A ja stwierdziłem, że domowe przerabianie padów jest niefajne.... otóż mam dwa oryginalne czarniutkie padu soniaka, oczywiście DualShock'i. No i pad nr. 2 okazał się być w stanie lekko nie najlepszym.... kabel nie miał przy końcu (od strony pada) izolacji i klawisz R1 działał troche dziwnie. No dobra.... czyli zabieramy się za naprawę pada.....
Krok 1 - Odkręcenie śróbek
Pop znalezieniu śrubokręta zacząłem pada rozkręcać. Jeszcze nigdy nie grzebałem w padach do PS2, ani w padach typu DualShock, ale doświadczenie mam dość spore ze zwykłymi padzikami do PSXa, w szczególności z Shark'ami po 20 zeta. No więc okazało się, że pad do PS2 jest poskręcany 6-cioma śróbkami, a nie jak w PSX'ie ośmioma i do tego działają tylko połowa, bo reszta ma zjechane gwinty.... no dobra.. odkręciłem co się dało i ku mojemu zdziwieniu okazało się, że pomimo braku śróbek, obudowa pada dalej się trzyma. Po chwili zdałem sobie sprawę, że poprzednik posiadacz sprzętu postanowił skleić jego górną część silikonem... nie ma to jak profesjonalizm =_=. Po chwili drapania i siłowego wyłamywania, pad stał przede mną otworem.
Krok 2 - Wymiana obudowy
No więc stwierdziłem, że należy znaleźć nową obudowę, bo z trzema zjechanymi gwintami pad nie był w najlepszym stanie.... jeżeli pad nie ma śrubek po lewej i prawej stronie, w pobliżu klawiszy R1 i L1, te klawisze mają skłonność do zacinania się, z powodu zjeżdżania gumki... zgadnijcie gdzie nie miałem śrubek =_=.... dobra... otworzyłem szafę i znalazłem tam około 10-ciu rozwalonych padów do PSX'a, w tym jednego Sony DualShock. Porównałem znalezioną obudowę szarego pada, z padem czarnym..... tak... PSX'owy ma za dużo tych bolców na śróbki... Poszedłem do kuchni, wziąłem nóż (jakiś beznadziejny z Reader's Digest), rozgrzałem go nad kuchenką i zacząłem usuwać bolce. Po zniszczeniu 2 noży, które do których już na trwałe przyległ roztopiony plastik, powróciłem do siebie z odpowiednio przerobioną obudową. Spróbowałem upchnąć wszystko w nowej obudowie.... spojrzałem czemu nie wchodzi i zirytowany wróciłem do kuchni, żeby wyciąć jeszcze jeden bolec, którego dotąd przeoczyłem. Znów wróciłem, znowu włożyłem wszystko..... "kurde" myślę sobie "klawisze chodzą dobrze, ale krzyżyk kierunkowe coś jakby są zagłęboko.... znowu wyjąłem wszystko i tym razem bardzo uważnie zbadałem obie obudowy.... okazało się, że DualShock od PS2 jest o jakieś 2 milimetry grubszy od DualShocka z PSX'a i te dwa milimetry dodane są do grubości podpurek na gumkę od krzyżyka kierunkowego... dlatego po przeniesieni części do chudszej obudowy z PSXa, układ scalony dostosowany do grubszego pada, jakoś dopasowuje się tak, że pod kierunkową częścią pada jest luka, która uniemożliwia sprawne kierowanie.... byłem wkurzony tym, co odkryłem i z braku innego wyjścia wrzuciłem wszystko do drugiej czarnej obudowy.
Krok 3 - Naprawa
Wymieniłem gumki od R i L i wstawiłem nową podpórkę pod krzyżyk sterowniczy... no i pokryłem kabel taśmą izolacyjną. Czyli to dla odmiany poszło dobrze.
Krok 4 - Składanie pada
Dobra... mam części powkładane do górnej części obudowy, teraz tylko połączyć ją z dolną częścią. Problem polegał na tym, że zrobienie tego tak, żeby klawisze R2 i L2 działały prawidłowo graniczył z cudem. Okazało się, że dwa układy scalone 1x2cm, które odpowiadały za L i R, zostały w tym modelu zastąpione kabelkami w zielonej foli, które w przeciwieństwie do układu scalonego, nie były sztywne. Należało je wsadzić do podpurki wmontowanej w dolną część pada i to jeszcze mając podważone klawisze R2 i L2, oraz robiąc to, trzymając pada do góry nogami. Dla niezaznajomionych z budową joypada powiem, że porówać to można do nawleczenie jednocześnie dwóch nitek na igłę, mając na oczach przepaskę. Po pół godzinie manewrowania, udało mi się połączyć pada w jedną całość i szybko skręcić.
Podsumowanie:
- Na początku źle działał klawisz R1... teraz wszystkie R i L działają dziwnie (znaczy działają, ale tak jakby nie odskakiwały na gumce).
- Klawisze działały normalnie, teraz kółko działa dziwnie (tak samo jak R i L)
- Czarny kabel miał małowidoczny brak izolacji u podstawy pada... teraz jest tam jakieś 5 centymetrów żółto-zielonej taśmy izolacyjnej, gryzącej się cholernie z czarną obudową.
- Mama straciła dwa noże od Reader's Digest i jeszcze jeden stołowy, jak mi się tamte wyczerpały
Jedyne co mam z tej naprawy, to życiowe doświadczenie i wiedza, że DualShock'i do PS2 i PSX'a różnią się czymś więcej, niż tylko kolorem...
Pozostaje nam jedno pytanie - Po cholerę napisałem takiego długiego posta, jak nikt go nie przeczyta? Cóż mogę odpowiedzieć.... tak jakoś się to ze mnie wylało, bo nie powiem, lekko się zdenerwowałem na ten plastikowy szajs.