkowski jest lepszy pod każdym względem moim zdaniem.... Nawet nie będę się nad tym rozwodził, bo myślę, że tak uważa każdy, kto przeczytał choćby część Pięcioksięgu.... Nie na darmo wybrałem sobie na maturę ustną temat o Sapkowskim.... wielki autor... chciałbym pisać jak on (jak on albo jak Pratchett....)

Offline Morchol

  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2143
  • ;*
    • Zobacz profil
    • http://www.audioscrobbler.com/user/Morchol
Ulubiona książka
« Odpowiedź #13 dnia: Października 12, 2005, 05:00:25 pm »
a Narrenturm czytali kmiecie? to jest dopiero wpytna książka ;] fabuła jakby głębsza niż Wiedźmoku<któremu oczywiście z genialności nic ujmowac nieśmiem>, humor równie genialny<a przy trzech wiedźmach i ich przywitaniu to leżałem ;] > jeno klimat zgoła inny bo nie fantazy<chociaż jakies tam niby duchy itp są, ale fantazy to to niejest napewno;]> po tych wszystkich książkach fantazy taki "wmiare" realistyczny śląsk z XV w to miła odskocznia ;]

a co do sporu tolkien - sapkowski to poprostu bez komentarza... już mickiewicza stawiam wyżej chyba od tolkiena bo Dziady nawet ujda z tą całą "wielka improwizacją" ;] a tolkien nudzi nudzi nudzi i jeszcze raz nudzi.... a potem troche nudzi jeszcze... to ja wam teraz dzieci będe przez 2 rozdziały opisywał jak Frodo i Sam idą przez łąke i jakie kwiatki tam pachną ;\
« Ostatnia zmiana: Października 12, 2005, 05:01:02 pm wysłana przez Morchol »

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Ulubiona książka
« Odpowiedź #14 dnia: Października 12, 2005, 05:24:54 pm »
Narrenturm i Boży Bojownicy rzondzom:D a najlepszy rozdział to egzorcyzmy Reinmara i Szarleja nad bratem Deodatem :) El Feurdż, El Feurdż :) hax pax max, hau hau hau. szarlej zwariował, a nas zaraz będą bic... bić i kopać. i nie pomoże nawet imię wielkiego i potężnego Semafora ;)
Kame Hame Ha

Offline Morchol

  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2143
  • ;*
    • Zobacz profil
    • http://www.audioscrobbler.com/user/Morchol
Ulubiona książka
« Odpowiedź #15 dnia: Października 12, 2005, 06:29:19 pm »
Cytuj
Narrenturm i Boży Bojownicy rzondzom:D a najlepszy rozdział to egzorcyzmy Reinmara i Szarleja nad bratem Deodatem :) El Feurdż, El Feurdż :) hax pax max, hau hau hau. szarlej zwariował, a nas zaraz będą bic... bić i kopać. i nie pomoże nawet imię wielkiego i potężnego Semafora ;)
ale niestety służba klasztorna niezdąrzyła przynieść materiałów do ostatecznego egzorcyzmowania ;] damn ta książka naprawde jest fpyte ;] szkoda tylko że po bibliotekach niema i musze czytac ebooka bo kasy cos mało =p

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Ulubiona książka
« Odpowiedź #16 dnia: Października 12, 2005, 06:32:03 pm »
taaa skoczcie po nieświżą rybę i łajno, będziemy opentanemu smażyć pod nosem, bo czart na smród wrażliwy. no i trza go pożądnie zelżyć naubliżajmy mu więc. a co nam będzie ten cap grał na nerwach :) ;)
« Ostatnia zmiana: Października 12, 2005, 06:32:25 pm wysłana przez _dark_cloud_ »
Kame Hame Ha

Offline Hisoka

  • SS-Obersturmbannführer
  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1371
  • Cute Cynic
    • Zobacz profil
    • http://smellofwhitecat.blogspot.com/
Ulubiona książka
« Odpowiedź #17 dnia: Listopada 08, 2005, 04:30:21 pm »
"Weronika postanawia umrzeć" (Paulo Coelho) . Najlepsza jego książka jaką czytałam. Mimo,że nie jest pozbawiona odrobiny filozoficznego ględzenia, to jednak ma akcję i dobrze się ją czyta.

Książka opowida historię Weroniki-dziewczyny,która popełniła samobójstwo...z tym,że nie skutecznie. Przynajmniej nie całkiem skutecznie, bo trafia do szpitala psychiatrycznego i dowiaduje się ,ze ma uszkodzone serce i wkrótce umrze [z tego co pamiętam czas jej okraślili bardzo dokładnie...ale nie jestem pewna , bo czytałam to bardzo dawno temu (ze 3lata)]. Niby powinna się cieszyć...ale jakoś jej się odmieniło....

