no ja tez nie wiem dzie w bibli jest podane 2012
Jak masz grubą wersję jakąś, to tą liczbę możesz znaleźć na stronie nr 2012.
hyh jedna teoria głupsza niż druga swoją droga czemu niby 21 grudnia 2012?
A czemu nie?
Koniec świata jest regularnie co kilka-kilkanaście lat, co najmniej od połowy XIX wieku. Według Świadków Jehowy, koniec świata zaczął się na gdzieś koło 1800 roku, a pierwszy jego finalny termin był w 1874, kiedy to nastąpił powrót Chrystusa na ziemię. Potem każda kolejna wojna światowa była interpretowana jako początek końca świata, kilka razy coś wypadało z obliczeń Nostradamusa, w między czasie był jakiś Helter Skelter i inne sprawy. No i z tego co pamiętam, to w tym dziesięcioleciu były już dwa końce świata, chyba w 2001 i w 2005, czy jakoś tak.
Najbardziej lubię te "naukowe" uzasadnienia końca świata. Trzeba być naprawdę mało rozgarniętym, żeby uwierzyć w ten bajer z odwróceniem biegunów ziemi i zatrzymaniem jej ruchu orbitalnego. Pominąć można już fakt, że orbitujemy wokół słońca nie dzięki magnetyzmowi, tylko dzięki grawitacji i zwykłej bezwładności i w zasadzie nie ma opcji, żeby cokolwiek zatrzymało ruch ciała tak masywnego jak nasza planeta. Dlaczego nie mógł ten koleś powiedzieć, że walnie w nas kometa? Albo, że zdmuchnie nas eksplozja supernowej? Tyle jest naukowo prawdopodobnych wariantów na koniec świata, a on musiał wybrać sobie tak niedorzeczny...
tl;dr poskładajmy parę przepowiedni w jedną, a może wyjdzie coś zabawnego.
Po wojnie nuklearnej, pozostałości ludzkości zostaną zgładzone przez nowotwory i nowe szczepy zmutowanych wirusów i bakterii. Marne niedobitki naszej rasy zostaną zniewolone przez najeźdźców z Marsa. Wtedy okaże się, że w naszą stronę leci wielka planetoida, więc kosmici unikną kolizji z nią, zatrzymując ruch orbitalny Ziemi, wywołując z miejsca wielkie potopy i trzęsienia ziemi. Nie uda im się jednak, ponieważ planetoida zmieni kurs na skutek erupcji na słońcu i zderzy się z Księżycem, który zderzy się z ziemią, zmieniając ją w kulę lawy, która potem zamarznie, z powodu postapokaliptycznej zimy, która nastąpi jak pył wulkaniczny zablokuje nam dostęp do słońca. Wtedy na ziemię zstąpią czterej jeźdźcy apokalipsy, będący Jezusem Chrystusem, Buddą, Mahometem i Latającym Potworem Spaghetti, lecz po krótkim rekonesansie stwierdzą, że jak nie ma ludzi, to ta cała Apokalipsa nie jest takim fajnym pomysłem, więc rozejdą się do domów.