Autor Wątek: Dwa shorty  (Przeczytany 2704 razy)

Offline Ignatius Fireblade

  • Berserker
  • ***
  • Wiadomości: 214
  • Ten, który bywa
    • Zobacz profil
Dwa shorty
« dnia: Maja 14, 2007, 10:12:56 am »
Witajcie. Postanowiłem pokazać wam dwa shorty, napisane na warsztaty na pewnej stronce... Pierwszy udało mi się wygrać, a w drugich narazie walczę i utrzymuję przewagę trzech punktów nad przeciwnikami... Choć jeszcze sporo może się zdażyć.

Pora na pierwszego :]
Temat: Niebo. To dobre miejsce dla naiwnych.
Ograniczenie: 5k znaków liczonych ze spacjami, zakaz nawiązywania do jakiejkolwiek religii;

Ignatius Fireblade Pomylony pociąg

„All aboard!!”

- Kim jesteś?
Tuk, tuk.
- Gdzie jestem?
Tuk, tuk.
- Jak to, jaki ja?
Tuk, tuk.
- Jestem mną.
Tuk, tuk.
- Kim… jestem?
Tuk, tuk…

Obudził się w przeraźliwie białej, metalowej tubie, rozkojarzony, pełen sprzecznych uczuć, czując się niczym osamotniony szprot w sosie pomidorowym, zamknięty w konserwie. Mijają chwile, aż wreszcie wzrok przyzwyczaja się do jasności i dostrzega obciągnięte tandetną, czerwoną namiastką skóry siedzenia oraz wiszące pod sufitem rurki. Dopiero teraz charakterystyczny smrodek uderza z całą siłą, wżerając się w każdy por skóry czy nitkę ubrania.
Jesteś w pociągu – usłyszał głos intuicji. Ten piskliwy, najcichszy, wstydzący się tego, że istnieje. Wiesz gdzie jesteś, choć nie pamiętasz jak się tu znalazłeś.
Wspomnienia również wracają. Niczym kolejkowicze, dzielnie czekając na odpowiednią chwilę. Najwyraźniej wzrok i węch były pierwsze… Bądź, najzwyczajniej w świecie, chamsko się wepchały, jak to zmysły mają w zwyczaju.
Mężczyzna gwałtownie masuje skronie, wierci się chwilę na siedzeniu, mając wrażenie, że tajemniczy ktoś przepuszcza go przez trzynaście sal kinowych, przewijając seanse na podglądzie. Odnosi wrażenie, że jest jak marionetka, poddany woli śmierdzącego pociągiem lalkarza. Dzięki temu gniew zajmuje miejsce strachu.
Tymczasem za oknem przewijają się coraz dziwniejsze krajobrazy, a każdy zdaje się być bardziej obcy. Ludzkość wspina się na sam szczyt, budynki rosną, samochody wzbijają się w powietrze oraz jakiś uczony wynajduje lek na wszelkie zło. Jednak chwilę później, widok ulega drastycznej zmianie. Olbrzymie grzyby rozjaśniają mroki nocy. To Zagłada, krocząca przez świat, niczym forpoczta Apokalipsy, niszcząca wszystko, rzucając doskonałą rasę na kolana. Ogromne miasta w jednej chwili stają się dymiącymi zgliszczami, zielone lasy – wypalonymi zapałkami, a ludzie… Ludzi już nie było.

