Autor Wątek: Niekończąca się historia...  (Przeczytany 22721 razy)

Offline Gladi

  • Soldier
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« dnia: Stycznia 05, 2004, 01:32:08 pm »
Przez Święta wpadłem na bardzo ciekawy pomysł. Mam nadzieje,że się spodoba. A więc chciałbym aby ten temat był swego rodzaju opowoadaniem każdy kto wchodzi prosziny jest o napisanie paru zdań max 5(to sprawi że zabawa będzie ciekawsza jak komu zamało to nie widzę problemu tylko bez przesady) I jeszcze jedno niech ktoś zacznie bo ja nie mam pomysłu. :oops:                            
Żyj tak,aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiedy umrzesz.

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #1 dnia: Stycznia 05, 2004, 01:44:13 pm »
Opowiadanie online czy jakoś tak i każdy jest autorem... niezłe. Ale mam jeden ważny postulat NIE PLAGIATUJCIE POSTACI Z GIER SQUARE I INNYCH!!! NIECH TO BĘDĄ WASZE ORYGINALNE POMYSŁY!!! KAŻDY PLAGIAT BĘDZIE  Z MIEJSCA KASOWANY[/size](admin się tum zajmie w co wierze, a jak nie, to dajcie mi pod pieczę ten temat a zadbam o niego dobrze)



title:Twórczość Radosna

 (tytuł jest, teraz wy :D  :D )                            
Kame Hame Ha

Offline Gladi

  • Soldier
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #2 dnia: Stycznia 06, 2004, 10:36:06 am »
Dobra ja zacznę Mała prośba piszcie opowiadanie kursywą.
Pierwsze promienie słońca wdzierały się przez brudne okienko na stryszek pana Alojzego.Nasz bohater spewnością smacznieby spał, gdyby nie głośne \"dryń\" zabytkowego już budzika.
- O ladacznica-pomyślał, tak bo nie lubił przeklinać.
Kolejny szary dzień,szarego człowieka. Czy aby napewno, to się miało dopiero okazać.
                           
Żyj tak,aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiedy umrzesz.

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #3 dnia: Stycznia 07, 2004, 02:01:39 pm »
No cóż, Gladi, miałeś złą nadzieję... ludzie nie za bardzo chcą tu coś dopisywać.... a więc zamykamy ;)                            
Kame Hame Ha

Offline Gladi

  • Soldier
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #4 dnia: Stycznia 08, 2004, 02:06:07 pm »
Z przykrością stwierdzam ,że masz rację. Tak sobie myślę, że pomysł z wyczyszczeniem był zły. Stare tematy do spamowania i tak wracają, nowi i starzy będą spamować. Eh lepszym rozwiązaniem był by ban na jakiś czas, a nie takie radykalne środki. :cry:                            
Żyj tak,aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiedy umrzesz.

Offline Zell Dincht

  • Blade Dancer
  • ********
  • Wiadomości: 1460
  • Dzielny Mały Toster
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #5 dnia: Stycznia 08, 2004, 04:06:04 pm »
gladi trudno co sie stalo to sie nie odstanie, musimy wszystko od nowa odbudowac tyle ze bez spamu. a co do tego tematu: ja nigdy nie lubie poczatkow takich historii :D gdyby sie juz troche akcja potoczyla to bym pisal co 2 post :D no ale trudno...                            
"Zapewne, ponieważ jesteśmy tak stworzeni, że porównywamy wszystko ze sobą i siebie ze wszystkim, więc szczęście i nieszczęście zależy od przedmiotów, z którymi się porównywamy, i przeto nie ma nic niebezpieczniejszego nad samotność. Wyobraźnia nasza, z natury swej skłonna do wzlotów, żywiona fantastycznymi obrazami poezji, stwarza sobie tłum istot stojących na różnych szczeblach, wśród których my stoimy na najniższym i wszystko prócz nas wydaje się wspaniałe, każdy inny jest doskonalszy. A dzieje się to w sposób zgoła naturalny. Czujemy często, że nam czegoś brak - i zda się nam, iż własnie to, czego nam brak, posiada ktoś inny, któremu też przydajemy i to wszystko, co my mamy, i nadto jeszcze pewne idealne zadowolenie. I oto szczęśliwiec jest zupełnie gotów - nasz własny twór!"

