Jeszcze na rehabilitacji heh dwa miechy z życia wyjęte, a może za dwa będę normalnie chodzić. Nie ma to jak moje szczęście zrobić sobie krzywdę raz a porządnie, ujebałam se kawał rzepki pod kolanem, słyszałam od doktora, że już gorzej być nie może (tzn gorzej niż to co sobie zrobiłam) i zdecydowanie lepiej by było zerwać więzadło heh. Takie cudowne mam szczęście...