W przeciwieństwie do "Alchemika" "Weronikę..." czyta się bardzo szybko...poza tym ma pare fajnych motywów [może motyw masturbacji przed psycholem kogoś zachęci XD].  

Offline I)RAGON

  • Soldier
  • Wiadomości: 31
    • Zobacz profil
    • http://
Ulubiona książka
« Odpowiedź #18 dnia: Grudnia 27, 2005, 01:34:27 pm »
Moją ulubioną książką jest Hobbit -"Czyli tam i spowrotem" Bardzo bym chciał żeby wyszedł film. Patrze że temat Zastygł niema CZytelników czy co



 
« Ostatnia zmiana: Grudnia 27, 2005, 08:34:45 pm wysłana przez I)RAGON »
Jeśli coś jest źle staraj sie aby gorzej nie było niż jest

Offline Chief Roberts

  • Szef Internatu
  • Paladin
  • *****
  • Wiadomości: 421
    • Zobacz profil
Ulubiona książka
« Odpowiedź #19 dnia: Grudnia 27, 2005, 04:21:51 pm »
Najlepsza ksiązka jaką czytałem to
-Clancy- wszystko oprócz ksiązek o łodziach podwodnych itp. Najlepsze są te gdzie główną rolę odgrywa John Clark, bo Ryan jest taki za bardzo upolityczniony. BEz skrupułów jest przyjemne, a komercyjna tęcza szesć- (tzn ukomercyjniona przez gry komputerowe) tez ciekawa.
-Suworow- zwłaszcza te stricte szpiegowskie. Akwarium jest miodzio, zawsze chciałem być szpionem :D Palenie zwłok w kominach i te sprawy
- Yossarian i spółka czyli "Paragraf 22"- kazdemu co lubi czarny humor i klimaty MASH-a. Pasikowski na wesoło.
- Sto lat samotności Marqueza- bardzo przyjemnie się czytało, chociaz nie doszukiwałbym się takich głębokich treści, jakie niektórzy w tej ksiązce widzą. Fajna, lekka jazda bez zahamowań :)

Co do ksiązek historycznych- nie będę oryginalny jeśli powiem Norman Davies- facet po prostu ma talent. Moze nie skupia się na szczegółach, ale w tej ksiązcę, jak mało w której historycznej mozna się zaczytać bez pamięci.

Tolkien- trawie jedynie hobbita, któego przeczytałem bardzo bardzo dawno temu (bodajze 3 podstawówki). Po władce sięgałem parę razy, tez dość wcześniej, i przeczytałem wszystko praktycznie, skończyłem gdzies pod koniec powrotu z ula. Ale juznie mogłem. Hobbit zdecydowanie bije na głowę władce. Władca jest nudny, zbyt skomplikowany i w ogóle taki mało ciekawy.
Sapkowski- To były czasy:D Pamiętam jak biegałem po bibliotekach w poszukiwaniu "Wiedźmina" to się na mnie patrzyli jak na dziwaka:D Przeczytałem swego czasu "Wiedźmina" (potem rozbili to na Ostatnie zyczenie i miecz przeznaczenia)- sagi nie uznaje, saga jest na siłę i nieciekawa.W ogóle zainteresowałem się wiedźminem dzięki śp. Secret Service, które to pismo rozbudziło we mnie zainteresowanie do fantasy i cyberpunku. Sapkowski zdecydowanie lepiej sprawdza się w pisaniu króciutkich opowiadań niz w opowieści na wielką skalę. Fajnie ze powracają stare postaci, ale to juz jakby odgrzewana zupa. Tak przynajmniej ja cię czułem.
A co do Tolkien/Sapkowski- zdecydowanie wole Sapkowskiego. Tolkien to pisarz bardziej dla dzieci, natomiast Sapkowski ma ten pałer. Pamiętam- a czytałem opowiadania w zdecydowanie zbyt młodym wieku :D -najlepiej fragment o cycatej córce młynarza która straciła cnote przy studni:D. Potem się to jakoś rozpowszechniło- teraz kazdy bachor zna Gandalfa, czytał "Druzyne Pierscienia " (ja czytałem Wyprawe w tłumaczeniu poprawnym, nie zaś Łozia). Fantasy wyszło z andegrandu,a  takiego fantasy ja nie lubie. No, ale mniejsza z tym. Sapkowski to taki Pasikowski w klimatach fantasy- rzną, klną i chleją.

Alem się rozpisał:D No, ale tak to jest jak wspominam z nostalgią stare czasy:D