No co Wy? Consolewar beze mnie? Dobrze, ze mnie zawolano, bo inaczej bylbym smutny jak Tant.
Na poczatek co do FF III, poziomu trudnosci i saveowanie. Zeby nie powatrzac tego, co juz kiedys napisalem, pozwole sobie zacytowac wlasna recenzje tego tytulu.
Taki właśnie napis [Your party has been defeated - przyp. Siergiej] towarzyszył mi podczas zabawy z DS-owym Finalem z zaskakującą częstotliwością. Nie byłoby w tym oczywiście nic dziwnego, gdyby nie jeden, drobniutki fakt. Nigdy, przenigdy nie zdarzyło mi się grać w przedstawiciela serii Ostatniej Fantazji, który wyróżniałby się wysokim poziomem trudności. Oczywiście nie jest to taki hardcore jak momentami w Shin Megami Tensei: Lucifer’s Call, czy Disgaea: Hour of Darkness, ale nie zmienia to w żadnym stopniu faktu, iż szczęka ma z siłą wodospad gruchnęła o ziemię, kiedy ten sam „szef” rozbił moją ekipę w drobny mak przy kolejnej już próbie unicestwienia go. Dodatkowo, żeby było jeszcze trudniej, niemal na wszystkich bossów przypadają dwie tury (pod rząd!) przy naszej jednej. Tutaj niestety wyłazi na wierzch pomysł, którego twórcę miałem czasami ochotę pozbawić życia przy pomocy czerstwej bułki. Mianowicie – chodzi o całkowite skasowanie znanych ze wszystkich innych części serii savepointów. Doprawdy, absolutnie nie widzi mi się powtarzanie po raz setny tego samego, zdającego się ciągnąć w nieskończoność dungeona, tylko dla tego, że ktoś był na tyle niekompetentny, by dać mi możliwość zapisywanie gry tylko na mapie świata. Zgroza!
Jak komus sie nie chce czytac - z grubsza chodzi o to, ze bossowie sa przepakowanie s tosunku do wszystkiego innego, o czym z reszta pisal Sol, a savepointow brak. Syf kila i mogila w tym elemencie czyli ze. Ale zeby nie bylo, ze wyzywam FF III od crapow. To jest taki sredniak, niczym sie nie wyrozniajacy, w rownie sredniej serii FF. Ode mnie 7/10 ;]
A co do consolewaru wlasciwego - gralem i na DS-ie i na PSP troche czasu, choc posiadalem tylko to pierwsze. I choc na poczatku entuzjazm byl ogromny (EBA, Advance Wars, Meteos, Hotel Dusk), to pozniej malal caly czas, az w koncu go sprzedalem na rzecz zimowego zakupu w postaci next-gena. Jednak X0 podoba mi sie duzo bardziej od DS-a ;] I tak, mozecie mnie nazywac graphic whore, bo podoba mi sie Bioshock, Call of Duty 4 i Gearsy. Oczywiscie nie tak jak Mass Effect i Pinatki, ale mniejsza. Niezle tez gralo mi sie w Forze, chociaz daleki jestem od oszalenia na jej punkcie. Chetnie tez sprawdze w akcji Halo 3, ale za troche czasu, jak juz bedzie w rozsadnej cenie i tylko dla, ponoc genialnego, multiplayera. Finishowanie fighta jakos mnie specjalnie nie kreci. Ot, caly ten HaloHype mnie nie rusza zbytnio. Warcajac jednak do meritum, czyli DS-a i PSP. Dlugo zarzekalem sie, ze jakbym ponownie stanal przed dylematem co kupic, to znow wybralbym Dual Screena. I choc dalej bardziej podoba mi sie DS, to jednak teraz nie jestem juz taki pewien, czy nie siegnalbym po Portabla. PSP ma pare swietnych gier, jak LocoRoco, Luminy, Disgaea (nie wiem nawet, czy juz wyszla mowiac szczerze), MSG: Portable Ops i tak by mozna wymieniac. Chociaz, co ja tam wiem, w koncu jestem tylko graphic-whore ;]