Udało się dokopać do wiersza za czasów, gdy grało się w Ultimę Online;p
Popioły poległych spadają do popielnicy,
Czy zasługuję na bramy Nieba stolicy?
Czy...ujrzę życie uciekające przez garści?
I czy...moi wrogowie są tego warci?
Popioły przyjaciół spadają do popielnicy,
Czy zasługuję na bramy Nieba stolicy?
I czy będziesz tam czekał, bywaj i witaj
przyjacielu, jeśli masz wątpliwości to poprostu pytaj.
Lód na duszy,
pogróżki słyszane z ust tchórzy,
dużo głupoty, która ten świat szybko burzy.
Jeli mógłbyś tylko zajrzeć do umysłu mego
zobaczyłbyś, gdzie leżą pochowane ofiary chciwości Bóstwa Twego,
Ujrzyj, to co ja ujrzałem wiele już razy,
dzień za dniem żyjemy torturą Waszej zarazy.
Cienie się pokrywają, widzimy tego samego Gońca,
może o innej godzinie, w innym mieście, ale czujemy te same promienie słońca.
Popioły poległych spadają do popielnicy,
Czy zasługuję na bramy Nieba stolicy?
Czy...ujrzę życie uciekające przez garści?
I czy...moi wrogowie są tego warci?
Spojrzenia skierowane we wszystkie strony, miecz czy bóstwo,
co będzie lepszą ochroną, trudna decyzja, a wroga mnóstwo.
Na czym bazują swoje szczęście, morderstwach, kradzieżach i złocie,
to znaczy, że są na dnie, a nie na szczycie.
Ból widzieć jak niektórzy błądzą
nieświadomie czy celowo, mamy nadzieję, że bogowie ich osądzą.
Niestety nie następuje to, na co czekamy,
chwytamy oręz w dłoń, wsiadamy na wierzchy i spóźnioną sprawiedliwość sami wymierzamy.
Popioły przyjaciół spadają do popielnicy,
Czy zasługuję na bramy Nieba stolicy?
I czy będziesz tam czekał, bywaj i witaj
przyjacielu, jeśli masz wątpliwości to poprostu pytaj.
Teraz to jasne, dlaczego bój był taki ciężki,
metamorfoza, jestem silniejszy,
i moi towarzysze...jestem Wam wdzięczny.