Offline Gladi

  • Soldier
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #6 dnia: Stycznia 12, 2004, 01:12:20 pm »
Się nie poddam :D
- O jasna ciasna kuna - zakloł ponownie na swój sposób
Zwlókł się z łozka i ruszył do lustra. widok ten wywołałby zawał serca u normalnego człowieka, ale on widział swoją twarz nieraz.
- Znowu miełiśmy popijawę co?? Oj nie ładnie, a my już o wszystkim wiemy . Pan się będzie długo tłumaczył. Niebywałe zaskoczenie malowało się na twarzy Alojzego, przecież nikogo nie zapraszałem. - pomyślał.
                           
Żyj tak,aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiedy umrzesz.

Offline Mortus

  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 1073
    • Zobacz profil
    • http://
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #7 dnia: Stycznia 12, 2004, 10:40:00 pm »
Jak dla mnie zbyt modern ;-) Może coś bardziej w stylu waszmoście, i inne średniowieczne bufony ;-) I magia musi być obowiązkowo :P:P Zaczynaj od nowa Gladi :D:D                            
Mortus łoz hir
"Lepiej jest nie odzywać się i wydawać się głupim, niż odezwać się i rozwiać wszelkie wątpliwości" - by unknown artist

Offline Gladi

  • Soldier
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #8 dnia: Stycznia 13, 2004, 10:23:02 am »
Cytuj
Jak dla mnie zbyt modern ;-) Może coś bardziej w stylu waszmoście, i inne średniowieczne bufony ;-) I magia musi być obowiązkowo :P:P Zaczynaj od nowa Gladi :D:D

Wszyscy są autorami tego opowiadania więc może pokierujesz ję do średniowiecza??? Wszak nigdzie nie napisano coby podróży w czasie nie używać. A jak natenczas waszmość pomysłu nie posiadasz to już ja się tym zajmę:)                            
Żyj tak,aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiedy umrzesz.

Offline Nova/smogu

  • Zerg Lurker
  • SuperMod
  • *********
  • Wiadomości: 2237
  • MOAR!
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #9 dnia: Stycznia 13, 2004, 11:12:35 am »
To wy se dyskutujcie, ja tymczasem coś napiszę.
- Może i nikogo nie zapraszałeś Alojzy. Ale my wiemy o tobie bardzo dużo. A zresztą, nas się nie zaprasza.
 - Kuna jeszcze nie wytrzeżwiałem.... - zaklął Alojzy
 - Ależ mister Alojzy, niech pan nie udaje. Wiemy, że ucieka pan przed prawdą. Ale potrzebujemy pana i pańskiej starej dobrej magii.
- A niech was szlag. Dlaczego znowu mi się to przytrafia... - powiedział wkurzony z lekka Alojzy.
                           
