Witam. Dawno mnie tu nie było, ale z tego co pamiętam zawsze pisali tu ludzie znający się 'na rzeczy', więc doszedłem do wniosku, iż będzie to najodpowiedniejsze miejsce na poruszenie mojego problemu.
Mianowicie... Miałem długą przerwę od konsol i wracam do tematu mając jeszcze w pamięci ostatnie tytuły z PSX'a (tak więc można mnie śmiało nazwać dinozaurem). Chciałem znów "poprzeżywać" trochę gry jak za starych czasów, jednak niestety spotkał mnie dość spory zawód.
Na początek przetrząsnąłem dziesiątki TopList i recenzji w poszukiwaniu odpowiednich pozycji, które mógłbym wchłonąć jak niegdyś FFVII/VIII, CC, Xeno, Suikodeny, BoF IV, itd., ale wszędzie natrafiam na 'to', co razi mnie jak jasna cholera... Czy nie ma już jRPG'ów dla poważnych ludzi? Czemu wszędzie widzę postacie wyglądające jak dzieci, ubrane w błazeńskie stroje we wszystkich kolorach tęczy, nie wspominając już o chodzących kaczkach, psie Goofey z Disneya (czy czym on tam jest), albo jakichś przesłodzonych bishomenach -> WTF?
Wielu ludzi zapiera się, że najlepszym jRPG'iem na PS2 jest FFX. Przyznam szczerze, że pomęczyłem trochę tę grę, próbując nie zwracać uwagi na fryzurę Wakki, albo na to, że główny bohater wygląda jak fuzja clowna z surfingowcem, ale ostatecznie dałem sobie spokój, tym bardziej, że fabuła mnie ani nie powaliła, ani nie zaskoczyła. Gra jest technicznie świetna, ale to kompletnie nie te klimaty, których szukam... Kolejne gry Square, firmy która niegdyś zmieniła moje postrzeganie gier video, nie tylko nie zrobiły na mnie wrażenia, ale wręcz doprowadziły do mdłości. Nie będę tu rzucał tytułami, bo mogę wulgarnie wjechać na czyjeś gusta, a przecież nie o to chodzi.
Ostatecznie, nieco zdesperowany, zainteresowałem się nieco mniej popularnymi tytułami i wpadłem na Personę 3 FES Altusa. Muszę przyznać, że mimo czasem frustrującego gameplayu, tj. *SPOILER* grubo ponad 200 niemal identycznych pięter wieży i rozgrywki ala 'pokaz slajdów' *SPOILER* gra zrobiła na mnie bardzo pozytywne wrażenie, ze względu na specyficzny klimat, ciekawą fabułę i wyraziste postacie (szczególnie urzekła mnie historia "życia" pewnej pani na A.). Niestety, nic nie trwa wiecznie i gra mi się w końcu skończyła, a pograłbym sobie w coś jeszcze.
Dlatego - przechodząc do sedna - zwracam się z zapytaniem, co można polecić na PS2 z gatunku jRPG takiej osobie jak ja, która nie cierpi baśniowego cukru i zniewieściałości... Najbardziej odpowiadają mi klimaty Cyberpunkowe ala FFVII, czy Ghost in the Shell/Battle Angel Alita (aby dać jakiś bardziej wyrazisty punkt odniesienia). Nie wzgardzę również Dark Fantasy, czy inną mroczną i ponurą opowieścią. Przetrząsnąłem tony różnych tekstów i jestem już na tyle zmęczony i rozleniwiony, że postanowiłem wprost spytać graczy.
Z góry dziękuję za pomoc.