trochę dziwne podejście. w końcu koncerty to kontakt artysty z publiką, jedyne i niepowtarzalne zjawisko, tu i teraz, a płyta... za 20 lat będzie brzmiała tak samo. mieszanie piosenek, a tu jedna z tej płyty, a tu druga z innej.... hm. nie rozumiem szczeże. może dlatego że jestem już za stary na to wszystko
a co do klimatów na koncertach. byłem parę razy na koncertach cover-bandów, głównie Metalliki (ciekawe, niech zgadnę, zaskoczyłem was
) i nic nie zastąpi tego momentu, gdy cała publika ryczy z wokalistą Enter Sandman
bardzo żałuję że w 2004 nie byłem w Chorzowie na koncercie ;( ale są gusta i guściki.
z innej beczki - oglądałem ostatnio koncert Metalliki z 1986. tak, tak, premiera Master Of Puppets
ale tam się działo.... ja kce na jakiś koncert ;(