Z cyklu "Fascynujące perypetie Tanta w murach PG"
Zaliczyłem czwartkowe Kompjuta Sajens na 14/20 pkt, czyli na ocene 3,5. Ogłaszanie wyników w internecie, to jest jednak fpytna sprawa. Wstyd troche, bo niby to wszystko łatwe było, ale ja się uczyłem (a właściwie przypominałem sobie) wyłącznie algorytmikę, a dopiero jak przyszedłem na egzamin ludzie powiedzieli mi, że większość zadań będzie ze statystyki, której wogóle nie ruszyłem. No ale dało się wszystko na logikę wykminić, więc w sumie jestem zadowolony z tej oceny, biorąc pod uwagę ilość czasu, jaką spędziłem na nauce.
A dzisiaj pisałem podwójne kolokwium w Potensziometyk end Konduktometryk Tajtrejszons... poszło mi w miarę dobrze, bo rozumiałem o co chodziło i 50% z każdego powinienem mieć..... jak dostanę 2x 3= to naprade będę zadowolony, bo te kolokwia to upierdliwa sprawa jest strasznie i grunt, żeby je zaliczyć i mieć to wszystko z głowy.
Brak nagrywarki to naprawde bolesna sprawa. Tym bardziej bolesna, że usterka, której ona doznała to zsunięcie się głupiej gumki napędowej, którą bym sam założył... gdybym miał palce grubości słonych paluszków...