Z trudem odrywasz wzrok od przerażających scen i dociera do ciebie fakt, że pusty wagon stał się pełny. Twymi towarzyszami podróży stały się szkielety, ramy ludzi, którzy umierali cały czas, gdy ty patrzyłeś przez okno. Niezbyt rozrywkowi, ale przynajmniej cisi. Dziwi cię kolejna myśl, dobijająca się do głowy.
Ramy, które pozwalają utrzymać formę ale ograniczają ogromny potencjał.
Patrzysz na trupy. Śmierć potrafiła zaskoczyć. Dostrzegasz karmiące matki, mechaników, listonoszy, kochanków i szaraków, przyłapanych w wychodku.
- Zastanawiasz się, co tu robisz, prawda? – męski głos, zaprawiony lekką nutą tarcia o siebie dwóch kości, rozległ się w wagonie.
- Właściwie, to nie – Nie wiesz skąd w tobie tyle sarkazmu. – Szukałem miejsca na pieprzony piknik.
- Jaki butny – odparł głos. – Nadajesz się.
- Do czego?
- Widzisz te wszystkie ciała? – zapytał, choć góry szkieletów nawet ślepiec by namacał. – To nasz ładunek, który trzeba przewieść z jednego końca na drugi.
Słówko „nasz” zabrzmiało wyjątkowo brzydko.
Świat za oknem wciąż się przesuwał, zmieniając z upadającego w umierający, a wagony stawały się coraz bardziej wypełnione.
- Jesteśmy przewoźnikami – głos kontynuował. – Odkąd tylko pamiętam, krążymy po całym globie, prowadząc dusze do źródła.
- Taki nowoczesny Charon, tak? – zapytałeś, wciąż nie rozumiejąc, dlaczego się nie boisz. Stałeś tak pomiędzy truposzami, niczym ostatni sprawiedliwy, który przybłąkał się na gruzy Sodomy. Nie dość, że sprawiedliwy, to jeszcze głupi.
- Jednak ja też się męczę. Nie potrafię długo powozić bez odpoczynku, a teraz właśnie najbardziej go potrzebuję. Bardziej niż czegokolwiek innego.
- Tylko co mi do tego? – zapytałeś, jednak, w gruncie rzeczy, odpowiedź była oczywista.
- Zabrałem cię, choć nie był to jeszcze twój czas. Między innymi dlatego, że jesteś jak ja kiedyś… Całe wieki temu – głos sprawiał wrażenie zamyślonego.
- Co mi dasz w zamian? – Kolejne pytanie, lecz tym razem na odpowiedź trzeba było czekać dłużej.
- Wszystko, czego tylko zapragniesz – Gdy w końcu padła, poczułeś się, jakbyś trafił szóstkę w totka.
- Chcę dostać się do nieba – odpowiadasz bez namysłu. W końcu, co może być piękniejszego od miejsca w Raju?
- Niebo jest dla naiwnych – głos roześmiał się w dziwny, wręcz kościsty, sposób. Jak on tego dokonał? Nie wiadomo. – Ja mogę o wiele więcej. Uczynię cię panem świata, nieśmiertelnym władcą życia i śmierci – Kusił, grając na najczulszych strunach ego.
- Jak długo? – Dwa proste słowa, a przekazały wszystkie wątpliwości.
- Tylko do chwili, gdy odpocznę, obiecuję.
Nie jesteś pewny, czy możesz ufać temu komuś. Jednak nigdy nie należałeś do zbyt ostrożnych ludzi.
- Zgoda.
Drzwi odsunęły się z sykiem, ukazując kabinę maszynisty. Wypełniały ją przeróżne przyrządy, migające światełka i guziki. Zupełnie jakbyś znalazł się na planie jednego z odcinków Star Treka. Jednak rzeczą, która najbardziej przykuła twój wzrok była czapka kolejarska. Zupełnie taka jak na starych filmach. Bierzesz ją w ręce i z namaszczeniem nakładasz na głowę.
Nie potrafisz tylko zrozumieć jednego. Dlaczego czujesz się jak Herakles, nabrany przez Atlasa? I czy są gdzieś twoje osobiste Złote Jabłka?

--------

Teraz drugi;

Temat:
"Gdy miłość zapanuje nad nami,
szczęścia, miłości zaznacie,
żołnierze będą trubadurami,
lecz my w grobie będziemy, mój bracie..."

Ograniczenie formalne: narracja ze zwrotem bezpośrednim (ty, wy) do czytelnika.
Ograniczenie wielkościowe: 5000 znaków (liczone ze spacjami)

Ignatius Fireblade Łuna

„Gdy miłość zapanuje nad nami,
szczęścia, miłości zaznacie,
żołnierze będą trubadurami,
lecz my w grobie będziemy, mój bracie…”

