Ta czcionka to Violation.
Zaś co do skóry węża, totalna lipa. Ogólnie nie jestem za obdzieraniem węża ze skóry, popieram imitacje. Aczkolwiek skoro już to i tak robią, to uważam, że nic strasznego etc. Małe zużycie materiału, a kasy dużo. Całkiem ekonomiczne. No, ale tak jak mówiłam lipa, bo właśnie mała powierzchnia, nikt tego nie doceni, tym bardziej, że ona sadzi na to warstwę lakieru, więc jak przez nią rozpoznać fakturę skóry węża i nie pomylić z naklejką?
Ja też mam do zapodania jeszcze jeden temat, w dalszym ciągu bliżej tatuaży, modyfikacja ciała polegająca na skaryfikacji:
http://en.wikipedia.org/wiki/ScarificationKtoś spotkał się już z tym pojęciem?
Obrazek dla przykładu... O, akurat kotwiczki się trafiły:
(ładne, szkoda, że zrobione tą metodą)