Fabryka Słów, o tak, jeszcze do niedawna moje ulubione wydawnictwo, miało bardzo porządnie wydane książki za niezbyt wygórowaną cenę. Pierwszą książką, która pojawiła się u mnie na półce, od tegoż wydawnictwa był 'Czarny Pergamin' Pamiętam, jak szukałam jakiegoś prezentu na Mikołajki <jeszcze w gimnazjum, lol> i wpadła mi w oko trochę kiczowata grafika z okładki, przeczytałam tył i nie wypuściłam jej z rąk, kasa na prezent poszła na książkę dla mnie ;] Od tego czasu na mojej półce kurzy się wiele tomiszcz z Fabryki. Maja Lidia Kossakowska i jej anioły oraz Ruda Sfora, oczywiście mam Kłamcę, bo uwielbiam nordyckich bogów, a szczególnie Lokiego, jeszcze parę innych. Chociaż ostatnio trochę mnie wkurzają, byłam dumna z tego, że polska fantastyka ma się dobrze i prężnie wbija na rynek nie tylko z opowieściami o smokach i księżniczkach <sic!>, ale teraz jakoś wydają zagraniczne rzeczy, z tego, co zdążyłam przeczytać, wcale nie takie dobre. Albo to ja jestem bardziej wybredna. Fin, nie wiem czy ktoś to nawet przeczyta, ale znalazłam temat o książkach i musiałam napisać <bibliofil>