Goha, ja miałem fioła na punkcie wojska nieprzeciętnego, biegałem swego czasu (ale to jeszcze młodszy byłem) cały czas praktycznie w polskich "panterkach", miałem chyba wszystko (oprócz tych idiotycznych kamizelek co chronią z przodu a z tyłu nie ) co posiadają polscy wojacy i to było dla mnie coś cudownego, ale potem zacząłem się przekonywac czym jest naprawdę wojsko. Mój, powiedzmy znajomy (sąsiad z bloku) poszedł na ochotnika do wojska, wracał w mundurze do domu i też chciałem pójść w jego ślady. Sporo ćwiczył przed pójsciem do woja, ale nie skończył średniej, był po zawodówce. Po odbyciu zasadniczego okresu (nie pamiętam ile to wtedy było), podziękowali mu i teraz jest ochroniarzem. Niestety, WP bliżej ma do rosyjskiej armii, gdzie rakija i samogony są na porządku dziennym, fala to przekleństwo, zwłaszcza na pomorzu- tam gdzie jestem, kadra dowódcza i oficerska po radzieckich szkołach, większość to idioci którym nigdy nie powinno się dać dowodzić dzieciakom. U mnie w jednostce w ciągu ostatnich lat popełniono trzy samobójstwa i wiadomo jak się wojskowe śledztwo zakończyło. Do tego akcje które się wyprawiają w Iraku. Sam nie wiem, kiedyś mnie to strasznie pasjonowało... dzisiaj została już tylko miłość do broni palnej którą mam zamiar kiedyś dorwać za wszelką cenę. Mundury też fajne, ale szkoda życia dla oliwkowego garnituru z sznurem oficerskim, kilkoma gwiazdkami na pagonie i baretkami na piersi. Myśle, że nie masz czego żałować, bo WP moim zdaniem zbyt mało oferuje aby spędzić w nim całe życie... Przypomnę tylko świetnych oficerów z GROM- obecnego dowódce- gen. Polko i paru jego ówczesnych podkomendnych, którym w wieku czterdziestu paru lat podziękowano za służbę, ot tak po prostu, pomimo tego, że skonczyli kilkanaście kursów w USArmy, łącznie z tym elitarnym kursem Rangers, który skończyło tylko kilku zołnierzy w polskiej armii. Nasze WP to biurokracja, w której jest meijsce dla biernych, miernych ale wiernych, a nie dla doświadczonych weteranów którzy chcą aby było jak najlepszym miejscem..