Yuz, istotnie. Dzisiaj jest przesilenie letnie.
it's blog time!!
Moje dwa nowe warezy są słodkie. W miarę eksploatacji moich starych bigbenów, niektóre strzałki się zacinały/wciskały samoczynnie/miały jakieś podejrzane zwarcia. Ogólnie rzecz biorąc, w każdym kawałku większość błędów była mi nalicza niesłusznie, z winy niesprawnej szmaty. Póki co, warezy to najlepszy model mat jaki miałem. Ledwo się na nie przerzuciłem i już chyba w 5 kawałkach nabiłem AA, rangę A zdobyłem właściwie we wszystkim, w czym zacinałem się na B i praktycznie z marszu zaliczyłem SEXY PLANET (remix) na B, a wcześniej mniej-więcej w połowie kombinacji spadałem z maty na ryj, potykając się o własne nogi. Znowu sobie dzisiaj ze 3 godzinki poskakałem, przed chwilą prysznic wziąłem i jestem zadowolony ze swoich osiągnięć w DDR'ze. Jak ktoś będzie kupował (sz)matę, to gorąco polecam warez - chyba najlepsza jakoś na rynku, a kosztują tyle samo właściwie (37 PLN).
Jutro jeszcze sobie robię wolne, może uda mi się jakiś artykuł skończyć. No a pojutrze już będzie trza raporty kończyć (jeszcze mi dwa zostały), wypracowanie z hiszpańskiego napisać, no i uczyć się na poniedziałkowy egzamin. PG jest głupie pod tym względem, że nam się sesja zaczyna w połowie czerwca, a nie na początku. Przede mną jeszcze 2 egzaminy i jedno kolokwium zaliczeniowe... ehh...