Szfak...ale mnie koleś z gegry wkurwił dzisiaj. Kazał mi pisać sprawdzian z przemysłu, na który kazał mi się przygotować z książki co zrobiłem (pomijam, ze w książce chuja pisze). Ofkoz okazało się, że pytania były z zeszytu (oczywiście z zeszytu wszystko pamiętałem), napisałem co wiedziałem...kapa...szkoda, że wszystko było praktycznie dobrze (ale jakimś dziwnym trafem jedna dziewczyna z mojej klasy, co ma też indywidualne, miała całkiem inne odpowiedzi i były poprawne). No, ale cóż...jakby ostatniej lekcji nie zrobił mi w pośpiechu w pół godziny i przyjeżdżał regularnie (co chwile nie mógł "bo cośtam") to by mi lepiej poszło pewnie...a tak mam dopa na koniec roku. Jeszcze mi potem gadał, że mi się nie chciało uczyć.
A...i od kiedy przemysł chemiczny jest High-Tech ?