Gdy twoje słowa wciąż wisiały w powietrzu, zapatrzyłeś się na horyzont. Z werandy domu można było zobaczyć niewielkie, gwałtownie zakończone urwiskiem wzniesienie i rozciągający się nieco dalej kontynent, będący dla nas niczym wieloryb dla rozwielitki. Tylko, że przed tobą wyrastały z ziemi krzyże, symbole śmierci naszych braci i sióstr, a ląd za cieśniną tonął w pożodze, rozjaśniając noc łuną płonących miast.
Nikt już nie potrzebował nadludzi, bohaterów. Pozwolili wam się zestarzeć, patrząc pobłażliwie, choć tłumiąc brutalnie każdy manifest inności. Ludzie byli zbyt zajęci walką między sobą, by zająć się nami tak, jak naprawdę tego chcieli.
- Wierzysz w to? – zapytałem.
- Nie wiem, bracie, naprawdę.
Nie ginęliśmy w bitwie, opierając się złu całego świata. Zdychaliśmy w łóżkach, krzesłach na biegunach, srając w wychodku. To było najgorsze. Odebrano nam całą godność, dając jednocześnie, jako rekompensatę, pełną akceptację. Świat nas poznał i postanowił ochraniać przed nami samymi.
- Widzisz co się stało, gdy zabrakło strachów na ludzi? – patrzyłeś, jak drapię się po upstrzonej brązowymi plamami łysinie.
Kiedyś panowaliśmy nad żywiołami, a dziś nie potrafimy zapanować nad zwieraczem – właśnie to powinni napisać na naszych nagrobkach.
- Jeszcze kiedyś nauczą się kochać – odpowiadasz, wpadając w nostalgiczny nastrój.
Jesteśmy niczym miotani po oceanie rozbitkowie. Wszędzie pełno wody, a i tak umieramy z pragnienia.
- Tu się muszę zgodzić. Tylko, że po nas dawno nie będzie już śladu.
Spoglądasz na prowizoryczny cmentarz. Leżący tam uczyli, poświęcali wszystko, by walczyć o raj na ziemi, wielu miało wkład w ratowanie świata, a teraz żarły ich robaki. Wspaniałe, wyjątkowe geny superbohaterów brały udział w zabawie, zwanej łańcuchem pokarmowym. Nareszcie zostali docenieni.
- Dlaczego nas odtrącili, bracie? – postawiłeś pytanie, które od dawna zadawał sobie każdy.
- Wciąż się boją – Wzdrygnąłeś się, jakbyś wcale nie oczekiwał odpowiedzi. – Szczerzą zęby, pokazują jak bardzo chcą nas polubić, a za plecami wsadzili do obozu koncentracyjnego, opatrzonego tabliczką „Witajcie w Raju”.
- Skoro zwalczyli „plagę mutantów”, to dlaczego nic się nie zmieniło? – zapytałeś.
- Ponieważ to nie my stanowiliśmy problem. Po usunięciu bohaterów i złoczyńców pozostali tylko ludzie. Nie powinni nigdy zbytnio korzystać z wolnej woli. To tak, jakby zostawić owce same na pastwisku. W końcu i tak zlecą w przepaść.
Nagle na horyzoncie wykwitł sporych rozmiarów grzyb. Po paru chwilach poczuliśmy ciepły podmuch. Wciąż potrafiłem postawić skuteczną barierę i tylko dlatego nie przerobiło nas na skwarki, a wyspę w parującą kupę skał.
- Czy ci idioci użyli broni jądrowej? – zapytałeś, choć odpowiedź była oczywista.
- Widzisz, kiedyś mój nauczyciel powiedział pewną mądrą rzecz – Odwróciłeś się, wyciągając szachownicę. – „Piekło to inni”. Stwierdził też, że to ludzie są dla siebie najgroźniejsi. Chwilę później pocisk jednego z oficerów śledczych zerwał mu głowę z ramion.
Skoncentrowałeś się, wysilając resztki zramolałego talentu, by ustawić pionki.
- Czyli zginiemy tutaj? – zapytałeś. Miałeś jeszcze dużo pytań, a czasu było coraz mniej.
- Najprawdopodobniej. Może nie dziś i nie jutro, ale jednak. Sami zbudowaliśmy sobie to miejsce, stając się więźniami własnych umysłów. Przykre, wiem, ale nasi przywódcy byli z tego dumni. Wtedy, gdy jeszcze smród zmian maskowała zapachowa choineczka.
Chwilę graliśmy w milczeniu. Wyjątkowo ci nie szło. Powieki opadały, zupełnie jakby były z ołowiu. Bez słowa przerwałeś grę, krzywiąc się z bólu.
- Chyba zjadłem coś przeterminowanego.
Wstałeś i wyszedłeś, a ja pomyślałem o tym, że od dawna już niczego nie jadłeś. Poderwałem się z miejsca, biegnąc za tobą. Wtedy coś strzeliło mi w kolanie i upadłem na podłogę. Nie mogłem wstać, byłem niczym zwierzę, na łapie którego zatrzasnęły się wnyki. Leżałem i patrzyłem, jak osuwasz się po drzwiach od łazienki.
Rozpacz ścisnęła moje gardło, a łzy zaczęły napływać do od dawna suchych oczu.