Kame Hame Ha

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #10 dnia: Stycznia 16, 2004, 11:27:53 am »
No dobra to i ja sprubuję. :D
Potrzedł mozolnie do drzwi i otworzył je.Ku jego zdziwieniu z za nich wyłoniły się dwie postacie.Przetarł oczy by lepiej się im przyjrzeć.Dziewczyna była nie wysoka,ubrana w dzinsową kamizelke pod kturą miała czarną bluzkę na ramiączkach i krutkie spodenki.Na ramiona spływały jej czarne proste włosy,a spod grzywki błyszczały niebieskie oczy.Uśmiechneła się do niego.
- Czy wpuści nas pan do środka???
Alojzy podrapał się po brodzie - Fakt nie jestem teraz w nastroju (i jeszcze nie wytrzeźwiałem) - pomyślał.
- Ale wchodźcie...
Zaprowadził ich do pokoju w którym spał.Usadł na krześle.
- Rozgoście się.
Dziewczyna rozejrzała się po niedużym pokoju.Wszędzie leżały porozżucane ubrania i zalegał brud.
- Chyba jednak wolimy postać.
Alojzy wzruszył tylko ramionami.
- Jak chcecie...ale moglibyście się chociaż przedstawic... - Spojrzał na nich badawczo. - Nie wyglądacie na tutejszych.
- Tak szukalismy pana bardzo długo...
- A więc??? - zapytał zniecierpliwiony.
- Ja nazywam się Arien,a to muj współ towarzysz Nicolas.
Wskazała na mężczyznę stojącego za nią.Był wższy od niej o głowę.Ubrany w szary zakrywający całe ciało płaszcz.Miedziane włosy z tyłu były spięte w kródkiego kitka,z przodu natomiast wypuszczona długa grzywka tak aby zasłaniała uszy.Spod niej wyłaniały sie złote,migdałowe oczy.Przez prawe przechodiła prosto-padła blizna zadana pewnie w jakiejs bitwie.Na jego ciemnej skóże odbijały sie promienie przechodzące przez zabrudzone szyby.
- Elf i czarodziejka...więc po co mnie szukaliście???
- Potrzebujemy pana i pańskej magii. - odezwał się w końcu długo milczacy elf. - Nasz kraj jest w wielkim niebezpieczeństwie i tylko pan może nam pomuc panie Alojzy...
- Prosze niech pan sie zgodzi z nami pójść a wszystko wyjaśnimy po drodze. -prosiła nieubłagalnie dziewczyna.
- Niewiem muszę sie nad tym zastanowić czy chcę z wami iść...


Niech ktoś napisze cóś dalej bo mnie wątku zabrakło. :D                            

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #11 dnia: Stycznia 16, 2004, 03:54:24 pm »
Nie jestem w tym za dobry ale mogę spróbować i ja (najwyżej ktoś usumie :lol: ).
Po długich namowach czarodziejki Arieny i Elfa Nicolasa Alojzy wreszcie zgodził się pomóc im. Gdy wyruszyli czarodziejka zaczęła opowiadać co się stało w ich kraju:
-Mister Alojzy mam nadzieję, że pamiętasz jak dawno, dawno temu pokonałeś złego potwora Argona i jego armię nieumarłych, która chciała zabić wszystkie żyjące istoty i przejąć kontrolę nad tą planetą-rozpoczęlą Ariena.
- Owszem, coś tam mi się przypomina. O ile mnie pamięć nie myli to Argon pochodził z innego wymiaru...-mówił Alojzy.
- Tak, a pan  użył magiczngo kamienia \"Night Sun :D \" by otworzyć bramę pozwalającą na podróże między wymiarowe i odesłał pan Argona z jego armią tam skąd przybyli-wtrącił Nicolas.
-Tak, a potem ukryłem \"Night Sun\'a\" w górach Taros w jednej z jaskiń i kazałem pilnować go smokowi Antayrowi by nikt nie dostał kamienia w swoje ręce i nie przyzwał spowrotem Argona z \"kumplami\"-opowiedział pijak/mag Alojzy.
-No właśnie, zły mag Altus przejął kontrolę nad Antayrem i ukradł  \"Night Sun\'a\" w nadziej, że gdy przywoła ponownie Argona bedzie kontrolował jego i jego armię, więc otworzył portal na pustkowiu niedaleko granicy naszego kraju i został zabity przez jeszcze potężniejszego niż poprzednio Argona, który przejął kamień. Gdy tylko się o tym dowiedzieliśmy to ruszyliśmy do pana, niestety Argon się o tym  dowiedział i posłał po nas paru skeletonów czego efektem jest blizna Nicolasa. Argon boi się pana, więc chce zabić pana (z przyczyn oczywistych) i nas (bo chcemy panu pomóc). Tylko pan ze swoją potężną magią jest w stanie odzyskać kamień i pokonać Argona z jego Armią-skończyła opowadać Ariena.
Alojzy jeszcze chciał coś powiedzieć, ale z pobliskich zarośli wyskoczyło kilku zombie i otoczyło trójkę bohaterów.


