W końcu trafiłeś na zamek, cel podróży dla twojej wiernej kompanki Astrid. Podziękowała ci serdecznie za twoją pomoc, zaproponowała też, abyś spędził tą noc na zamku. Przyjąłeś propozycję i stałeś się honorowym gościem na wielkiej wieczerzy, którą wyprawiono pod koniec dnia.
Astrid poleciła nadwornemu medykowi opatrzyć twoje rany, ty zaś wyspałeś się za wszystkie czasy w jednym z wielu gościnnych pokoi na zamku. Obudziłeś się rankiem, stanąłeś przed perspektywą dalszej podróży bez kompanki. Choć Astrid zazwyczaj zrzędziła i zupełnie nie umiała sobie radzić w podróży, jej towarzystwo było miłe, miałeś do kogo się odezwać. Zmartwiony ruszyłeś w kierunku zamkowych murów, z niedowierzaniem przyjmując fakt, że Astrid czekała tam już na ciebie, gotowa do podróży. Powiedziała, że podróż z tobą jest dużo ciekawsza niż pobyt w nudnym zamczysku, i że ma zamiar potowarzyszyć ci jeszcze przez jakiś czas. Przyjąłeś tą z udawaną obojętnością, ciesząc się w duchu, że jednak nie jesteś jeszcze skazany na samotną podróż.
Skorzystałeś z usług nadwornego medyka, który wyleczył ci dwa punkty wytrzymałości (2->4).