O Redziu13 zaczął komix robic ciekawe czy aktualki beda czesciej niz u gohy ;]
stfuZorD T_T
Z cyklu "the fuck happened at Friday??"
Umówiłam się z wujem, że zawiadomi mnie, jak babcię wypiszą. Spoko, bo póki miała pełną baterię w komórce, ja do niej dzwoniłam ze swojej i przez większość czasu to ja informowałam all o jej stanie. No ale dobra, miało być tak, że wujo dzwoni a je wsiadam w pierwszego busa do Lublina i wracamy pociągiem. Kul, ale Sławek proponuje, że weźmie samochód. Okay. Biorę babci płaszcz, buty i inne takie i jadziem.
Około 20 km za Chełmem, kawałek za Stołpiem samochód nam gaśnie, za nami jedzie TIR. Z flakami w gardle udaje nam się zjechać na awaryjnych i na pobocze. Nie możemy odpalić, pchamy samochód na wzgórze, Sławek dzwoni gdzie może, ja najpierw do wuja, mówię i dowiaduję się, że mam stopa łapać, bo nikt dupy nie ruszy do Lublina (jeden we Wrocku, drugi u dentysty, ten nie może, tamten też... a niemałą rodzinę mamy w mieście...). Dzwonię do brata i okazuje się, że jego teść ma dziś do załatwienia sprawę w Lbl, więc po babcię pojedzie. No ale przecież ona tam w szlafroku i kapciach została... W międzyczasie babcia dzwoni do mnie z pożyczonej komórki bo "coś ją tknęło" i "była święcie przekonana" że "zapomnę jej ubrań" albo "jeszcze w Chełmie siedzę". Mówię jej jak sprawa stoi... Tymczasem Michał dzwoni do teścia i pyta "gdzie jesteście?"... "No właśnie do Stołpia wjechaliśmy".
No i tak szczęście nieszczęściu zatrzymali się, oddałam ciuchy, a parę minut później z odsieczą przyjechała Sławka mama z sąsiadem i linką holowniczą... Babcia załapała się na obiad jeszcze w szpitalu, zajechała do Chełma w fajnym, wygodnym Nissanie, nie marzła
Z tego co zapamiętałam... "Gośka chciała przedobrzyć" i "Co ją tknęło, że jej rozum do głowy przyszedł zadzwonić..." Fajnie jest być branym za totalnego dałna. Nikt mnie chociaż po ramieniu nie poklepał za wysiłek. Nie cieszę się, że wszystko poszło dobrze, bo nikt prócz Sławka i brata tego nie podziela. Potem ktoś się będzie z tego śmiał, a mi będzie głupio. Czemu? Co to, moja wina ze wóz nam padł?...
Olać kuźwa, muszę to olać... Tylko że jakoś nie mogę...