Dalej ( o ile się spodoba) ktoś następny.                            

Offline Ard

  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 1152
  • Vi Veri Veniversum Vivus Vici
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #12 dnia: Stycznia 18, 2004, 05:48:21 pm »
zobaczymy jak mi pojdzie....

- Ja sie nimi zajme - powiedzial Nicolas odrzucajac plaszcz - Ty zajmij sie Alojzym Arien, chron go za wszelka cene.Nie uzywajcie magii, bo sciagniemy na siebie uwage Argona. Zalatwie to \"klasycznie\" - usmiechnal sie Nicolas i pobiegl w strone wrogow.
Alojzy i Arien stali z boku w gotowosci, lecz i tak tylko przygladali sie wyczynom swego towarzysza.
Gdy Elf dobiegl do zgraii zombich jeden z nich wzial potezny zamach reka - Nico :) plynnie wyminal reke uwazajac na zatrute pazury...i docial glowe pierwszemu wrogowi
- Jak to mozliwe....- wybelkotal Alojzy, lecz dopiero po chwili dostrzegl dwa ostrza ktorymi walczyl Elf - Nawet nie zobaczylem kiedy je wyciagnal - pomyslal Alojzy - Niezly jest - rzekl do Arien.
Czarodziejka tylko kiwnela potwierdzajaco glowa.
Nicolas uwijal sie jak demon wsrod wrogow. Jednym ostrzem blokowal ich ataki, drugim zas zadawal ciosy. Z atakujacych odpadaly glowy, kawalki zgnilego ciala i rece, zakonczone zatrutymi pzaurami. Dwa ostatnie zombiaki zaatakowaly rownoczesnie z dwoch stron, leczi i ten atak nie zakonczyl sie powodzeniem. Byli zbyt wolni dla szybkiego Elfa, ktory piruetem wszedl miedzy wrogow i niczym wirujace ostrze porozcinal ich smierdzace ciala.
Walka dobiegla konca, Nico podszedl do swoich towarzyszy.
- Nic Ci nie jest?- zapytala Arien.
- Nie.
- To bylo cos - wybelkotal ciagle zdumiony Alojzy.
- Dzieki - usmiechnal sie Elf - Ale to nic takiego. Zombie nie sa dobrymi wojownikami. I to mnie zastanawia...dlaczego Argon nie wyslal na nas lepszych wojownikow, aby nas zlikwidowac?
Arien i Alojzy popatrzyli na siebie.
- Nie wie gdzie jestesmy - ciagnal dalej Elf - i lepiej bedzie jak tak pozostanie. Musimy byc ostrozni w dalszej drodze.


