Autor Wątek: Knights of the Old Republic  (Przeczytany 6694 razy)

Offline Musiol

  • kiedyś byłem tutaj popularny
  • SuperMod
  • **********
  • Wiadomości: 2873
    • Zobacz profil
    • pssite.com
Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #20 dnia: Lipca 01, 2005, 12:28:35 pm »
Star Warsy są jedną z najlepszych gier na kompa i X-Boxa. Jest to 2 gra którą przeszedłem na PC, kumpel przeszedł 3 razy i mu się nie nudzi. Coś musi w tym być, ponieważ kumplowi większość gier sięnudzi, ale w Star Warsy gra do dzisiaj.

Offline Giant Enemy Crab

  • Daredevil
  • **
  • Wiadomości: 153
    • Zobacz profil
    • http://www.squarezone.pl
Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #21 dnia: Lipca 02, 2005, 11:13:03 am »
No co do Xboxa to kwestia gustu. Owszem jest kilka fajnych gierek, ale no właśnie... kilka. Głównie z Tecmo i Team Ninja i kilka z Segi. Poza tym posucha. Raz na 2 miesiące wyciągam xboxa z szafy żeby sobie zagrać w doa3 ultimate i czasem w Ninja Gaiden. Po prostu xle mi sie gra na xboxie i tyle.

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #22 dnia: Lipca 06, 2005, 03:58:11 pm »
Są gusta i gusta, a o gustach się nie dyskutuje. Kotor bardzo mi się spodobał. Nie chodzi tu o grafikę, czy silnik gry, ale o system, fabułę i klimatyczną muzę rodem z ...nie nie trylogii. Jak jest sześć części to jak się to nazywa? Chyba sekstologia Star Wars. Ale fabułą jest naprawdę fajna. I zasady D&D świetnie przerobione na realia Ster Wars. Dla mnie cudo.
Kame Hame Ha

Offline Morchol

  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2143
  • ;*
    • Zobacz profil
    • http://www.audioscrobbler.com/user/Morchol
Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #23 dnia: Sierpnia 13, 2005, 05:38:48 pm »
hmm właśnie przeszedłem<a raczej skończyłem grać, bo 100% wyciskania soków z gry to to niebyło> i mam tak jakby mieszane uczucia...
Nobo gra niby fajna, tak samo jak pierwsza część<nobo jeśli nieliczyć fabuły to niewiele sie różni> Sporo ciekawych wątków, czasem troche sie pomęczyć trzeba bylo, no a granie moim ulubionym consularem to już czysta poezja
"-you should jump from this ramp
-I should jump from this ramp
-...
<malownicze spadaaanie w dół>" ;]
ale czemu to było takie krótkie? gram sobie gram.... a tu nagle... WTF? napisy końcowe? pogieło was? aaaa....
myślałem że zebranie/zabicie byłej rady będzie połową gry i diametralnym zwrotem fabuły, tak jak "poznanie prawdy" w jedynce...a tu lipa, jeszcze pare wiekszych walk i do domu, nawet outra praktycznie niebyło <przynajmniej na dark sidzie> na liczniku miałem coś koło 12 godzin, wsumie w pazaaka niegrałem, swoop raicing też olałem, ale sidequesty męczyłem wszystkie tylko jeden niewykonany mi na koncu został bodajże...
blech... niedosyt to straszna rzecz... a może to dlatego, że była to pierwsza gra w jaką grałem po praktycznie 7-8 miesięcznej przerwie? blech... chyba trzeba czarnulke wkońcu do tego serwisu oddać...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 13, 2005, 05:40:39 pm wysłana przez Morchol »