***

Stałem nad twym grobem, mój bracie i przyjacielu. Rozpamiętywałem, jak razem, ramię w ramię broniliśmy normalnych ludzi przed śmiercią, a oni nagradzali nas nienawiścią. Pamiętasz? Zastanawiam się jak wygląda to miejsce, gdzie mutanci trafiają po śmierci. Jest ono lepsze od tego, czy takie samo? A może nie ma raju dla nas, innych? Niebawem do ciebie dołączę, przyjacielu. Poczekaj na mnie. Razem odszukamy tych, co zbytnio się pospieszyli.
Odszukamy nasze ukochane.
Teraz położę się na werandzie i po prostu odejdę. Mam dość.

----------

Jestem ciekaw waszych opinii :)
Gdy rozum śpi, budzą się upiory.
Goya

Offline RadicalDreamer

  • Yume
  • Wanderer
  • *******
  • Wiadomości: 835
    • Zobacz profil
Odp: Dwa shorty
« Odpowiedź #1 dnia: Maja 19, 2007, 05:56:34 pm »
Err...czemu nikt nie komentuje? Są tu przecież znawcy tego typu literatury, którzy potrafią pisać, a to nie fajne gdy ktoś zamieszcza swój tekst dla innych i nikomu nie chce się o nim wypowiedzieć. Tekst jest ciężko przyswajalny i trzeba go interpretować, więc to może dlatego ;] Sądze że pociąg przedstawia przemijające życie ;] Podoba mi się też końcówka drugiego opowiadania. Nie umiem zbytnio komentować tego typu opowiadań, ale powiem tylko że czytając zrobiło na mnie spore wrażenie. Dopisuje więcej dla bezpieczeństwa bo coś czuje że zaraz to się skończy w ten sam sposób, a ja sobię znowu czegoś nie odmówię...
Teksty są jakby to powiedzieć "mocno schizowe", nie czyta się je łatwo, można się chwilami pogubić i nie wyczuć ich ukrytego przesłania, co jest trochę wadą. Cóż, ogladałem pewien film w którym było powiedziane że nie należy się doszukiwać tego co chciał przekazać autor danego "dzieła" ;f, ale samemu wnioskować i interpretować...
Pierwszy tekst przedstawiał dla mnie przemijające życie. Niby pędzący pociąg którym kieruje Bóg to nic oryginalnego (widziałem nawet chyba taki obraz kiedyś) ale mimo to przedstawiłeś to w bardzo ciekawy sposób. Cóż za pesymizm i makabra momentami ;] Szkoda że nie mogę w pełni rozgryżć końcówki, gdzieś się zapodziała moja mitologiczna wiedza ;] Rozumiem że ów człek (czytelnik?) dostał sie do raju, ale spotkał go zawód. Stał sie Bogiem ale sprawa nie jest taka prosta jak to się wydawało...
Drugie opowiadanie przedstawia żołnierzy wspominających wojnę, swoją przelewaną krew, cierpienia wojny i nagrodę od ludzi i od świata jaką mają za to obecnie. Całość również mi sie podoba, ale tak jak wspomniałem najbardziej końcówka która w skrócie podsumowuje całość. Czy jest raj dla ludzi ktorych dłonie są splamione krwią, nawet jeśli była przelewana w słusznej sprawie, czy jest dla nich nadzieja i jakaś nagroda. Człowiek zmęczony życiem i wspomnieniami umiera by się o tym przekonać. Zarówno pierwszy jak i drugi tekst posiadają tematy które są dla mnie ciekawe, a że są i ciekawie opisane (przynajmniej w lwiej części, bo z niektórymi porównaniami trochę przesadzałeś) uznaje że obydwa mi się podobają.
::::::::::
qiax
Cytuj
Nie ma to jak konstruktywna krytyka. Aż jestem pewien, że da autorowi sporo do myślenia i w ogóle, no...
No nie musi dawać, wystarczy że wyraże tylko swoją opinie i nawet powiem tylko "podoba mi się", a to że nie napiszę wiecej to moja sprawa.