reszta w waszych rekach  :D                            

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #13 dnia: Stycznia 21, 2004, 06:55:38 pm »
No to ja dalej.
Szli dalej.
- Chciał nam pan coś powiedzieć mister Alojzy...czy mógł by pan dokończyc?? -spytała Arien.
-Ach...prawie bym zapomniał. -podrapał sie po głowie. -Jeśli dobrze zrozumiałem to Argon ma \"Night Suna\" tak? -Arien przytakneła.
- Sam go raczej nie odda a bez niego nie możemy odesłać Argona z powrotem do jego wymiaru.
- To co możemy zrobić. -zmartwiła się.
- Jest inny sposób prawda panie Alojzy... -powiedział tajemniczo Nicolas.
- Tak to prawda...ale skąd ty o tym wiesz??? -zdziwił się mag.
- Elfy mają swoje tajemnice. -uśmiechnoł się do niego.
Po krótkiej chwili Alojzy mówił dalej.
- Istnieje drugi kamień.Gdy się je połączy mogą być bardzo niebezpiezne.Pierwszy to \"Nigth Sun\" drugi zaś \"Twilight Moon\".
-Ale po co stworzono ten drugi? -dopytywała się Arien.
- Dokładnie nie wiadomo.Wiem tylko że stworzyły go elfy i jego ostatni posiadacz rozbił go na pięć części... -tłumaczył Alojzy ale w tym momęcie wtrącił się Nicolas.
- Elfy miały swoje powody.Stworzyły drugi kamień po to by ludzie nie mieli pełnej władzy nad wymiarami.Jednak nie przewidzieliśmy tego zdarzenia.Gdyby Argon dowiedział się o tym,o istnieniu drugiego kamienia było by baaardzo źle.Posiadaczem kamienia był elf Grevie (Griv) z Mglistej Doliny. -dokończył Nicolas.
- Coś chyba kiedyś o tym czytałam w zakazanych księgach...(czego robić nie wolno) -popatrzyła na Nicolasa niepewnie ale on nic nieodpowiedział.
- Podobno tych odłamków pilnują jakieś stwory... -ciągneła dalej.
- Stworzono je z magii elfów i nie można ich zniszczyć ani nimi zawładnąć.Nie jestem pewna czy to do końca prawda.W książkach nie zawsze piszą prawdę.-dokończyła.
- Dowiemy się tego w Mglistej Dolinie. -powiedział Alojzy.
Ruszyli dalej.Nicolas szedł za nimi z tyłu pogrążony we własnych myślach.
~ Znowu się spotkamy Grieve. -pomyślał.


(Niech ktos napisze coś dalej :wink: )                            

Offline Gladi

  • Soldier
  • Wiadomości: 21
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #14 dnia: Stycznia 26, 2004, 12:33:14 pm »
No troszkę się ruszyło przepraszam że tak długo mnie nie było, ale chorowałem. Teraz coś na specyjalne życzenie :D
-Robi się coraz ciemniej - zauwarzył Nicloas. Rzeczywiście zblirzał się wieczór. Środek wiejskiej drogi spewnością nie był dobrym miejscem na nocleg, więc trójka bohaterów postanowiła znaleść coś bardziej przytulnego. Pare godzin później...
- No chyba przestane wierzyć w te bajki o elfickich łowcach. Zabłądziliśmy!!! Nicuś - powiedział Alojzy
- To może sam coś zrobisz? A przepraszam po ostatanich wydarzeniach tylko pijesz. - rzucił w jego stronę pogardliwe sojrzenie.
- Nic ci do mojej przeszłości elfie. - Alojzy akcentował każdy wyraz.
- A co mi zrobisz? Zapijesz na śmierć?? - zapytał drwiąco. Gdy skończył było za późno na unik.
- Jak teraz będziesz śpiewał ptaszku - powiedział Alojzy, trzymając sztylet na jego szyji.
- Dosyć tych kłotni mamy zadanie. - wtrąciła Arien.
- Masz śliczną twarz jak się złościsz. - zaśmiał się Alojzy po czym póścił Nicolasa. Ten stał dalej jak wryty. \"Skąd ma taką szybkość\" - pomyślał.
Dopiero po tym incydeńci mógł mu się przyjżeć. Wywiad donosił, że to cherlawy facet po 30-stce, do tego pijak a tu proszę. Wreszcie znaleźli zaciszne miejsce. Arien zapaliła ognisko. Nicilas mógł wreszcie przyjrzeć się twarzy pana Alojzego. Brązowe włosy zachodziły mu lekko na oczy, w okólarach odbijał się blask ognia. To co wzbudziło jego zdziwienie to blizna przecinająca policzek, dziś rano jej nie było...
 [Opisy postaci chyba mi nie wychodzą :cry: piszcie dalej i miłej zabawy rzyczę :D ]

                           
Żyj tak,aby twoim znajomym zrobiło się nudno kiedy umrzesz.

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #15 dnia: Stycznia 28, 2004, 07:02:48 pm »
bardzo spodobał mi się Never ending story więc znowu spróbuję.

