Grałem w Project Zero na PS2. Klimatyczna gra zrobiona z pomysłem. Z horrorów lubię trzy pierwsze Residenty(muzyka..aaah..) i RE:Umbrella Chronicles, bo choć ciut inny, umiał wystraszyć.
SH2 i 3. Do dziś wg mnie DWA NAJLEPSZE horrory. Jak to ktoś wcześniej powiedział-za fabułę i klimat. Pamiętam, jak się w to zagrywało o 2 w nocy i zawsze był ten lęk, czy coś nie wyskoczy z TV, bądź monitora. Ajć muszę pogrzebać na allegro za klasyką.
Była jeszcze taka gra...fajna dosyć. Grupa studentów wynalazła nowy środek halucynogenny z kwiata pewnej roślinny. Okazało się potem że był to pasożyt...nie pamiętam tytułu, ale pamiętam jak bardzo zakochałem się w 1-szej i 2-giej części tej gry. Sama gra była dość słaba, ale nie sposób obok niej przejść obojętnie....OBSCURE! Tak miała ta gra na imię. Właśnie ją wygrzebałem z szuflady...polecam.
Za to stanowczo odradzam grę w FearZone-Strefa 22. Tępa podróbka RE, o zombie. Niestety tu się ta podróbka kończy. Ni fabuły dobrej, ni przestraszy. Łeeej tam.
W Penumbrę, przyznam się bez bicia, nie grałem. Ktoś mógłby 'okiem gracza' dać kilka opini o Niej? I czy są jakieś fajne horrory(japońskie, bo takie najlepsze) na NDS i PS2? Oprócz ww.