Mam akurat godzinkę wolnego, więc strzele wam jakiegoś blogo-posta, żeby nie było, że już się tu nie udzielam.
tant jak tam studia przebiegają
Jako tako.
Dopiero teraz ogarnąłem co, kiedy, gdzie i na jakich zasadach zaliczam. Normalnie nigdy nie był to problem - zawsze miało się starostów od tego, czy też po prostu innych, bardziej rządnych takiej wiedzy ludzi, a wieści o terminach, materiały, wymagania, wszystko jakoś było przekazywane werbalnie i cyfrowo między studentami. Na inżynierskich studiach miałem w tym względzie szczególnie wielki komfort - kumpel (który, nota bene, teraz jest głównym webmasterem Politechniki Gdańskiej) zrobił nam stronkę internetową kierunku, na której było absolutnie wszystko. Można było spokojnie nie chodzić na wykłady i niczego nie wiedzieć, bo wszystkie informacje i cała wiedza były dostępne za jednym kliknięciem.
Teraz jest niestety trudniej, ponieważ ja sam stanowię cały swój "rok". Idę indywidualnym tokiem nauczania, mam więc własny plan zajęć i de facto jestem na czterech różnych semestrach na trzech różnych kierunkach. Wszędzie jestem obcy, więc informacje nie docierają do mnie normalnymi sposobami - muszę kontaktować się z pojedynczymi znajomymi, jakich w kolejnych grupach mam lub bezpośrednio z wykładowcami i wszystkie terminy/materiały wyciągać pojedynczo. Jest to póki co najbardziej skomplikowana z moich sesji egzaminacyjnych, przynajmniej pod względem logistycznym. Naukowo nie jest ciężko, bo większość przedmiotów jest "z dupy" - trzy mam zaliczone na dzieńdobry, a reszta to w większości dość proste rzeczy. Do tego ostatnio panuje moda na robienie zerówek ze wszystkiego, więc bardzo możliwe, że będę miał bardzo lekką sesję podstawową i brak czegokolwiek w sesji poprawkowej.
Jako tako ma się też inna część mojej kariery naukowej, czyli moja niedoszła praca magisterska i prace nad wersją beta mojej drugiej naukowej publikacji. Tutaj jednak pojawia się inny problem, a konkretnie brak czasu na zabranie się za to (no i brak motywacji heh). Mam dane do opracowania do magisterki i kilka zadań od promotora na temat artykułu, a na wszystko pewnie poświęciłbym jeden wieczór, może pół dnia. Ale teraz mam za dużo na głowie związanego z sesją. No ale zabrać się za to muszę, bo pod koniec miesiąca do kraju wraca promotor, a jak nic ode mnie nie dostanie w ramach prezentu powitalnego, to będzie upierdliwy. Znowu.
[REAL LIEF]
Moja siostra urodziła siostrzenicę, 11.I.2010. Nazywa się Aleksandra i ważyła 3.5 kg przy narodzinach. Teraz pewnie waży już drugie tyle, bo, jak to niemowlak, nic nie robi oprócz pożywiania się i spania.
[GAEMS]
Ze strachu przed deficytem czasu/chęci, nie zainstalowałem wciąż Mass Effectu, no ale gram ciągle w TF2, a ostatnio zainstalowałem sobie Civilization 4. Wzięło mnie na to po tym, jak ostatnio ściągnąłem jakąś biedną wersję Civilization na iPhone'a - przegrałem w tą nieszczęsną grę pół nocy, a następnego dnia odpaliłem pierwszego Civa, który gdzieś w zakamarkach C: mi ciągle się chowa. Civ 4 to dla mnie nowość (nie grałem ani w 2 ani w 3), ale bardzo mi się podoba - jest rozbudowany, trzyma się kupy, ma wiele fajnych aspektów, no i grafika jest też estetyczna i przejrzysta.
PS. Musiol, kiedy będziesz łaskaw napisać posta w temacie o TotT?