Tę ranę uleczyłem zwykłym, prostym zaklęciem elfie-spokojnie powiedział pan Alojzy przeciągając się.
-A...aaaaa........lll........eeeee.........noooo....yyyyyyyy......jakkk-zająknął się elf.
- Jakże mógłbym się nazywać magiem gdybym nie umiał czytać w myślach-przemówił mag drwiącym głosem-a sytuacja ze wczoraj to efekt wojska, bo widzisz zanim zostałem magiem marzyłem o tym by być żołnierze, ale z powodu MOJEJ nieprzeciętnej inteligencii zostałem magiem.
-ciekawe-wtrąciła Ariena-też zawsze chciałam być wojownikiem, ale rodzice.......
-Achhhhhhhhh!!! zapomniałbym-wykrzyknął mr. Alojzy-skąd znasz Grieva?
-yyyyyyyyyyyyyyyyyyy.......nooooooo.......eeeeeeeee-jąkał sie Nicolas.
-MÓW!!!!!!!!!!!-wykrzyknęli równocześnie Alojzy i Ariena.
-no więc dobrze-rozpoczął Nic-Grieve mieszkał w elfickim mieście Arioma niedaleko od mglistej doliny. Tak się składało, że ja również tam żyłem. Grieve jako posiadacz kamienia TM miał ogromną moc i był prawdopodobnie najpotężniejszym z elfów. Ja również chciałem być potężny więc brałem u niego lekcje walki (bo jakoś mnie nie ciągnęło do magii). Byłem coraz lepszym wojownikiem i w niewielkim okresie czasu mogłem pokonać samego wielkigo Grieva, wprawdzie nie chciałem tego, ale on myślał inaczej. Pewnego dnia gdy wyszedłem za miasto nawet nie pamiętam po co, musiałem wrócić bo czegoś zapomniałem i zastałem mój dom w płomieniach, więc niewiele myśląc wbiegnąłem do środka i zastałem tam..................................-tutaj elf stanął.
-mów dalej proszę-powiedziała czarodziejka.
-to nie takie łatwe, ale dobrze, no więc gdy wszedłem do środka to zobaczyłem 3 trupy, to była moja żona i dwoje dzieci, a obok nich Grieve z szyderczym uśmiechem i TM w ręku. Bez namysłu skoczyłem, wyrwałem mu kamień i roztrzaskałem go o posadzkę, tak że rozpadł sie na pieć części. Wtedy Grieve uciekł, a ja poprzysiągłem zemstę. Schowalem w jaskiniach mglistej doliny wszystkie pięc czesci TM, którego moc orzywiła skalne golemy i teraz one strzegą kamienia. Grieva nie widziałem do momentu, w którym armia Argona wkroczyła do Aromii, a ten ZDRAJCA byl dowodcą jednego z oddziałów-zakończył Nicolas.
-Jeśli Grieve jest z Argonem to znaczy, że.............
-Argon wie o TM-skończył zdanie Arieny elf-ale nie wiedzą gdzie kamienie są schowane.
-Niezapominajcie, że NS może znaleźć TM, co oznacza, że musimy się bardzo spieszyć-powiedział Alojzy.

Wszyscy zgodzili sie z magiem i już po trzech godzinach stali u bram Aromii.


Dalej już ktoś inny.                            

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #16 dnia: Stycznia 28, 2004, 07:32:21 pm »
Serge & Squall the best...Chyba troszke coś pomieszałeś ale to nic odpowiada mi taka kwestia :wink:                            

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #17 dnia: Stycznia 28, 2004, 09:29:24 pm »
jeśli coś pomiszałem to SORKI (bo sam nie wiem co :D :D:D ), ale tak rozmawiajmy lepiej na priv bo nas pobanują                            

