No jak dla mnie to najlepszy jRPG na PS2 ;]
Zajebista grafika i bardzo duzy swiat do eksfploracji, nie ma zadnej biednej mapki jak w FFach tylko tak jak w Zeldzie przemierzamy sobie swiat. Fajnie sie zapieprza po swiecie wraz z zachodzacym sloncem, nie raz nie dwa sobie przystalem popatrzec wlasnie na zachod slonca albo na elegancka pelnie ksiezycza.
Muzyka rzeczywiscie nie byla niczym specjalnym, ale pare motywow bylo swietnych -dokladnie to jeden, moze dwa ;]
Najwazniejszy jednak jest game play bo fabula nie byla niczym specjalnym. A game pley to tak jak fabula zreszta powrot do korzeni, DQVIII to gra ktora jest poprostu starym dobrym jrpgiem zadnych nowych udziwnien, zadnych cywilizacji rozwinietych latajacych statkow i wyskakujacych z czapy niesamowicie rozwinietych cywilizacji. Sam system tez jest dosyc staroszkolny ale to nie przeszkadza ;]
Jesli chodzi o bohaterow to zdecydowanie rzadzi Jessica i to na nia glosuje, ah coz za dupeczka, kocham jej piersiatka, kocham jej stroje ;] (bikini czy tez stroj "playboya" wypaszony jest ;]
Gre przeszedlem juz dluzszy czas temu na liczniku mialem az 135 godzin i to gra przy ktorej spedzilem najwiecej czasu na ps2 (obok PES'a pewnie). Zdobylem oba zakonczenia, mialem 56 lvl i niestety nie pokonalem wszystkich smokow na koncu bo mi sie jakos tak odechcialo ale na pewno kiedys w koncu sie zabiore, bo moge skopac je na lajcie (z 3-4 juz zabilem) ale to jest strasznie dlugotrwale. Co prawda te 135 godzin przezyte w tym swiecie to bardzo duzo ale ja czesto zawieszalem sie na ksiezyczu albo ogolnie na niebie i sobie ogladalem poprostu przyrode, albo piersi czy majteczki Jessici ;]
Ogolnie giera wypas. Kocham Jessice i sciagam z nia hentaie ;]
No dla mnie gra byłaby znakomita gdyby nie tak wyjechany poziom trudności. Denerwuje mnie trochę to, że aby kupić jakąś konkretną broń czy pancerz trzeba stoczyć z milion walk z których każda trwa bardzo długo (chyba już po prostu nie mam tyle cierpliwości do gier co kiedyś heh).
Eee tam, poziom rudnosci wcale nie byl trudny, tylko pierwszy boss ten w jaskini wodny ziomek mogl sprawiac klopoty, pozniej wszystko juz wmiare szlo elegancko i nie bylo klopotow. Chociaz moze dlatego mialem latwo ze u mnie miazdzyla jessica bo ja wygralem dla niej bat w kasynie ktory kosztowal mnostwo kasy, ale zat o jak nim przyj*bałem to odbieralem przeciwnikom wiecej energii niz robil to hero mieczem... no a bat przeciez uderza kilku przeciwnikow (pozniej mialem umiejetnosc uderzania wszystkich, to chyba tez dzieki temu batowi).
A z kasa tez nie bylo problemow, juz gdzies o tym czytalem ale nie wiem o co chodzi.. jak kupowalo sie nowa bron to automatycznie trzeba bylo sprzedac stara a wtedy kasy nam na wszystko starczalo... no i zawsze mielismy tez alchemiczny garnuszek ;]
Rozwala mnie w tej grze czar Puff-Puff...
No mi tez sie podobal, jak cała Dżess ;]
Pozniej znajdziesz taka miejscowke co sie nazywa Puff Puff bar czy jakos tak ;] (ofkoz jak dobrze bedziesz szukal)
EDIT:::
Widzę, że gdzieś wcieło temat DQ,więc zakładam nowy,tylko o części na PS2.
No to ja go skasowalem, bo byl kompletnie do kitu a sam chcialem stworzyc elegancki topic o Dragon Quest VIII no ale jakos tak zwlekalem a skoro ty zalozyles no to zostanie juz twoj ;]