Offline qiax

  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
  • God
    • Zobacz profil
Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #24 dnia: Grudnia 30, 2005, 06:28:37 am »
Jak pierwszą częśc uważam za spelnienie snu o klimatycznym, dopracowanym a co najwazniejsze - oceikajacym grywalnością - snem cRPG fana, tak II mnie rozczarowała. Ale żeby nie być gołosłownym:
Pierwsza lokacja. Ja rozumiem, brak pamięci i inne takie bzdety <cholera, ile razy to już można? czy scenarzystą kończą się pomysły, czy co? w mordę...>, to można wybaczyć i wogóle... Ale co za debil wpadł na pomysł, żeby na tak olbrzymiej stacji badawczej <tak to określę>, byl tylko robot, więzień, ja i ta starucha? No do cholery, bez cholernej przesady! Rozumiem, roboty zabójcy itd, ale ciał aż tak dużo to nie widzieliśmy, również wątpię, że całą załoga poczła się "kochać". Ale dobra, po standardowym rozwaleniu naktualnego miejsca pobytu <nawiżanie do I, czy co?>, przenosimy do kolejnego pozbawionego najmniejszego sensu, miasta - i tam dwie frakcje, kolejne pierdoły w postaciach i ich osobowościach... A dialogi? Pożal się twórcy dyrektorowi! Gdzie ta swoboda, gdzie ten humor, gdzie cyniczne wypowiedzi głównego bohatera?! Cholera jasna, rozumiem, że to Star Wras i jakieś moralizatorstwo być musi, ale skoro tak się każdy podniecal tą mrocznością... To gdzie ona jest? Czy mrocznym można nazwać kogoś, kto zamiast zabić tę biawłosą panienkę z początku gry, odwraca się do niej plecami <sic>, a potem potulnie zmiata, niczym sarcony pies? Cholera jasna... To podróźowanie na pomiędzy planteami, totalnie głupi i kiepsko uzasadniony syf w fabule - poszukiwanie mistrzów Jedi, pompatyczne gadki-gównoszmatki o mocy i innych pierdołach. Ech... Nawet HK-47 stracił znacznie ze swego uroku w I <chociaż jego definicja miłości do dzisiaj budzi miły uśmiech na mej twarzy>. Doprawdy nie wiem, czym się jest tutaj podniecać. Niby to zaufanie itd - a zmusić ich to co? Nie można? I to ma być Sith Lord?! Ech... W I irytującą lokalizacją była Kysshak i te jęcząca jakby ktoś im jaja deptał włochate małpty, a w II co chwilę coś nieskazitelnie głupiego. Również irytujacy był motyw choćby odbicia siebie samego ze statku... No ja przepraszam, ale jestem Mistrzem Jedi... To raczej ten statek powinien bać się mnie, a nie moi towarzysze, których musiałem prowadzić za rączkę, jak upośledzonych starców z zespołem raka macicy. Jak dla mnie, krok w tył. A już najbardziej wkurwiajace było zakończenie. Takiego rozczarowania dawno juz nie przeżyłem przechodząc grę. W I owszem, też pozostawiało wiele do życzenia, ale czuć było tę dumę z orderu, czy tę władzę, widząc naszą niezniszczalna flotyllę. A tutaj? Albo wyruszamy statkiem pomóc Ravenowi - i żegnaj nadziejo na normalną III -, albo zostajemy na tej rozpadajacej się kupie żelaza <mnie tam to bardziej przypomina mózg ćpuna, a planteę na której walka odbiła się echem w całym Uniwersum Star Wars>. Jakby tego było, niedoprawcowane jest przekabacenie postaci złych na dobro i na odwrót. Jakoś z nieznanych mi powodów, gdy ja byłem dobry, one zle <choć początkowo też dobre> i na odwrót. A jako podsumowanie napiszę tyle - I przeszedlem około 10 razy, w tym na Hardzie, zaś II dwa razy. I dalej uwżam, że to było jedynie zmarnowanie czasu z mojej strony.