Cytuj
Nie wiem, mam problem w wyrażaniu własnej opinii i zdania, co nie znaczy, ze nie omieszkam się wypowiedzieć.
Nie, nie mam problemów  w wyrażaniu swoich opinii tylko nie potrafie "fachowo" ocenić akurat tego typu tekstu i dokładnie go przeanalizować, mogę tylko powiedzieć czy mi się podoba czy nie.
Pisze w tym poście bo nie chce robić offtopowego posta a i nie chce mi się znowu pisać do "ognistej strefy".
EDIT2::::
Cytuj
łah.... Nie szczaiłeś, że te słowa nie miały na celu wywiązania kolejnej bezcelowej polemiki? Po prostu wyraziłem swoją opinię, jak ty. Ale co mi tam.
A nie szczaiłeś że ja teraz też wyraziłem swoje zdanie? Dziwne nie? Poza tym sam pisałeś że napisanie czegoś nie mającego za zadanie wywołac polemiki jest bez sensu...to w takim razie po co napisałeś w ogóle tamte słowa, skoro rzekomo według ciebie nie mają one sensu?...
Cytuj
Twoja sprawa, ale nie zaśmiecaj Forum postami w stylu "podoba mi się", nie umiejąc jakoś tego stanowiska poprzeć.
Tak się akurat składa że zamierzam pisać tak jak mi się to podoba i nie będe tego robił pod twoje dyktando. Jest wiele osób które tak jak ja napisały posty ze zdaniem "podoba mi się, lub nie" i nie napisały wiele więcej, bo po prostu nie miały na to ochoty. Mówię tu też o stałych userach i takich którzy też piszą fici, nie wierzysz? Przejrzyj różne teksty w tym temacie, a na pewno takie znajdziesz
Cytuj
Jasne, w końcu autor nie po to chce usłyszeć opinię innych ludzi, która mu absolutnie niczego nie da.
No w sumie napisanie "podoba mi się, lub nie" jest wyrażeniem opinii i daje to autorowi że wie co o nim sądzi inna osoba. Jeśli tak nie jest, twoje komentowanie w takim razie też jest bez sensu w np. tym wierszu http://squarezone.pl/forum/index.php?topic=1139.160 gdzie napisałeś w swojej parodii ogólnikowo że jest on kiepski, nie podając konkretnych argumentów, co w tej chwili zarzucasz akurat mi ;] Według tego co napisałeś wcześniej zaśmieciłeś teraz forum niepotrzebnym postem.
Cytuj
Podsumowanie - gadasz o czymś, o czym nie masz pojęcia, byle tylko wtrącić swoje trzy grosze.
I w kontekście tego co powyżej napisałeś, takie sobie teksty
Nie napisałem że nie mam całkowicie pojęcia, tylko że nie potrafię "fachowo" i "zbytnio" (zauważyłeś te dwa słowa?) oceniać akurat takiego tekstu, bo są osoby które o wiele lepiej to potrafią (cały czas mówię o takim typie tekstu, nie o ogóle opowiadań w tym temacie), mogę jednak jakoś go ocenić według mojej własnej opinii. Przyznaje że jednak źle sformułowałem zdanie gdzie napisałem "że potrafię tylko powiedzieć że taki tekst (mówię cały czas o akurat tym typie opowiadania które jest tu napisane) mi się podoba lub nie" bo potrafię to jednak uzasadnić.
Cytuj
Zresztą, cała twoja poprzednia wypowiedź teraz nie ma absolutnie żadnego sensu. Czemu? Dopowiedz sobie.
Dopowiadam: dlatego że każda próba prowadzenia z tobą dyskusji jest bez sensu.
Cytuj
Zbaw świat.
Jak mi sie zechcę to możę go zbawię, a ty spuść trochę z tonu i pohamuj sie ze swoimi tekstami.
« Ostatnia zmiana: Sierpnia 02, 2007, 10:38:54 pm wysłana przez RadicalDreamer »

