zobaczyłęm, zagrałem, przeszedłem... zajęło to cały jeden wieczór na poziomie normal, z większością sub-questów... co sie rzuca w oczy to... fatalna jakość konwersji, powszechne łamanie textór, znikanie otoczenia jest na porządku dziennym, mozna sie również zapaść pod ziemię(dosłownie), ale pominimy te wszystkie bugi, kolejną rzeczą która wali po oczach jest ilość postaci z jakimi mozna wejść w interakcje (jest ich tak mnogo... :/) ale nic to, idziemy dalej wchodzimy do pierwszej wiochy... dodge City bodaj, jedna ulica główna i to wszystko, ale ja to rozumiem to przecie dopiero początek gry, rozkręca sie dopiero... kawałek gierki zrobiliśmy i jedziemy do drugiego dostępnego miasta, Empire w Nowym Meksyku, 4 ulice i tyle... tak sie właśnie przedstawia drugie i największe miasto w tej grze... fabuła, w miarę mocny element tej produkcji, powiem że mnie wciągnęło, można by to przyrównać do baaaaaardzo ubogiej mafii... Powiem tak w możu Shitu jaki zalewa dzisiejsze blaszaki nie mogę znaleść prawie nic dla siebie :/ zresztą każdy bardziej wymagający użytkownik nie znajdzie już nic dla siebie, od konwersji San Andreas na PC nie wyszło nic porządnego... może poza B&W2... a Gun Tej sytuacji w ogóle nie poprawia, raz można ją przejść ale to z wyjątkowych nudów... Nich panowie z Neversoft nie biorą sie za nic innego prócz pana z deseczką bo tylko to im dobrze wychodzi...