Szefa nie ma dwa dni i od razu burdel
Zbanować tego braskę, toż to jakaś porażka jest. Po co on tutaj w ogóle siedzi? Macie pozwolenie od szefa na zbanowanie tego n00ba. Toż już pytus był fajniejszy w ogólności.
A teraz coś w stylu tantalusowych zwierzeń.
Nie wiem czy pisałem, nie wiem czy wiecie, ale jestem miłośnikiem tabaki. Z racji tego, że teraz wziąłem się ostro za pakowanie i faszerowanie się prochami, rzuciłem palenie mojej ukochanej fajki i debeściarskiego tytoniu. Brakuje mi tej chwili zadumy przy oknie,albo na pobliskiej górce na obrzeżach miasta gdzie się czasem wybierałem i pykałem fajkę niczym Włóczykij z doliny Muminków, oddając się zadumie i medytacji w stylu zen. Ale jakoś tytoń musiałem zażywać, a jako że mieszkam blisko Kaszub (choć korzenie mam na Ukrainie[ponoć]) to z tabaką miałem styczność juz dawno i jest to coś fajnego.
To że jestem hardcore to wiecie. I tabakę też musiałem brać hardcore. Wcześniej zawsze brałem do oporu aż śluzówka się totalnie rozpieprzy i nochal nie będzie tego przyjmował i zapychał się za każdym razem gdy to wezmę. Potem parę tygodni przerwy i od nowa. Miałem tak z pięć razy, po każdym razie śluzówka była odporniejsza.
Jako że teraz jestem na prochach, to muszę pić dużo wody. Wstaję czasami nawet trzy razy w nocy żeby wypić szklankę wody i za każdym razem niuchnę sobie tą tabakę. Śluzówka od tygodnia już daje znaki że ledwo dyszy, ale dzisiaj to było coś pięknego. W pracy (nie biorę tabaki do pracy, bo tam nic nie robię i tylko bym wciągał na okrągło) krew mi w pewnym momencie strzeliła z nochala. Koniec z tym syfem, sobie powiedziałem.
Wróciłem do domu i siłą przyzwyczajenia pierwsze po co chwyciłem to.. tabaka. Jak zwykle wymieszałem, zaciągnąłem się i nochal kaput. Oddycham teraz ustami, nos mam jakby totalnie zapchany, ale wysmarkać się nie da bo nic nie idzie.
A tabaka dalej na biurku leży i kusi.
Nie wiem jak tam u was, ale u mnie przepiękna pogoda. Tak gorąco w tym roku jeszcze nie było. Takie miałem plany piękne na te wakacje...
A teraz co do waszych postów:
Smogu wszystkiego najlepszego. Napisz gdzie teraz będziesz studiował, czy dalej w tych swornychgaciach czy na UMK z pięknymi pannami co Ciebie zarywają ponoć nie wiem dlaczego i nie wiem dlaczego nie mnie
Po drugie:
http://englishrules.blox.pl/2008/07/Tylko-co-trzeci-Polak-mowi-po-angielsku.html
Za żadne skarby nie uwierzę, że co trzeci Polak mówi po angielsku. Chyba że "mówić po angielsku" znaczy tyle co policzyć do dziesięciu albo powiedzieć "How are you?" "I'm fine thanks". Poziom naszych anglistów też jest tragiczny, zwłaszcza jak to absolwenci wyższych szkół językowych albo innych gówien. Ja uważam że znam język angielski, ale nigdy nie powiem, że znam go biegle, chociaz nie mam problemów z czytaniem stron po angielsku, oglądaniem filmów czy rozumieniem piosenek Artysty uprzednio zwanego Princem.