Offline qiax

  • General
  • ******
  • Wiadomości: 542
  • God
    • Zobacz profil
Odp: Dwa shorty
« Odpowiedź #2 dnia: Maja 21, 2007, 07:23:19 pm »
RadicalDreamer

<nie mogłem się powstrzymać... keep going>

Cytuj
Err...czemu nikt nie komentuje?

Ktoś mi kiedyś powiedział, że brak komentarza to też komentarz. I że jest on najlepszy dla autora - ze względu na to, że może sobie je zinterpretować dowolnie.

Cytuj
Są tu przecież znawcy tego typu literatury, którzy potrafią pisać, a to nie fajne gdy ktoś zamieszcza swój tekst dla innych i nikomu nie chce się o nim wypowiedzieć.

Korzystając z okazji <ta, wiem, bezczelny jestem, wręcz arogancko bezczelny> zachęcam do komentowania moich tekstów.

Cytuj
Nie umiem zbytnio komentować tego typu opowiadań, ale powiem tylko że czytając zrobiło na mnie spore wrażenie.

Nie ma to jak konstruktywna krytyka. Aż jestem pewien, że da autorowi sporo do myślenia i w ogóle, no... Nie wiem, mam problem w wyrażaniu własnej opinii i zdania, co nie znaczy, ze nie omieszkam się wypowiedzieć.

łah.... Nie szczaiłeś, że te słowa nie miały na celu wywiązania kolejnej bezcelowej polemiki? Po prostu wyraziłem swoją opinię, jak ty. Ale co mi tam.

Cytuj
No nie musi dawać, wystarczy że wyraże tylko swoją opinie i nawet powiem tylko "podoba mi się", a to że nie napiszę wiecej to moja sprawa.

Jasne, w końcu autor nie po to chce usłyszeć opinię innych ludzi, która mu absolutnie niczego nie da. Twoja sprawa, ale nie zaśmiecaj Forum postami w stylu "podoba mi się", nie umiejąc jakoś tego stanowiska poprzeć.

Cytuj
Cytuj
Cytuj
ie, nie mam problemów  w wyrażaniu swoich opinii
ylko nie potrafie "fachowo" ocenić akurat tego typu tekstu i dokładnie go przeanalizować,
mogę tylko powiedzieć czy mi się podoba czy nie.

Podsumowanie - gadasz o czymś, o czym nie masz pojęcia, byle tylko wtrącić swoje trzy grosze.
I w kontekście tego co powyżej napisałeś, takie sobie teksty
Cytuj
trzeba go interpretować, więc to może dlatego
zachowaj dla siebie. Zresztą, cała twoja poprzednia wypowiedź teraz nie ma absolutnie żadnego sensu. Czemu? Dopowiedz sobie.

Cytuj
Pisze w tym poście bo nie chce robić offtopowego posta a i nie chce mi się znowu pisać do "ognistej strefy".

To po co w ogóle piszesz? Ah, zapomniałem - wyrażasz swoją opinię. Zbaw świat.

------------------------

Ignatius Fireblade

Cytuj
Postanowiłem pokazać wam dwa shorty, napisane na warsztaty na pewnej stronce...

Ja tam jestem ciekaw, kiedy uraczysz nas kolejną częścią "Rozpadu..." i kiedy przestaniesz poświęcać czas na warsztaty, a skupisz się głównie właśnie nad tekstem, który chcesz zobaczyć w przyszłości na półkach księgarń.

Na wstępie - nie znoszę tekstów pisanych w pierwszej osobie, czy innych karkołomnych w swych przekazie pamiętników itd. Po prostu nigdy nie lubiłem zbytnio się wcielać w innych ludzi itd, więc może dlatego odbiór tych tekstów nieco mnie dobił. Ale po kolei, jak to mówią wydawcy, przeglądając rękopisy.

