Bycie dziwnym to element bycia normalnym. Ostatnio tak u Pratchetta przeczytałem, więc to musi być prawda.
Apropo furries, to ja nigdy nie chciałem mieć kocich uszu, ogona albo pazurów. Niby mój ulubiony bishonen Kuja miał ogon, ale sam go nie specjalnie lubił i mu tylko przeszkadzał. Ale jak już rozdajemy dodatkowe elementy ciała, to nie pogardziłbym dodatkową parę rąk.. hmm...