Offline Chief Roberts

  • Szef Internatu
  • Paladin
  • *****
  • Wiadomości: 421
    • Zobacz profil
Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #25 dnia: Grudnia 30, 2005, 03:34:42 pm »
Tak, dwójka była cholernie słabą grą. Niedopracowaną, ucięto zakończenia (miało być kilka), sporo questów, które teraz niejaki Team Gizka stara się odbudować. Spieszyli się przed świętami, no a interes firmy jest wazniejszy od dobrego samopoczucia graczy. Szkoda, bo jedynka była naprawdę porządnym RPG-iem, a ja jaram się na kazdy tytuł gdzie są miecze świetlne :)
Aha, dwójka mnie jeszcze wkurzała z jednego względiu- mentora. W jedynce byla nią pani Bastilla (ulubienica Ganza) - fajna babka, rzuciła jakimś sarkazmem to raz to dwa, no i się love story rozwinęło. Myślałem, ze dwójka będzie kontynuacją. Ale nie, w dwójce dali jakąś starą babę. Kurde, ja rozumiem, albo ładna młoda pani, albo jakiś mentor w stylu Qui-Gona, czy Obi-Wana. Ale nie takie stare pruchno. Szkoda w ogóle gadać o drugiej części.
 

Offline Alukard

  • Soldier
  • Wiadomości: 5
    • Zobacz profil
    • http://
Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #26 dnia: Stycznia 28, 2006, 10:36:45 pm »
Jak dla mnie KotOR to bardzo dobra gra. Jeszcze jej nie przeszedlem ale juz wkrottce :)
Ragnarok Online
Serw: YamiVitae
Postac: Fenrir (High Priest)
Gildia: Sisterhood

Offline Solidus

  • This is no Zaku boy... NO ZAKU!
  • SuperMod
  • **********
  • Wiadomości: 2723
    • Zobacz profil
Odp: Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #27 dnia: Sierpnia 13, 2008, 02:03:47 pm »
OK, ponieważ Smogu utknął w jakiejś dziwnej dziurze czasoprzestrzennej i nie odpowiada na GG napiszę tutaj. Słysząc i widząc jak wszyscy spuszczają się nad ta grą zastanawiam się, czy nie zagrać w nią. Pytanie - nie mam zielonego pojęcia na temat Starnych Warsów. Czy mimo to spodoba mi się ta gra ?
One little, two little, three little furries
Four little, five little, six little furries
Seven little, eight little, nine little furries
Ten little furry fags.
KILL EM!
Ten little, nine little, eight little furries
Seven little, six little, five little furries
Four little, three little, two little furries
One little furry fag.
ANYONE WANT TO DO THE HONORS?

Offline Nekroskop

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 82
    • Zobacz profil
Odp: Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #28 dnia: Sierpnia 13, 2008, 03:20:18 pm »
W moim gronie też sporo osób mnie zachęcało do wypróbowania tej gry, ale jakoś nigdy mi się nie chciało.

Co do SW -> to indywidualna sprawa. Parę lat temu namiętnie grałem w Jedi Otucast i tak mi się spodobało, że 3 lata aktywnie udzielałem się na polskiej scenie Jedi Knight'a. Jest to jak do tej pory najlepszy system walki mieczem jaki widziałem, a pojedynki online były czymś niesamowitym. Niestety kolejna część, "Jedi Academy", zakończyła dobre czasy i klany się porozpadały, a najfajniejsi ludzie poszli w cholerę... Tak czy inaczej, można powiedzieć, że zdążyłem się wtedy wkręcić w klimaty SW. Można to określić jako oldschool Sc-Fi, bo w zasadzie od lat 70'tych niewiele się zmieniło. Aczkolwiek ja odnalazłem się w nich doskonale, po ciemnej stronie mocy z czerwonym lightsaberem w dłoni :P...
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 13, 2008, 03:21:14 pm wysłana przez Nekroskop »

Offline DrepagPL

  • Adventurer
  • *
  • Wiadomości: 78
  • If you want fight, just say!
    • Zobacz profil
Odp: Knights of the Old Republic
« Odpowiedź #29 dnia: Lutego 28, 2013, 02:43:21 pm »
Przeszedłem obie części.Obie były świetne,ale jednak KOTOR 1 był o wiele lepszy -SPOILER- (Nasza postać Lordem Sithów hehehe)-KONIEC SPOILERÓW-

Ocena:

KOTOR 1-10
KOTOR 2-8-