Uciekłeś od oszołomionego gladiatora po zdobyciu w walce jego zbroi. Była trochę za duża na ciebie, ale wiedziałeś, że to kwestia drobnych poprawek, a jej właściwości ochronne były dla ciebie dużo ważniejsze niż wygoda. Ruszyłeś na zachód, pokonując tego dnia wiele mil. Zmęczony zatrzymałeś się na równinach niedaleko skalistych wzniesień, rozbijając obozowisko nad rzeką.
Podczas marszu odkryłeś niewielką chatkę położoną w pobliżu twojego obozu. Poszedłeś na zwiad, chcąc sprawdzić czy jest zamieszkana, a jej gospodarz wyszedł ci na spotkanie. Był starszym mężczyzną z pogodną twarzą, a noszona przez niego szata zdradzała, że z zawodu jest magiem. Przywitał cię mówiąc, że długo czekał na twoje przybycie, i że ma dla ciebie prezent.
Nie rozumiałeś co się dzieje, ale zastanowiłeś się nad słowami, które usłyszałeś od starszych ze swojej wioski. Może to jest ten mędrzec, do którego miałeś się udać? W ich przepowiedni nie było nic o wiosce, którą odwiedziłeś pierwszego dnia swojej podróży. Mag okazał się bardzo pomocny i, oprócz poczęstowania cię jadłem i herbatą, wręczył ci zwój z magicznym zaklęciem. Powiedział, żebyś odwiedził go znowu, a ten będzie miał dla ciebie kolejny dar. Podziękowałeś mu i odszedłeś do swojego obozowiska, analizując czarodziejski pergamin.
Spotkałeś maga i otrzymałeś od niego nowy czar.=================
Postanawiasz nie czekać z wykorzystaniem zaklęcia, wiedząc jak ulotna jest taka magia. Skierowałeś wzrok za rzekę i wypowiedziałeś zaklęcie, posyłając je w siną dal.
Smok został zniszczony.