Ktoś tu jest w jakimś klanie? Bo tak już od dłuższego czasu sobie gram i tak samemu to zaczęło mi się powoli nudzić...
Ja gram od dawna (jeszcze w betę grałem), ale od dłuższego czasu nie gram. Skończyłem w V/VI tier, idę równolegle wszystkimi narodami heh (mam 11 slotów).
M7 Priest - jak najszybciej działo wymienić trzeba, bo początkowe ma żałośnie mały zasięg rażenia.
To samo tyczy się większości artylerii, które mają dwie armaty, choćby Grille'a i Hummela. Mam w tej chwili Priesta, jest to jedna z lepszych artylerii tego szczebla, jak już się przyzwyczaisz do amerykańskich artylerii. Nie wiem jak wyżej będzie.
T40 - fuck yeah. Zamontować 105mm, podszkolić trochę załogę i nawet KV przestaje być takie straszne.
Chciałem cię początkowo wyśmiać, bo czytając T40 pomyślałem o ultrachujowym T20. Nie znam amerykańskich niszczycieli, ale będę musiał poznać chyba, bo właśnie żeby uniknąć porażki, jaką jest T20, będę skręcał z Shermana+ w Sluggera. Amerykańskie TD wydają się jednak dosyć dobrze uzbrojone, ale otwarta wieżyczka mnie przeraża. Jeden pocisk z artylerii lub byle jaki pierwszy lepszy medium z pociskiem HE i czołg przestaje istnieć.
PzKpfw III/IV - duży postęp w porównaniu z PzKpfw III. Działo 75mm daje radę większości przeciwników podobnego poziomu, pochyły pancerz zapewnia, że przynajmniej część pocisków zrykoszetuje, no i dość szybki.
Strasznie mnie wkurzyli developerzy, jak mi ucięli zejście z PzIII do PzIV przy którym update'cie i musiałem iść w ten złom. Pz3/4 nie jest może bardzo zły, ale w porównaniu z PzIV jest bardzo słaby, głównie ze względu na słabe opancerzenie boków i dupska. No i uzbrojenie ma marne. Na szczęście dalej jest zajebiste VK 3601, potem jeszcze zajebistszy VK 3002 DB (gardzę mainstreamowymi tygrysami), a potem pantery (dojście do nich na skróty, przez VK 3001 H nie jest tego warte, ten czołg ssie potwornie).
T34 - w porównaniu z A20 dość wolniejszy, za to nieco więcej zdrówka i pancerz ciutkę lepszy. Jak najszybciej zamontować najlepsze działo 76mm. Potem wystarczy lekkie podszkolenie załogi i można bawić się z lekka w snajpera.
Domyślam się, że chodzi ci o T-34 (T34 to amerykański Heavy). Jeden z popularnie lubianych czołgów, ale wstawianie mu 76mm to błąd, bo to Medium, a nie Heavy, czy TD, którym można sobie legalnie kampić i strzelać z połowy mapy. T-34 pokazuje zęby, jak założysz mu ZiS-4 (szybkostrzelna 57mm), bo ta w ogólnym rozliczeniu zadaje większe obrażenia. T-34 ma też jedną zaletę - jak go całego rozwiniesz, to praktycznie masz na dzieńdobry rozwiniętego T-28 (jeżeli podejmiesz się jeżdżenia tą trumną na gąsienicach, żeby pograć słodkim KV).
Mogę w sumie wypowiedzieć się czym ja gram w tej chwili. Jako, że badam wiele ścieżek, to może komuś to pomoże w czymś. Aktualnie mam:
A-32 - Premiumowy medium IV tieru, moim zdaniem jedyny cokolwiek wart czołg z zestawów preorderowych (innymi były Pz V/IV i obrzydliwy M6A2E1). Jest to w zasadzie T-34, który zapierdziela jak A-20 (ma jego armatę jedną), ale nie jest przez balancer trakowany jako scout, przez co nie trafia do walk z tygrysami i innymi wysokimi tierami. Zainwestowałem 700k w moduły do niego, taki jest zajebisty - szkoda, że nie możecie go już mieć hehe.
T-34-85 - Dopiero kupiłem, ale znam go doskonale z bety. Potwornie skuteczna maszyna, jak tylko kupić mu dobrą armatę. Dobra mobilność, dużo HP i mocne działa czynią go chyba najlepszym mediumem pomocniczym tego szczebla (nie wiem jak Jumbo Sherman wypada, w statach wygląda świetnie, no ale wątpię, żeby do 85ki mógł startować).
KV - Męczarnia, póki nie kupisz mu 107mm. Potem jest to jedna z najpotężniejszych maszyn w grze, możesz nim spokojnie ostrzeliwać ciężkie czołgi VII tieru (tygrysy nim spokojnie zabijałem). No i KV ma zdecydowanie najzabawniejszą armatę w grze, czyli 152mm M-10. Załadować do niej pociski HE i można zdechnąć ze śmiechu z obrażeń, jaki to pojebane działo robi.
