Skończyłem po drodze pierwszego FFa. Całość zajęła mi jakieś 20h ale wszystko trwało dłużej, bo przy okazji pisałem soulcję z uwzględnieniem wszystkich skrzyń i takich tam. Ogólnie chyba najtrudniejsza odsłona, walki wydawały mi się jakieś częstsze, bardziej wyczerpujące (dla HP drużyny), dłuższe (bo przeciwnicy często atakowali grupami) no i duże ograniczenie leczenia - czary bardzo mocno ograniczone, brak hi-potionów (tylko potiony - 99 sztuk nie wystarczało w późniejszym czasie na zwiedzenie całego dungeonu, szczególnie ostatniego) no i żadnych punktów zapisu w którym można było sobie odpocząć w namiocie np. Ogólnie wersja Origins na PS ma w opcjach możliwość zastosowania ustawień takich jak w oryginale, czyli brak automatycznego wyboru przeciwników, brak biegania, brak czarów life podczas walk (!) czy nawet ogólnie. W zasadzie bardzo spodobała mi się ta część, ale dostarczyła mi jednak dużo frustracji. Aż boję się wersji NES.
Przeszedłem jeszcze Final Fantasy Crystal Chronicles: Echoes of Time. Z tego co pamiętam to najnowsza część tej serii (?), albo jedna z najnowszych. Ogólnie gra momentami jest bardzo frustrująca i widać, że została stworzona do grania wspólnie z kimś na Wii lub DS. Z zawodnikami obdarzonymi SI nie sposób spokojnie, bez nerwów współpracować. Ale jest wciągająca, walczy się w miarę przyjemnie. Menu kuleje, szczególnie zmiana broni, tudzież jej przerabiane. Brakuje opcji quicksave i pauzy (!), co jest denerwujące. Żeby grę zatrzymać muszę zatrzasnąć konsolkę, bo inaczej włącza się tylko menu a przeciwnicy dalej mnie atakują kiedy jestem bezbronny. Ogólnie gra szału nie robi, ale widzę że jest trochę do zrobienia (poziom Hard i Extra Hard doszedł po przejściu Normal) - dużo subquestów, jakieś zdrapki z chwilowymi ulepszeniami. Toteż tym chętniej zagram kiedyś z kimś na Wii i DS w coopie. Powinno być przyjemnie. Co do fabuły to jest całkiem spoko, choć raczej nic nad czym by się rozwodzić i rozpamiętywać. Przejście bez zbytniego pośpiechu zajęło mi jakieś 18 godzin i w tym czasie zdobyłem 53lv (!). Na razie odkładam na półkę i wrócę raczej dopiero jak kupię Wii i egzemplarz na nią i w ten sposób z kimś zagram. Na razie nie mam zbytniej ochoty na zaczynanie drugi raz. Ogólnie wystawiłbym grze ocenę 6/10 za skopany singleplayer.
Dalej kontynuuję zabawę w Soul Nomad i zaczynam zabawę z Final Fantasy Tactics na PS, bo aż wstyd mi nie znać. Hitoshi Sakimoto szaleje, bardzo podoba mi się jego wkład kompozytorski w FFXII, zobaczymy co tutaj pokaże. Jak na razie jest cudnie.