Death Note'a znam tylko z mangi, a nawet w tej utknąłem gdzieśtam (skończyły mi się skany, a nie chciało mi się wtedy zasysać nowych). Raito jednak zapamiętałem jako jedną z najciekawszych postaci w mandze w ogóle, i jego kreację uważam za conajmniej świetną. Był radykałem, był stanowczy i nieustępliwy, ale jego intencje odczytywałem jako słuszne i od samego początku darzyłem tą postać sympatią. Nie wiem co z nim się dalej działo, ale do momentu w którym skończyłem czytać, lubiłem go (jak dobrze pamiętam, skończyłem wtedy, kiedy Raito zakopał zeszyt i pozbył się tego swojego brzydala, bo jego ojciec zaczął go podejrzewać).