huh... walę-tynki to takie komercyjne swięto wymyslone w jUeSenAj by zapchac dziure miedzy Bożym Narodzeniem a Wialkanoca. no wiecie, hipermarkety stoją, a zastoju w komercji byc nie moze wiec zapchali dziurę. a ze akuret 14 lutego był sobie taki walenty, patron zakochanych i szaleńców, to sobie wymyslili, ze ten dzien sie nada. a my., naród jako papuga wszystkich narodów szybko sobie przyswoilismy to komercyjne swięto pełne czerwonych serduszek, bombonierek i kretyńskich smsów mimo iż mieliśmy swoje własne pogańskie swięto zakochanych - Noc Kupały. cóż, w dzisiejszym społeczenstwie sie przyjeło, ze jak to może byc. jesli nie dasz zcegos w kształcie czerwonego serca, to juz jestes anty walę-tynkowy. moja dziewczyna jakoś przeżyła. i chuj. jak przyjdzie Noc Kupały, to zabiorę ją na spacer. a nie bede dokładał do interesu i zabierał jej na jakies wymuszne kolacje, gdzie w knajpce 90% par jest nie dlatego bo sie kochają, tylko dlatego, ze tak wypada bo to są walę-tynki. i chuj