Offline Yuzuriha

  • Dead Shadow
  • SemiRedaktor
  • *********
  • Wiadomości: 1742
  • Let's go together ... in to the darkness
    • Zobacz profil
    • http://www.deadshadow666.deviantart.com/
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #18 dnia: Lutego 02, 2004, 05:37:50 pm »
Cytuj



-Achhhhhhhhh!!! zapomniałbym-wykrzyknął mr. Alojzy-skąd znasz Grieva?
-yyyyyyyyyyyyyyyyyyy.......nooooooo.......eeeeeeeee-jąkał sie Nicolas.
-MÓW!!!!!!!!!!!-wykrzyknęli równocześnie Alojzy i Ariena.
-no więc dobrze-rozpoczął Nic-Grieve mieszkał w elfickim mieście Arioma niedaleko od mglistej doliny. Tak się składało, że ja również tam żyłem. Grieve jako posiadacz kamienia TM miał ogromną moc i był prawdopodobnie najpotężniejszym z elfów. Ja również chciałem być potężny więc brałem u niego lekcje walki (bo jakoś mnie nie ciągnęło do magii). Byłem coraz lepszym wojownikiem i w niewielkim okresie czasu mogłem pokonać samego wielkigo Grieva, wprawdzie nie chciałem tego, ale on myślał inaczej. Pewnego dnia gdy wyszedłem za miasto nawet nie pamiętam po co, musiałem wrócić bo czegoś zapomniałem i zastałem mój dom w płomieniach, więc niewiele myśląc wbiegnąłem do środka i zastałem tam..................................-tutaj elf stanął.
-mów dalej proszę-powiedziała czarodziejka.
-to nie takie łatwe, ale dobrze, no więc gdy wszedłem do środka to zobaczyłem 3 trupy, to była moja żona i dwoje dzieci, a obok nich Grieve z szyderczym uśmiechem i TM w ręku. Bez namysłu skoczyłem, wyrwałem mu kamień i roztrzaskałem go o posadzkę, tak że rozpadł sie na pieć części. Wtedy Grieve uciekł, a ja poprzysiągłem zemstę. Schowalem w jaskiniach mglistej doliny wszystkie pięc czesci TM, którego moc orzywiła skalne golemy i teraz one strzegą kamienia. Grieva nie widziałem do momentu, w którym armia Argona wkroczyła do Aromii, a ten ZDRAJCA byl dowodcą jednego z oddziałów-zakończył Nicolas.
-Jeśli Grieve jest z Argonem to znaczy, że.............
-Argon wie o TM-skończył zdanie Arieny elf-ale nie wiedzą gdzie kamienie są schowane.
-Niezapominajcie, że NS może znaleźć TM, co oznacza, że musimy się bardzo spieszyć-powiedział Alojzy.

Wszyscy zgodzili sie z magiem i już po trzech godzinach stali u bram Aromii.


Dalej już ktoś inny.



Dostałam \"pozwolenie\" przerubki posta więc z niego kożystam :D (mogą zajść pewne małe zmiany)


