Coś za coś heh... w końcu bogowie kierują ich losem, więc nic nie jest do końca takie, jakie być powinno. Zresztą, to jest dobry pomysł na rozegranie początku walki, taka retrospekcja śmierci jednego z zawodników, który sam jest zdziwiony, że ciągle żyje. Chociaż niektórzy nadzorujący mojej konwencji nie przyjęli, to w moich walkach zawodnicy i tak nie wiedzą za bardzo co się dzieje... to tylko kolejna rzecz, której mogą nie rozumieć heh.
Wiadomo, że to może dziwnie wyjść, ale to tylko takie drobne ustalenie, o którego zachowanie bym prosił. W takiej sprawie powinniśmy jakąś konwencję przyjąć, a ta wygląda mi najsensowniej. Zedytuję regulamin jeszcze, co by zawrzeć to w nim...