Ponownie wróciłeś do świątyni, wspinając się po niekończących się z pozoru schodach aż na sam szczyt wzniesienia, na którym wielki budynek został postawiony. Ruszyłeś do środka, jednak zupełnie innym wejściem, to było schowane po lewej stronie, kilkadziesiąt metrów od wejścia głównego.
Sala, w której się znalazłeś była chyba jakąś jadalnią - zastałeś w niej kilka taboretów rozstawionych przy stole, na którym znajdowała się prosta strawa. W dzisiejszym menu była woda oraz jakieś dziwne, białe, miękkie bułki. Byłeś głodny, a nikogo innego nie było w pomieszczeniu, usiadłeś więc do wieczerzy, jedząc, póki jedzenie było jeszcze ciepłe.
Nie wiesz z czego były te bułki, ale były pyszne, a każdy kęs zdawał się regenerować ci siły. Zjadłeś szybciej, niż nakazywałyby to dobre maniery, po czym podniosłeś się, czując jak rozpiera cię energia. Mógłbyś tak jadać codziennie.
Wynik rzutu kostką przy wizycie w Świątyni: 6 (4+2)
Zyskałeś jeden punkt Siły (3->4).