Nota bene - dlaczego Polacy tak badzo kochają angielskie/amerykańskie piosenki? Słuchają jakiegoś wokalu, którego praktycznie nie rozuieją i jak się to może podobać? Jeszcze ujdzie jeśli chodzi o rock (a metal to się nie liczy, bo tam nawet sami wokaliści nie rozumieją co drą swoją mordą) czy jakieś trance (to z racji samego gatunku) ale taki hiphop? Jak można słuchać Snoop Doggy Doggy Doggy Doggy Dogga albo innych Ja Rule (ang. "Ja rządzę") nie wiedząc co oni nam chcą przekażać?
Chociaż jak czasami wsłucham się w te teksty hiphopowe amerykansko języczne to chyba zaczynam rozumieć, dlaczego to ma taką popularność za granicą. Czasami ignorancja jest błogosławieństwem
Wracając do tematu sprzed dwóch akapitów - nie wierzę jednocześnie że tyle szwabów, szwedów i innych komuchów ze Związku Europejskiego mówi po angielsku. Japończycy (i Chinole) też się uczą angielskiego od dziecka i ktokolwiek pisze relację z pobytu w Japonii, to zawsze wspomina o Hachiko albo o nerwowych reakcjach Japończyków gdy obcokrajowiec spyta się po angielsku jak dojść na stację metra czy gdzieś tam indziej.
A teraz coś ode mnie:
http://www.dziennik.pl/swiat/article212463/Papierosy_znikna_ze_sklepow.htmlWiecie z czym mi się to kojarzy?
http://www.bmj.com/cgi/content/full/313/7070/1450Wzory plakatów już mają. Pewnie za parę lat będzie podobna akcja. Tylko że za Hitlera nie było aż tak radykalnie.
Swoją drogą, patrzcie. Sam się łapie na tym, że myślę o III Rzeszy jako o strasznym państwie, a wszak w ZSRR był stokroć gorzej. Uważam sę za osobnika średnio świadomego historycznie i politycznie, a nawet ja jestem wystresowany żeby myśleć o Trzeciej Rzeszy jako o państwie policyjnym i najgorszym z możliwych. No cóż..
Niemniej jednak będziemy mieli niedługo socjalizm. Tyle że nie narodowy, ale internacjonalistyczny. Sen Trockiego się spełnia. Robotnika walczącego dla władzy ludowej, albo Aryjczyka typu nordyckiego, zastąpi zdrowy, niepalący gej-pedofil Europejczyk. Historia się lubi powtarzać.
Po drugie:
http://wiadomosci.wp.pl/kat,18011,title,Tajna-instrukcja-PO-sterujcie-internetem,wid,10190102,wiadomosc_prasa.html?ticaid=164f1Prawda że UPR jest popularny w sieci, ale czegoś takiego chyba nigdy nie stosował. Mam nadzieję, że UPRowcy pogonią kota "liberałom z PO"
Co jak co, ale większość uzytkowników internetu, już z samej racji tego, że internet jest niezależny od wszelkich wpływów a uzytkownik sam dobiera źródła, neizdany na jedyne słuszne poglądy dziennikarzy telewizyjnych i nie będzie tak glupia żeby nabrać się gadkom tych złodziei i szubrawców.
I jeszcze a propos tego ogłsoszenia na allegro. Coś mi się przypomniało, nie wiem dlazego to akurat (może z racji tego, ze to ten sam serwis)
http://deser.gazeta.pl/deser/1,89795,5131984,To_sie_nazywa__ZEMSTA.htmlto już jakiś czas temu, ale zapadło mi w pamięć. Nawet to na Joemonstera (polskiego Ebauma) wrzucili i sobie robili podśmiechujki. Tyle że dla mnie to nic śmiesznego. Wtedy sam miałem bardzo niefajny okres w życiu i tylko dało mi to więcej pożywki dla myśli na temat życia i powiązanych z nim pierdół (jak to "śpiewa" peja "to o międzyludzkich więziach, lot, upadek, uczuć zgon :F" )
Dobra, starczy bo wam jeszcze oczy wysiąda. Nos już mi się odetkał, więc znowu sobie zatabacze hehehehe