- Achhhhh!!!! zapomniałbym.-wykrzyknoł mister Alojzy.- Skąd znasz Grieva?
Nastała chwila milczenia.
- MÓW!!!! - wykrzykneli równocześnie Alojzy i Arien.
- No dobrze...-powiedział niechętnym głosem Nicolas.- A więc Grieve mieszkał w elfickim mieście Aromia niedaleko od Mglistej doliny.Ja również od dzieciństwa tam żyłem razem z moją rodziną.Grieve jako posiadacz kamienia był najpotężniejszym z elfów.Kamień dawał mu wielką moc i nieśmiertelność.Ja i muj brat bliźniak Sajrus także chcieliśmy być silni więc braliśmy u niego lekcje walki.Byliśmy coraz lepszymi wojownikami.Grieve obawiał się tego że kiedyś będziemy zbyt silni, i któryś z nas będzie mugł go pokonać,dlatego odmuwił nam dalszego nauczania.-Nicolas przerwał na chwilę.
- I co się stało dalej.-ponaglała Arien.
- Gdybym wiedział nigdy bym do tego nie dopuścił.-zmarszczył brwi i zacisnoł pięść. - Gdybym tylko wiedział....
- Mów dalej!-wykrzyknoł Alojzy.
- Ten zdrajca...muj własny brat.Czekał tylko kiedy mnie niebędzie w mieście...zaatakował Grieve i zabrał mu kamień, zabił swoją własną rodzinę...przybyłem zapóźno żeby ich ocalić.-Nico opuścił bezwładnie ramiona i usiadł na pniu.
 -Walczyłem z nim tak długo aż sam przez swoją nieuwage upuścił \"Twilight Moon\" i rozbił go na pięć kawałków.Uciekł pozostawiając go...zabrałem kamień i oddałem właścicielowi.Grieve opuścił Aromię i ukrył części kamienia.Dlatego musimy go znaleść w Mglistej dolinie bo on tylko wie gdzie się one znajdują.-dokończył elf.
- Moj brat przyłączył się do Argona i pragnie znaleść kamień.
- Jeżeli Sajrus jest z Argonem to znaczy,że...
- Argon wie o istnieniu drugiego kamienia.-dokończył za nią.- Ale nie wie gdzie są ukryte jego części.
- Pamiętajcie że \"Nigth Sun\" może znaleść \"Twilight Moon\" co oznacza że musimy się śpieszyć.-powiedział mister Alojzy.
Wszyscy zgodzili się z magiem i po trzech godzinach stali już u bram Aromii.
- Jutro z samego rana wyruszymy do Mglistej doliny.-powiedział przekonująco mister Alojzy.


No to po małych poprawkach (oczywiście powtarzam że mi pozwolono)chyba lepiej to teraz wygląda.Niech ktoś pisze dalej (i tak przy okazji czytajcie troche uważniej :D  :D  :D )                            

Offline Siergiej

  • Last Hero
  • **********
  • Wiadomości: 2544
  • Idol Tanta
    • Zobacz profil
Niekończąca się historia...
« Odpowiedź #19 dnia: Lutego 04, 2004, 10:08:46 pm »
boje sie że znowu coś zepsuje ale bardzo mi się ten temat podoba.

Tak jak powiedzieli tak zrobili i już z samego ranka byli w mglistej dolinie, a pierwszym na co tam na trafil były zwłoki siedmiu ludzi :
- to nie wygląda ciekawie-powiedział z obrzydzeniem Alojzy.
- To był Grieve............chce nam pomóc-spokojnie rzekł elf Nicolas.
-NAM ??!!-wykrzyknęła oburzona Ariena.
- Tak ale ci ludzie wzięli go za Sajrusa, więcej chyba mowić nie muszę bo mimo straty kamienia Grieve dalej jest wspaniałym wojownikiem-odparl ciągle spokojny Nicky.
- A z kąd wiesz że to własnie Grieve a nie Sajrus ?-zapytał mag Alojzy.
- Sajrus zmasakrował by te ciała znacznie bardziej.............-odpowiedział elf.

Nagle z pobliskich krzaków wyskoczył elf z mieczem krzycząc \"Sajrus giń ty zdrajco!!!\" i gdyby pan Alojzy nie zorientował się że ów elf to Grieve, który po prostu pomylił Nicolasa z Sajrusem ten pierwszy by już nie żył. Alojzy urzył zaklęcia które zwaliło Grieva z nóg.
-Grieve to ja Nicolas!
-Nicolas! wiedziałem że nie dołączysz do Sajrusa, ale kim do cholery są ci ludzie!-spytał troche zdezorientowany Grieve.
- To moi przyjaciele, są znami-odpowiedział-Grievie nie wiesz gdzie są teraz Sajrus i Argon.....
-Tutaj braciszku..........-zza pleców bohaterów odezwał się znajomy Grievovi i Nicolasowi głos, tak to był Sajrus....


 

sorki jeśli znowu coś zepsułem :oops:  ale uwielbiam ten temat :-D