SU-85 - Ruscy i niemcy mają dobre niszczyciele na zmianę, do VII tieru. Niemcy mają lepsze w nieparzystych tierach (wchuj mocny Marder II, fantastyczny StuG III), ruscy lepsze w parzystych (SU-85B, SU-100). AT-1 i PzJg I podobnie beznadziejne są hehe. Anyways, ten czołg jest słabszy dużo od StuG'a, szybko się nudzi i możliwość założenia w niem armaty identycznej do 107mm z KV nie rekompensuje jego niskiej szybkostrzelności i dosyć nieciekawego pancerza przedniego. No ale gram z uwagi na SU-100 i potem SU-152, który ma podstawową armatę prawie tak zabawną, jak 152mm z KV.
Ruską artylerią nie gram, bo już nią pograłem w becie i wiem jak potwornie chujowy jest SU-14. Wspomnieć jeszcze bym chciał o Valentine, moim ukochanym premiumie ruskim, czołgu, który żałośnie słabą (choć szybką) armatę i beznadziejną prędkość nadrabia niesamowitym pancerzem. Nie polecam go kupować, mi prawie całą betę zajęła nauka gry tym przedziwnym czołgiem, ale beka, którą czasami generował była warta początkowych męczarni. No ale sprzedałem Val, bo szkoda mi było slotów na trzymanie dwóch ruskich premek.
Pz III/IV - Pisałem już o nim. Ujdzie w tłoku, ale nie specjalnie lubię ten czołg.
Pz IV - Gra się nim podobnie do Pz III/IV, póki nie zdobędziesz wieżyczki Schmalturm i nie wstawi się mu najlepszej armaty. Wtedy jest to potwornie potężna maszyna - jeżeli schowasz się za jakimś wrakiem i widać tylko twoją wieżyczkę, to jest prawie niezniszczalny (120mm pancerza przedniego na wieżyczce), a armata spokojnie przebija tygrysy. Zdecydowanie najlepszy medium głównego pionu w tym tierze.
T-25 - Butz mnie namówił, żebym tego medium premiumowego kupił. Jest ok, tyle że w ogóle nie gra się nim jak mediumem. Jest to bardzo mały i słabo opancerzony czołg ciężki niskiej kategorii. Bardzo przeszkadza mi potwornie wolna wieżyczka (medy nie powinny mieć tak wolnej), ale nadrabia to szybkostrzelnością i bardzo dobrą przebijalnością. Butz twierdzi też, że ten czołg odbija pociski jak pojebany - ja nie zauważyłem, bo grałem nim chyba ze 3 razy.
Grille - Męczę się tym złomem tylko po to, żeby dostać się do Hummela, który po zmianie armaty staje się najlepszą artylerią swojego szczebla, z uwagi na bardzo szerokie pole rażenia (mniej-więcej takie, jak u Priesta) i bardzo dużą siłę ognia. Grille jest średni - lepszy od ruskiego odpowiednika, ale nie tak fajny jak Priest po upgradzie.
Niemieckimi TD nie gram, chociaż wiem, że to fajny pion (JagdPanther kopie dupę). Żal mi slotów na to, poza tym nie mam siły znowu grać Hetzerem.
M4A3E8 Sherman - Gdybym mógł się teraz cofnąć, to wstrzymałbym się z kupowaniem tego czołgu i poszedłbym na Jumbo Shermana, który wszedł niedawno dosyć. Gram Shermanem, bo ja go po prostu bardzo, bardzo lubię. Ten jest IMHO słabszy od poprzedniego (który miał fantastyczną haubicę 105mm, którą wyparowywał T-28 jednym strzałem), chociaż dalej ma charakterystycznie dużą szybkostrzelność (ok 20 strzałów na minutę, przy obrażeniach 135 i 128mm przebicia). Odradzam rozwijaniem go do T20, tym czołgiem nie da się grać, póki się go w pełni nie rozwinie, a to długo zajmuje. Dlatego skręcam w Sluggera, który jest dla mnie wielką niewiadomą.
M6 - Nie rozumiem czemu ludzie nie lubili T1 Heavy. Bardzo fajnie mi się nim grało, a ten czołg to po prostu ulepszony T1 (mocniejszy pancerz, więcej HP, lepsze armaty). Płaski pancerz sprawia niestety, że to bardzo łatwy cel, ale za to strzela prześwietnie - niczym nie zdobyłem więcej odznaczeń Sniper, niż T1 Heavy i już widzę, że M6 będzie podobnie. Polecam, głównie ze względu na T29, który jest dalej, a który jest powszechnie uważany za najlepszy Heavy tego szczebla.
M7 Priest - Też pisałem o nim, uważam to za dobrą artę. Ma zaskakująco dobry pancerz, przez można nim dłużej grać w trybie niszczyciela czołgów heh. No i ma praktycznie nieskończoność amunicji, bardzo dużą szybkostrzelność, fantastyczne pole pokrycia. No ale, jak wcześniejsze amerykańskie arty, cierpi z powodu nieistniejącego praktycznie pola rażenia pocisków - jeżeli nie trafisz w czołg bezpośrednio, to nie zadasz mu prawie żadnych obrażeń. A Grillem to mi się zdarzało trafić jeden czołg i drugiemu zerwać gąsienicę jednym strzałem. Wymaga więc dużo większej celności niż inne arty, więc jest dobry do nauki. Nie wiem jak z M41, ale nie sądzę, żeby dalsze amerykańskie arty były tak zajebiste jak niemieckie.
Szlag, mój najdłuższy post od wielu miesięcy heh.