Ocknąłeś się rankiem, witając nowy dzień w bólu. Byłeś na wpół zanurzony w przerażająco zimnym potoku, a z powodu niewygodniej pozycji, w jakiej utraciłeś świadomość, dobre pół godziny zajęło ci odzyskiwanie czucia w dolnej połowie ciała. Sytuacja zaczynała być trudna i musiałeś szybko coś zrobić, żeby twoja misja miała szansę powodzenia. W południe ruszyłeś na północ, idąc na tyle szybko, na ile pozwalały ci pokrywające ciało rany i stłuczenia.
Przed wieczorem dotarłeś do miasta, gdzie w pierwszej kolejności postanowiłeś odwiedzić miejskiego medyka. Gwardzista przy bramie skierował cię do lecznicy, gdzie dobiłeś targu ze znachorem, wynajmując jego usługi w zamian za mieszek złota. Lekarz opatrzył cię najlepiej jak umiał, mówił jednak, że rany są dotkliwe i mogą minąć tygodnie nim odzyskasz pełnię zdrowia. Widać było, że zna się na rzeczy - gdy opuszczałeś jego zakład wieczorem, czułeś się o niebo lepiej.
Odwiedziłeś medyka i wyleczyłeś utracony punkty wytrzymałości (2->4) w zamian za mieszek złota.==================
Postanowiłeś odwiedzić również atelier poznanej wcześniej czarodziejki, licząc na jej ponowną przychylność. Odnalazłeś jej pracownie, zapukałeś kilka razy, otwierając w końcu drzwi i powoli wchodząc do środka. Wołałeś ją po imieniu, ale czarodziejki zdawało się nie być w domu. Postałeś przy drzwiach jeszcze kilka minut, cierpliwie czekając na przyjście Fabienne, jednak jej przedłużająca nieobecność zaczynała być niepokojąca. Zdecydowałeś się na śmiały krok, jakim było ruszenie schodami na piętro jej mieszkania, celem poszukania czarownicy. Uspokoiłeś się, kiedy usłyszałeś jej głos wchodząc na piętro. Nuciła głośno jakąś miejscową piosenkę za drzwiami jednego z pomieszczeń. Zbliżyłeś się do drzwi, cierpliwie czekając aż Fabienne wyjdzie na zewnątrz. Tego, co wydarzyło się w ciągu kolejnej minuty nie przewidziałeś nawet w najczarniejszym scenariuszu.
Drzwi otworzyły się, ukazując ci czarodziejkę Fabienne nagą, jak ją Bogowie stworzyli. Ociekała wodą i wycierała włosy, widocznie wychodząc z kąpieli. Krępująca cisza trwała sekundę - wystarczająco dużo, abyś zobaczył zbyt wiele, niż powinieneś, lecz zbyt mało, żebyś zdążył się jakoś zareagować i spróbować wyjść z kłopotliwej sytuacji. Pierwszy raz widziałeś, jak krew dosłownie gotuję się w człowieku - Fabienne od razu zrobiła się czerwona ze wściekłości.
- Najmocniej prze... - rozpocząłeś, jednak kulisty piorun uniemożliwił ci dokończenie zdania. Świetlista kula na tle nagiego ciała czarownicy była ostatnią rzeczą, jaką zapamiętałeś.
Obudziłeś się kolejnego dnia i, choć wydawało się to trudne do wyobrażenia, rozpoczął się on dla ciebie dużo gorzej niż poprzedni. Znajdowałeś się w rynsztoku, byłeś obolały, nagi i bezbronny, a przede wszystkim przeistoczony w bardzo dużego płaza.
Wynik rzutu kostką przy wizycie u Czarodziejki:
1
Na trzy tury zostałeś przemieniony w ropuchę.