Ruszyłeś na północ, trzymając się wciąż blisko rzeki. Teren nie był trudny i udało ci się pokonać kawał drogi nim zaskoczyła cię noc. Zachód słońca zastał cię na równinie na której trudno byłoby ci rozbić obóz - postanowiłeś ruszać dalej, wierząc, że rozgwieżdżone niebo i jasny księżyc umożliwią ci podróż po zmroku. Nie dane ci było zaznać odpoczynku jeszcze przez kilka godzin.
Po jakimś czasie wdrapałeś się na osamotnione wzgórze, próbując rozeznać się w terenie. W księżycowym świetle udało ci się ustalić kilka miejsc, w których nawet po zmroku udałoby ci się zbudować szałas i rozpalić ognisko, jednak byłeś już zmęczony drogą, a niecałą milę na północny-zachód zobaczyłeś coś, co mogłoby oszczędzić ci trudu. Ktoś rozpalił niewielkie ognisko w pobliżu rosnącej na równinie kępy niskich sosen. Postanowiłeś zbadać kto tu obozuje i rozbić się gdzieś w pobliżu - wiązało się to z pewnym ryzykiem, ale byłeś pewien, że nic gorszego od wczorajszej wizyty diabła nie powinno cię dziś spotkać.
Zakradłeś się na kilkadziesiąt metrów do ogniska i ustaliłeś, że siedzi przy nim jedna osoba - nie widzisz nikogo stojącego na warcie, co minimalizuje ryzyko ataku. Wstałeś z wysokich traw i wolnym krokiem zbliżyłeś się do ogniska, starając się być widocznym celem. Ku twojemu zdziwieniu, osoba przy ognisku dostrzegła cię dopiero kiedy stanąłeś w jego świetle. Wstała raptownie, zrobiła kilka kroków do tyłu wyciągając długi nóż przed siebie - osobą tą okazała się być niska blondynka, nie starsza niż 18 lat.
- Nie zbliżaj się! - krzyknęła w twoim kierunku z przerażeniem w oczach.
- Uspokój się, nie zrobię ci krzywdy - odrzekłeś unosząc w górę ręce - Nie jestem uzbrojony, chciałem tylko ogrzać się przy ognisku.
Dziewczyna uspokoiła się trochę, jednak nie pozwoliła ci przysiąść się do niej, a nóż wciąż znajdował się w jej ręce. Nie mniej jednak, po kilkunastu minutach krępującego milczenia zgodziła się z tobą porozmawiać. Opowiedziałeś jej o swojej misji i dotychczasowych przygodach, co zdało się zrobić na niej wrażenie. Zdziwiłeś się kiedy Astrid, bo tak jej na imię, powiedziała, że jest księżniczką Krainy Środkowej, do niedawna mieszkającej na tamtejszym zamku. Niestety, kilka dni temu rozdzieliła się od swej świty po tym, jak ich dyliżans napadli rozbójnicy. Od tego czasu samotnie przemierza te niebezpieczne okolice, starając się znaleźć drogę na drugą stronę rzeki.
Zaoferowałeś jej pomoc w podróży, nie tylko ze względu na swój charakter, ale również przez to, że dziewczyna ma wcale nie brzydkie oblicze, spory biust i zgrabne nogi. Jeśli towarzystwo tej damy stanowić by miało rekompensatę za wczorajszą napaść diabła, to w przyszłości masz zamiar uważniej wypatrywać pływających po rzece glinianych urn.
Zdobyłeś nowego towarzysza - Księżniczkę!