Pomylony pociąg

śmierć. Wow. Pociąć. No... Wow.
Mam deja vu. Nie dlatego, że splagiatowałeś ten tekst, co to to nie. Po prostu cała zabawa i tym samym problem polega na tym, że schemat pociągu, schemat maszynisty znudzonego swych beznadziejnym życiem, mającym na pierwszy rzut oka wszystko, poza tak bardzo przez niego upragnioną wolnością, jest tak cholernie i ciężko oklepany, że nawet stwierdzenie "do bólu" nie przekazuje w pełni cierpienia i znużenia, które czytelnik przechodzi czytając coś takiego. No bo ile można? Pociąg?! Maszynista?! Nóż rany me! Nie można by było wysilić się na ciut oryginalności i akcję umiejscowić np: na samolocie? Albo statku? Kto powiedział, że pociąg stanowi główny środek lokomocji między światami? Nie popadajmy w schematyczność!

Za to wstęp dobry. Majaki szaleńca, albo osoby kogoś zdezorientowanej. Krótka forma opisowa ma na celu wywołać u czytelnika poczucie zagubienia i osamotnienia, czyli mniej więcej <z naciskiem na mniej> to, co odczuwa główny bohater.
Ciekawym zabiegiem jest ten tzw. "głos intuicji", który jest pewną grą pomiędzy czytelnikiem, a autorem, gdyż ty jako autor nakazujesz mu siłą mieć podobny myśli, co bohater, którego wydarzenia starasz się opisać. Dosyć interesujący, choć na dłuższą metę irytujący zabieg.
Sposób narracji przypomina mi bardzo... O, mam! Neverwinter Nights > Witch's Wake. Bardzo podobny zabieg, który o ile w grze się sprawdza znakomicie <granie na zmysłach wzroku grafiką + włączenie do tego wyobraźni czytelnika opisami - mistrzostwem jest pod tym względem Planescape: Torment>, ale tutaj już nie. Praktycznie wcale. No dobra, w ogóle.
Wow... Dialog... No wooow. Nie spodziewałem się, że akcja tak się potoczy, że bohater przyjmie propozycję, która śmierdzi smrodem na wiele lat świetlnych bez mrugnięcia okiem, jakby kupował chleb i masło w spożywczaku. Takie to było <nie>przewidywalne, że wow.

Ogólnie tekst nie wybija się niczym przeciętnym, jest monotonny, sztampowy i cholernie przewidywalny. Motyw pociągu i zamiany konduktora jest oklepany do bólu <nie będę przytaczał źródeł, przez które odniosłem to wrażenie, bo wiele ich było...>. Po prostu przeciętność pod każdym względem.

Łuna

Po pierwsze - ja osobiście nienawidzę tej zabawy czytelnik/bohater. Uważam po prostu to za ciekawy zabieg, ale na dłuższą metę irytujący jak sąsiedzi po 60.
Nie wiem, jaki cel miały u ciebie przytoczenie o wychodkach itd. Może nie zrozumiałem ogólnej wymowy całego tekstu <jeśli tak, to ufff>. W każdym razie, obraz codzienności jedynie zaciera się z bezguściem i obrzydzeniem <dlatego pewnie jeszcze damska część publiczności nie skomentowała tych tekstów>, które zamiast poruszać, śmieszy. Podobny motyw zastosowałeś w "Rozpadzie...", ale już tam zwróciłem ci uwagę, że miewasz tendencje do przesady, czego dałeś tu wyraz.
Dialogi są cholernie nienaturalne. Taka gadka szmatka niedocenionego za życia i po życiu filozofa, mającego nawet ciekawe i trafne do powiedzenia rzeczy <"piekło to inni">, ale zatracają się pośród  niemożności ich umiejętnego przekazu.
Tekst ogólnie słaby, bez ładu i składu, a schemat żołnierza masz powoli ograny do bólu <deja vu?>, wystarczy przejechać po Forum i poszukać paru wcześniejszych twych wytworów.
« Ostatnia zmiana: Maja 30, 2007, 03:02:59 am wysłana przez qiax »