Pani nie mówiła o wpływie uzależnienia od gier na dziecko, ale o wpływie samego przekazu z gier. W każdym razie, daleki jestem od stwierdzenia, że "sama treść jest ok", bo nie jest. Pani Tyara próbuje ze zdania w stylu "woda jest mokra" zrobić głęboką przemowę i nieudolnie stara się brzmieć mądrze i logicznie. Zawsze jak czegoś takiego słucham, to czuję się zniesmaczony.
BTW. Co to za ksywa, "Tyara"? Tiara to taka oszczędna korona jest, zasadniczo część garderoby czyli że. To tak, jakby nazwać się "Kolya", "Spynka" albo lepiej, "Skharphettka".