Tant, ale nie nosisz tych włosów rozpuszczonych, jak sam pisałeś, więc po kiego ci takie długie? Ja swego czasu miałem włosy dość długie (tak mniej więcej do sutków :F ) ale przeważnie nosiłem je w kitku, bo mam bardzo grube i gęste włosy, czego mi koleżanki zazdrościły a ja trochę głupio się czułem. No i głupio się ćwiczylo z takim obciążeniem. Rozpuszczonych nie nosiłem także dlatego, że mam dość kobiecą urodę i hmm.. Jak byłem mały też chciałem mieć długie hery i często brano mnie za dziewczynkę. Heh, no teraz ścinam się krótko, chociaż myśle żeby sobie walnąć jakieś takie malutkie afro. Ale to zobaczymy...
Pamiętam, że po ścięciu włosów bardzo fajnie się czułem, taka lekka głowa i wiatr fajnie mi przebiegał przez włoski (bo się ściąłem na 6mm, w sumie na łyso, bo takiej zmianie).
Gdybym miał rzadsze włosy i cienkie, to nosiłbym długie hery chyba nadal, pomimo że nie pasują specjalnie do mojego stylu ubierania się. Ale myśle, że przez ten tydzień wolnego sobie strzele zarost i już zapuszcze sobie brodę.
Każdemu co innego pasuje, niektóre kobiety są piękne z krótkimi włosami (nawet bardzo krótkimi, sciętymi maszynką) i nie uważam tego, za nic amoralnego. Jeśli dodaje im to urody (wygląd, a nie jakieś sztuczne upiększacze), to bardzo dobrze i nigdy nie będę krzywo patrzeć na taką osobę.
bo nie oglądałem jeszcze paru znanych tytułów takich jak: Akira, Wolf's Rain czy Full Metal Alchemist.
Wolf's Rain takie sobie (ale lepsze od beznadziejnego Champloo), Akiry i FMA nie widziałem i prawdę mówiąc, nie chce mi się oglądać. Już mnie anime nie grzeje ani trochę chyba. Poza starymi do których lubie sobie wrócić, a są to Gunsmith Cats, KOR, Maison Ikkoku, City Hunter, Excel Saga... no jest tego trochę. Ale nowego nic nie tykam, za wyjątkiem może Black Lagoon (ale to ze względu na to, że jest tam dść dużo broni palnej, a to uwielbiam
)